Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dopiero co wydostaliśmy się z obrębu świętowanych rocznic i sporów o ich wagę, a nawet czytelność. Z powrotem naciera rzeczywistość, z powrotem najważniejsze staje się jutro. A wraz z nim to właśnie pytanie: jaką odpowiedź perspektywie jutra ma dawać chrześcijaństwo nas wszystkich?
Najłatwiej o odpowiedź moralizatorską. O rachunek sumienia czyniony dla sumień bliźnich. W tym jesteśmy dziś mocni, nawet bardzo mocni. Wiemy, kto robi źle, wiemy, czym się gorszyć. Opublikowana w dzisiejszym (12 czerwca) "Dzienniku" sonda CBOS-u przynosi rewelacyjne wyniki: ponad 90 proc. badanych jednoznacznie potępia zdradę małżeńską i bicie dzieci, ponad dwie trzecie rozwody, aż jedna trzecia seks przed ślubem. Wydaje się, że jesteśmy społeczeństwem prawie anielskim - gdyby nie sięgać po rejestry sądowe... W święto Bożego Ciała rozległ się głos zbiorowo potępiający zażarte spory polityczne i ich natężenie nienawiści - zupełnie tak, jakby nigdy nie brały w nich udziału żadne ośrodki spod szyldów chrześcijańskich. A w tym wszystkim najtrudniej było znaleźć to, co przed trzydziestu laty było motywem przewodnim papieskich homilii w Polsce: do was mówię, od was oczekuję, to wy musicie być mocni, to wasza misja, wasza odpowiedzialność, nie "onych", nie "tamtych", z których tak łatwo czynić wrogów, od siebie odwracając uwagę...
Trzymam w rękach świeżo wydaną książkę Krzysztofa Tadeja "Dar świętości", następną wiązankę wspomnień o Janie Pawle II. Jak to jest, że gromadzimy te wspomnienia z pietyzmem i wdzięcznością, budujemy centra Jego myśli, instytuty i muzea, zbieramy pamiątki, odtwarzamy głos i postać - i wciąż to nie tak wychodzi, jakbyśmy chcieli, a zamieszania jest coraz więcej i coraz więcej naszej niezdolności, by świat zmieniać na lepszy?