Inna Rzeczpospolita jest możliwa?

Podczas Forum Przyszłości Kultury chodziło o wynegocjowanie minimum wspólnoty wartości oraz wypracowanie własnego języka pozwalającego nazwać i opisać rzeczywistość.

20.11.2017

Czyta się kilka minut

Forum Przyszłości Kultury, Warszawa, 18 listopada 2017 r. / AREK DRYGAS
Forum Przyszłości Kultury, Warszawa, 18 listopada 2017 r. / AREK DRYGAS

Kultura jest jednym z pól i jednocześnie przedmiotem coraz mocniejszego sporu politycznego. Jego stawka jest podobna jak wówczas, gdy przed stu laty kształtowała się polska niepodległość i gdy wcześniej, przed dwoma wiekami, zawiodły wysiłki, by niepodległość uratować” – podkreślili organizatorzy Forum Przyszłości Kultury, które odbyło się 18 i 19 listopada w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Forum poprzedził cykl debat m.in. w Białymstoku, Gdańsku, Krakowie, Lublinie czy Szczecinie. Powstały teksty specjalnie zamówione z tej okazji. Będą też kolejne działania.

Wojna kultur?

Forum nie miało ambicji stworzenia przestrzeni łączącej rozmaite poglądy ideologiczne i polityczne. Nie chodziło też o tworzenie jednolitego frontu niezgody na działania obecnego obozu władzy, lecz o wynegocjowanie minimum wspólnoty wartości oraz wypracowanie własnego języka pozwalającego nazwać i opisać rzeczywistość. Chodziło o uchwycenie istoty tego, co wydarzyło się w ostatnich dwóch latach.

„Obóz polityczny, który sprawuje władzę od 2015 r., jasno definiuje swój cel: jest nim odgórne zniesienie pluralizmu społecznego i podporządkowanie życia Polek i Polaków aparatowi państwa narodowego” – piszą organizatorzy Forum. „Musimy chronić nasze instytucje. To jest bardzo ważne. Sztuka ma nadal swoje instytucje i może się nimi posługiwać” – dodawał wybitny węgierski reżyser teatralny Árpád Schilling.

To program minimum – taki wniosek można wyciągnąć z dwudniowych dyskusji. Wyzwanie jest jednak znacznie poważniejsze: odpowiedź na pytanie o model kultury odmienny od proponowanego przez rządzących. Jest to też pytanie o model polskości w jej różnych wymiarach. I o Polaka jako obywatela, członka wspólnoty, ale też jednostki. Przemysław Czapliński, autor jednego z tekstów powstałych przy okazji Forum, podkreślał, że mamy do czynienia z bezprecedensową we współczesnej historii Polski wojną dwóch kultur prawomocnych: „Pierwsza, pokawałkowana, wewnętrznie niespójna i skonfliktowana, wyrastała na podłożu etycznej troski o prawa mniejszości; druga, wąska i agresywnie nastawiona do wszelkich różnic, odwołuje się do etyki praw większościowych; pierwsza nie potrafiła zaspokoić masowej potrzeby szacunku, druga szafuje uznaniem wyłącznie dla »swoich«. (...) Pierwsza ewidentnie nie poradziła sobie z kapitalizmem, druga coraz agresywniej zwalcza społeczne zróżnicowanie”.

Dosadnie ujęła to Renata Lis: „Społeczne deficyty i zmartwienia przez lata pozostawały bez odpowiedzi, ponieważ systemowe założenie było takie, że po transformacji każdy ma radzić sobie sam i każdy jest sam sobie winien. Taką politykę prowadziła w przeszłości również partia obecnie znów rządząca, jednak to ona pierwsza dostrzegła potencjał społecznego i symbolicznego wykluczenia, a następnie zajęła się tego potencjału pompowaniem”. Może zatem PiS po prostu dobrze odczytał oczekiwania znacznej części obywateli, ich potrzebę wspólnoty i godności, a politykę kulturalną państwa uczynił jednym z narzędzi jej budowania i odzyskiwania?

