Instytut Korfantego. Będzie się działo

Dorota Pociask-Frącek, dyrektorka Instytutu Korfantego: Śląskość to żywa tożsamość, w której odnajduje się coraz więcej ludzi. Ten regionalizm widać na każdym kroku, bo nie chodzi tu o skansen, o którym raz na jakiś czas ktoś sobie przypomni.

02.01.2024

Czyta się kilka minut

"Rajza z Korfantym"
"Rajza z Korfantym" / fot. Krzysztof Laksa / materiały prasowe

MICHAŁ SOWIŃSKI: Co w minionym roku udało się zrobić w Instytucie im. Wojciecha Korfantego?

DOROTA POCIASK-FRĄCEK: Rok 2023 to przede wszystkim wydarzenia zorganizowane wokół naszego patrona, bo przypadała 150. rocznica jego urodzin. W związku z tym zrealizowaliśmy mnóstwo wydarzeń poświęconych tej postaci, w tym przybliżających miejsca i epokę, w której żył i pracował. Była to jednak tylko część naszej działalności. Instytut to przede wszystkim działania w oparciu o platformy tematyczne, w tym związane z nauką, kulturą, edukacją oraz dziedzictwem, które skierowane są także do naukowców i badaczy różnych dyscyplin.

Udało się przybliżyć postać Korfantego?

Wydaje mi się, że tak. Nasze działania adresowaliśmy do różnych grup społecznych – także do przedszkolaków, uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Z naszą ofertą udało nam się wyjść poza siedzibę naszego Instytutu oraz miasta – Katowic. Opowiadaliśmy o Korfantym i jego dorobku także w innych regionach Polski. Część naszych projektów rocznicowych miała charakter typowo naukowy i popularyzatorski. Na przykład organizacja konferencji ogólnopolskich, spotkań w ramach projektu „Historia na dzień dobry!” oraz działalność wydawnicza wokół osoby Wojciecha Korfantego. Inne to interaktywne spotkania w oparciu o naszą publikację dydaktyczną „Ścieżki korfantowskie” czy też udział w wycieczkach miejskich Szlakiem Korfantego. Wszyscy znamy dobrze Katowicki Szlak Moderny, ale o miejscach związanych z Korfantym i historią walk o przynależność części Górnego Śląska do Polski mało kto wie. Pomysł organizacji wycieczek miejskich okazał się strzałem w dziesiątkę. Wydaje mi się, że ma to związek z pandemią, która zamknęła nas w domach. Niechętnie uczestniczymy w wydarzeniach odbywających się w zamkniętych pomieszczeniach – dużo łatwiej namówić ludzi na spacer po mieście.

Żywe lekcje historii?

I odejście od sztywnych ram biograficzno-naukowych. Dzięki wsparciu Narodowego Centrum Kultury udało się zrealizować projekt multimedialny „TU BYŁEM/JESTEM” autorstwa Ksawerego Kaliskiego, z którym współpracuję już od wielu lat. Projekt odbył się na katowickim Rynku, gdzie na budynku Urzędu Miasta wyświetlany był mapping 3D. Na miejscu i w internecie wydarzenie śledziło aż 10 tysięcy osób. Był to dla mnie sygnał, że warto przełamywać stereotypy i przekraczać granice w działaniach kulturotwórczych i edukacyjnych, szukając nowych rozwiązań związanych także z popularyzacją dziedzictwa Wojciecha Korfantego.

Dlaczego Korfanty powinien być znany także poza Śląskiem?

Przede wszystkim dlatego, że był jednym z ojców niepodległej Polski. Był dyktatorem III powstania śląskiego. Dzięki walkom powstańczym część Górnego Śląska została przyłączona do Polski. Jeżdżąc po kraju, podkreślaliśmy jego dorobek ponadregionalny, w tym jego zasługi na arenie ogólnopolskiej oraz międzynarodowej. Był współtwórcą rzeczywistości społecznej, która poniekąd trwa do dziś. W konfliktach stawiał na rozwiązania polityczne, w tym dialog i dyplomację. Tę wędrówkę nazwaliśmy „Rajzą z Korfantym”. W tym roku odwiedziliśmy Gdańsk, Warszawę, Dolny Śląsk, a także Zakopane. W Zakopiańskim Centrum Kultury odbyła się premiera książki „Korfanty, jakiego nie znacie” autorstwa Aleksandry Goniewicz oraz wernisaż wystawy „Wojciech Korfanty. Człowiek w meloniku”. W przyszłym roku z wystawą planujemy odwiedzić m.in. Paryż i Berlin, czyli miejsca, gdzie Wojciech Korfanty działał, był osobą publiczną i rozpoznawalną.

Instytut zmienił też niedawno nazwę – co było wydarzeniem znaczącym.

W 2019 roku powstał jako Instytut Myśli Polskiej im. Wojciecha Korfantego. W roku 2023 Sejmik Województwa Śląskiego zaproponował zmianę nazwy na Regionalny Instytut Kultury im. Wojciecha Korfantego. Cieszy fakt, że dostrzeżono tę konieczność, gdyż naszej działalności nie da się sprowadzić do jednego narodowego mianownika. Nowa nazwa, a wkrótce także kampania informacyjno-promocyjna, ma podkreślać otwartość – zgodnie z duchem naszego patrona.

Śląsk rozumiecie jako różnorodność?

