Griot z dyskoteki

Chorował od dawna. Odkąd wrócił do Afryki z Europy, gdzie zdobył sławę i majątek, mieszkał w gwinejskiej stolicy, Konakri, a w podmiejskiej wiosce Nongo zbudował wielkie centrum rozrywkowe z salą koncertową na półtora tysiąca ludzi i nowoczesnymi studiami nagraniowymi. Ilekroć zapadał na zdrowiu, jeździł na leczenie do Francji, swojej przybranej ojczyzny. Wybuch epidemii COVID-19 zamknął jednak granice państw, uziemił samoloty, udaremnił wszelkie podróże i Mory Kanté musiał kurować się w domu. W piątek zaczął uskarżać się na tak silne bóle w piersiach, że rodzina zawiozła go do szpitala. Umarł we śnie, jeszcze tego samego dnia, przeżywszy 70 lat. „Kultura całej Afryki pogrążyła się w żałobie” – powiedział na wieść o śmierci pieśniarza gwinejski prezydent Alpha Condé. „Był dla afrykańskiej kultury jak baobab – napisał senegalski muzyk Youssou N’Dour. – Pozostawił po sobie wielką...
DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Tak, chcę
czytać więcej »
Masz już konto? Zaloguj się
Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]