Inny model kultury?

Możliwy jest inny sposób organizacji państwa – przekonywał Paweł Łysak, szef Teatru Powszechnego w Warszawie. Dodajmy: ten sposób trzeba na nowo wymyśleć. Podobnie jak zaproponować nowy sposób myślenia o kulturze, odmienny od PiS-owskiego, ale niezakładający prostego powrotu do stanu przed 2015 r. Znaczące było poświęcenie jednej z dyskusji samoorganizacji – na dwóch konkretnych przykładach: Kooperatywy „Ogniwo” z Krakowa i inicjatywy wokół Teatru Polskiego we Wrocławiu. Ta forma działania – jak zauważył Mikołaj Lewicki – jest kojarzona wyłącznie pozytywnie. Daje ona duże możliwości, pozwala na działania odpowiadające na aktualne wyzwania. Trudniejsze jest pomyślenie o samoorganizacji jako o czymś więcej niż formie efemerycznej. Jest też pokusa tworzenia autonomicznych przestrzeni, budowanie alternatywnego świata wobec tego, który jest oficjalny. Przykład Teatru Polskiego pokazuje też inną zmianę: prawo autonomicznej nieskrępowanej twórczości coraz częściej jest postrzegane jako część praw pracowniczych.

Podczas innej dyskusji Forum rozmawiano o słowach-symbolach, definiujących czy redefiniujących rzeczywistość. Czarne parasolki, portret Jolanty Brzeskiej, białe róże, świece, łańcuch światła utworzony przez 15 tys. osób w Poznaniu tworzący napis „weto” czy plakat z napisem KonsTYtucJA dobrze zaistniały w przestrzeni publicznej. Jest również pytanie o używanie podstawowych polskich symboli, słów czy znaków kulturowych. Uczynienie ich wspólną wartością – bo dzisiaj są zawłaszczane przez jedną ze stron sporu. Owo odzyskiwanie jest trudne, gdyż – jak przypominała Weronika Paszewska z Akcji Demokracja – używanie barw narodowych czy hymnu Polski podczas np. demonstracji w obronie sądów dla wielu nie było wcale czymś oczywistym. Nie brakowało też na Forum głosów odżegnujących się od używania symboli narodowych.

Z pytaniem o model kultury wiąże się inne: czym ona jest, w jaki sposób funkcjonuje w przestrzeni publicznej, jakie kwestie są podejmowane. Ruchy społeczne potrzebują sztuki, a sztuka potrzebuje energii ruchów społecznych – przekonują twórcy Forum. Obradom towarzyszył „Opór formy”, „nie-wystawa” zbierająca prace artystów, które nie tylko komentują, ale wpływają na rzeczywistość: Honoraty Martin, Rafała Milacha, Joanny Rajkowskiej i Jonasa Staala. Ten ostatni przygotował specjalną instalację, w której pokazał kolejne przekształcenia polskiej flagi (to ona była tłem dla większości dyskusji). Były spektakle, w tym „Trylogia o chorwackim faszyzmie: cz. III” w reż. Olivera Frljicia. Siłą Forum było jednak przede wszystkim przybliżenie aktywności, o których nie zawsze się pamięta, lub aktywności z kulturą niekoniecznie kojarzonych. Stąd tematy nieoczywiste: „Czy las może należeć do człowieka?”, „Po co ruchom LGBT ludzie kultury”, „Na pograniczach: ludzie kultury i uchodźcy”. Wszystkie te dyskusje pokazywały, że ochrona środowiska, prawa pracownicze, polityka imigracyjna czy prawa mniejszości są dziś nieodłączną częścią dyskusji o modelu polskiej kultury czy szerzej – polskiej demokracji. To istotna zmiana, ale która dyskusję z prawą stroną może uczynić jeszcze trudniejszą.

