Inwigiluje się

Wymuszony pośpiech i znane ciągotki każdej władzy do nadużywania narzędzi inwigilacji sprawiają, że ciekawa dyskusja: „ile wolności powinniśmy oddać, by czuć się bezpieczni” właściwie się nie toczy. Zamiast argumentów fruwają inwektywy i oskarżenia.

18.01.2016

Czyta się kilka minut

Paweł Reszka /  / Fot. Grażyna Makara
Paweł Reszka / / Fot. Grażyna Makara

PiS znów w pośpiechu przepycha nowe prawo. Szereg przepisów, które potocznie nazywa się ustawą inwigilacyjną, ułatwia m.in. obserwowanie poczynań obywateli w internecie.

Rzecznik Praw Obywatelskich, Krajowa Rada Sądownictwa, GIODO załamują ręce. Opozycja – łącznie z klubem Kukiz’15, co jest rzadkością – protestuje. A PiS robi swoje. Tyle że tym razem nikt partii władzy o pośpiech oskarżyć nie ma prawa. To PO zapuściła sprawę. W 2014 r. Trybunał Konstytucyjny podważył przepisy dotyczące czynności operacyjnych służb. Albo nowe prawo wejdzie w życie do 7 lutego, albo funkcjonariusze nie będą mieli jak pracować.

Wymuszony pośpiech i znane ciągotki każdej władzy do nadużywania narzędzi inwigilacji sprawiają, że ciekawa dyskusja: „ile wolności powinniśmy oddać, by czuć się bezpieczni” właściwie się nie toczy. Zamiast argumentów fruwają inwektywy i oskarżenia.

Jedno z najpoważniejszych dotyczy tego, że poprzednia władza podsłuchiwała albo kontrolowała w bezprawny sposób dziennikarzy. Ma tego dowodzić audyt zrobiony w policji. Tymczasem pokazano nam, że poprzedni komendant kupił bidet i kafelki. Zapomniano zaś pokazać dowody na inwigilację reporterów.

Winnych – jeśli są – trzeba osądzić, bo nielegalne działania przeciw mediom to zbrodnia na demokracji. Trzeba też pokazać opinii publicznej dowody wynikające z audytu. Inaczej ktoś mógłby pomyśleć, że władza usiłuje rozkręcić lipną aferę, by nią przykryć wpadki, których jej nie brakuje. ©℗


CZYTAJ TAKŻE:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2016