Zdecydowanie. Mało kto wie, ale w katowickich szkołach średnich młodzież ma lekcje z regionalizmu, gdzie uczy się m.in. o złożonej historii i kulturowym bogactwie Śląska. Na tych lekcjach często wykorzystywane są nasze materiały dydaktyczne, angażujemy się także bezpośrednio w prowadzenie samych lekcji. W dzisiejszych czasach naszym obowiązkiem jest nie tylko sama edukacja, ale również zachęcanie młodego pokolenia do samodzielnego podejmowania intelektualnych wyzwań. Brania odpowiedzialności za swoje wybory – także te związane z poszukiwaniem tożsamości. To szerszy problem współczesnej edukacji w naszym kraju, która systemowo tłamsi tego typu działania, preferując odgórne narzucanie gotowych rozwiązań.

Z problemem budowania nowych, ciekawych opowieści o historii mierzy się dziś wiele instytucji.

Mamy w Polsce poważny problem z mówieniem o przeszłości. Dotyczy to także Śląska, który przechodził z rąk do rąk, gdzie słyszało się mowę czeską, niemiecką, polską i śląską. Nie sposób tutaj nie wspomnieć o jego wielokulturowości. O przeszłości oczywiście powinniśmy dyskutować, niemniej wzniecanie dawnych sporów nikomu nie służy. To, co było, nie powinno stanowić obciążenia dla naszego myślenia o przyszłości. Zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie. Na początku pojawiały się liczne głosy, że należy zawsze pamiętać o „zbrodni wołyńskiej”. Tak, ale jednocześnie większość Polaków, mając w sobie ową tragiczną pamięć historyczną, była za pojednaniem polsko-ukraińskim.

Taka jest misja Instytutu?

Czasami warto zamknąć za sobą jedne drzwi, aby móc otworzyć następne. Zgodnie z tą myślą powinniśmy wychowywać kolejne pokolenia. Chcemy, wraz z innymi instytucjami w Polsce, w mądry i odpowiedzialny sposób dbać o pamięć historyczną. Z ważnych zadań, które realizuje Instytut, należałoby również wymienić digitalizację dziedzictwa kulturowego Śląska – zarówno materialnego, jak i niematerialnego. Posiadamy samochód – mobilne laboratorium, który potrafi dotrzeć w odległe i niejednokrotnie trudno dostępne miejsca. Staramy się dokumentować szczególnie to, co już za chwilę może zniknąć. Niestety, często widzimy, że zaczęliśmy działać za późno, że przegraliśmy z czasem. Zdigitalizowane i opracowane materiały znajdują się na serwerach Biblioteki Śląskiej, gdzie są ogólnodostępne i często wykorzystywane do projektów naukowo-badawczych.

A czym jest dziś śląska kultura i śląskość w ogóle?

To żywa tożsamość, w której odnajduje się coraz więcej ludzi. Ten regionalizm widać na każdym kroku, bo nie chodzi tu o skansen, o którym raz na jakiś czas ktoś sobie przypomni. Nie wstydzimy się naszej mowy, naszej kultury, także tej w wydaniu ludowym. Za chwilę w Teatrze Śląskim odbędzie się premiera spektaklu „Korfanty. Rebelia!” w reżyserii Roberta Talarczyka, który nasz Instytut dofinansował. Teatr Korez organizuje, jak co roku, konkurs na jednoaktówkę napisaną po śląsku. Bardzo cieszy mnie fakt, że śląszczyzna tak dobrze odnalazła się na deskach teatru. Coraz częściej przy okazji różnych świąt widać ludzi w strojach regionalnych – na przykład w Lipinach, dzielnicy Świętochłowic, gdzie mieszkańcy szczególnie o to dbają. Jest to nam potrzebne – każdy z nas szuka swojej tożsamości, poczucia przynależności do wspólnoty, identyfikacji z nią i zakorzenienia. Nawet jeżeli jest ona tak skomplikowana, jak w przypadku Górnego Śląska. Podczas jednego ze spotkań starszy pan opowiadał, że jego ojciec służył w Wehrmachcie, on w Wojsku Polskim, a jego syn w NATO. To dobry przykład tego, jak skomplikowana i trudna do określenia potrafi być „śląskość”. Co ważne, śląska kultura cechuje się wielokulturowością i nosi w sobie elementy polskie, niemieckie, czeskie, a także romskie.

Na Śląsku zawsze podobało mi się też umiejętne wykorzystanie spuścizny przemysłowej regionu.

Ostatnio w ramach Forum Dziedzictwa Kultury Przemysłowej mieliśmy gości z Łodzi i Torunia, którzy byli zachwyceni właśnie naszą lokalną tkanką skupioną wokół postindustrialnej architektury. Zachwycali się przykopalnianą hałdą w Kostuchnie, z której roztaczał się widok na góry. Turystyka kulturowa, która w dzisiejszych czasach staje się coraz popularniejszym zjawiskiem, jest z pewnością mocną stroną naszego regionu. Stanowi istotny element programu starań Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury. Z kolei w tym roku Katowice będą realizowały program w ramach otrzymanego tytułu Europejskiego Miasta Nauki 2024. Inauguracja projektu odbyła się niedawno poprzez prezentację widowiska „Katopolis”, w którym również podkreślono znaczenie dziedzictwa przemysłowego oraz sektora kreatywnego. Tak więc z pewnością będzie się dużo działo.

Rozmawiał Michał Sowiński

Dorota Pociask-Frącek – od 2022 roku dyrektor Instytutu im. Wojciecha Korfantego, menadżer kultury.

DODATEK DO „TYGODNIKA POWSZECHNEGO” 1/2024
Redakcja: Michał Sowiński
Okładka: Stanisław Ignacy Witkiewicz, Portret Wojciecha Korfantego, 1931 rok / Domena Publiczna / Muzeum Historii Katowic
TP Typografia: Andrzej Leśniak
Fotoedycja: Jacek Taran

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Redaktor i krytyk literacki, stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 1/2024