Wolność, równość, wyobraźnia

Forum kończyła dyskusja „Jakiego ustroju potrzebuje kultura?” z udziałem polityków, aktywistów i ekspertów. Rozmawiano o konkretnych rozwiązaniach, w tym o przyszłości Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W odpowiedzi na ekscesy władzy może pojawić się pomysł jego likwidacji i np. przekazania polityki kulturalnej w ręce samorządów. Co ciekawe – inaczej niż w czasach minionych – dzisiaj wszyscy zgodnie mówią: tak, Ministerstwo Kultury musi istnieć.

Im słabsze będzie państwo i jego instytucje centralne, tym silniejsze będą ataki na kulturę w Polsce – podkreślał prezydent Słupska Robert Biedroń. Problemem nie jest to, czy MKiDN będzie, tylko jak ma funkcjonować. Powinno być mecenasem wartości, które przyjęliśmy w konstytucji, np. równouprawnienia – dodawał. Ministerstwo Kultury – mówiła Barbara Nowacka z Inicjatywy Polska – musi stać na straży tego, by kultura była wszędzie potrzebna. Jakub Stefaniak, rzecznik prasowy PSL, podkreślał zaś, że przede wszystkim powinno być fabryką rozwiązań prawnych na rzecz twórców, kultury i jej instytucji.

Są jednak kwestie wykraczające poza zarządzenie kulturą. Co zrobić, by populistyczne państwo przegrało z kulturą? – pytał podczas innej sesji Igor Stokfiszewski. – To może zbyt brutalne postawienie sprawy, ale niewykluczone, że już na to czas. Kultura bowiem ma dla państwa fundamentalne znaczenie. To ona je określa. Prawica ma problem z kulturą, proponuje jedynie powielanie form z przeszłości. My tę kulturę wygraliśmy, bo prawica nie potrafi stworzyć dzieł, w których można zobaczyć rzeczywistość, ani zobaczyć przyszłość zarówno jednostki, jak i zbiorowości – odpowiadała Stokfiszewskiemu Ewa Majewska. Czy są jednak podstawy do tak dobrego samopoczucia? Można się zgodzić z tym, że słabość kulturowa prawicy jest powodem słabości jej myślenia o państwie. Ale nie tylko prawica ma ten problem. Dziś kłopot z państwem mają zarówno liberałowie, jak i lewica. I czy rzeczywiście po prawej czy konserwatywnej stronie nie powstają dzieła istotne, mówiące coś ważnego o naszej rzeczywistości?

Hasłem Forum było: „Wolność, równość, wyobraźnia”. Ostatnia jego część jest szczególnie istotna, bo jak podkreśla jeden z jego organizatorów, Edwin Bendyk: „Stawką jest przyszłość nie po Kaczyńskim i Orbánie, Trumpie i Erdoğanie, lecz świat po interregnum. (...) Brakuje utopii proponujących nowe, całościowe wizje przyszłości. Ich miejsce zastąpiły retrotopie – próby rekonstrukcji światów, jakich nigdy nie było, lecz zasilają schorowane wyobraźnie marzeniem o przyszłości jako lepiej zrealizowanej przeszłości”. Wyobraźnia jest niezbędna, bo tylko ona pozwoli na nowo wymyśleć zarówno Polskę, jak i kulturę, w której będzie miejsce na zaangażowanie społeczne i polityczne, ale także na bezinteresowność, twórczą beztroskę, na marzenia właśnie. Jest jeszcze – przypominała Elżbieta Korolczuk – nadzieja. I to ona jest naszym politycznym wyborem – to rodzaj postawy etycznej, nasz obowiązek etyczny. Musimy bowiem próbować pielęgnować te emocje, które mogą stać się podstawą do dialogu. ©

FORUM PRZYSZŁOŚCI KULTURY, Teatr Powszechny, Warszawa 18–19 listopada 2017.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 48/2017