Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
I nie przejmuj się zanadto. To normalne – młodsi przyjaciele i koledzy mogą z takiej okazji przez kilka dni się cieszyć, że sami (tymczasem) mają zaledwie te swoje 40, 50, 60 czy 70 lat... Potem wszystko wróci do normalności, a Ty nadal będziesz, jak byłeś, bez względu na datę urodzenia, znakomitym Joachimem Trenknerem, mistrzem szybkiego i wnikliwego ukazywania świata, w którym wielu młodych powoli i z trudem się porusza.
CZYTAJ WSZYTSKIE TEKSTY JOACHIMA TRENKNERA
Oczywiście, dostojny wiek ma swoje awantaże, bo np. kiedy w młodszej generacji pojawia się nowa dziennikarska gwiazda, osiemdziesięciolatek po prostu się cieszy. Nie odczuwa – jak w przeszłości się zdarzało – najmniejszej zazdrości, ani nie ma w sobie odruchu stawania do wyścigu, kto lepszy.
Kochany Joachimie, z dobrze wybraną datą urodzenia trafiłeś na ciekawe czasy, żyjesz na przełomie (kolejnych) epok. Odchodzącą żegnasz jak dobrą znajomą, w nowej potrafisz się czuć jak u siebie. Wiele widziałeś i od lat wielu pomagasz ludziom w rozumieniu świata– także czytelnikom „Tygodnika”, już od dobrych 18 lat. W ten sposób również uczestniczysz w budowaniu nowej ery.
A więc wznoszę toast za nową erę i za Twoją mądrość, za umiejętność dzielenia się nią bez zanudzania czytelników. Pozostawaj taki, bo starych nudziarzy, do tego zgryźliwych, nie brakuje, a Tobie ciągle udaje się nie być starym ani nudziarzem, i nie mieć w sobie ani krzty zgryźliwości. Więc pijmy Twoje zdrowie, towarzyszu w redakcyjnych bojach, mądry i wierny Przyjacielu, zdrowie Twoje i oczywiście zdrowie Iwonny. ©
Twój Ks. Adam Boniecki