Gramy w zielone

Montują zbiorniki na deszczówkę i modlą się o ochronę stworzenia. Czy pojedyncze rozsiane po Polsce parafie są zwiastunem nowego?

28.09.2020

Czyta się kilka minut

Ekosłupek przy kościele pw. Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Warszawie, lipiec 2020 r. / JAKUB KAMIŃSKI / EAST NEWS
Ekosłupek przy kościele pw. Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Warszawie, lipiec 2020 r. / JAKUB KAMIŃSKI / EAST NEWS

Ma około metra wysokości. Stoi tuż za bramą, na placu kościoła Bogurodzicy Maryi na warszawskich Jelonkach. Wyglądałby jak zwyczajny słupek, gdyby nie świecąca na zielono końcówka. To znak, że powietrze jest czyste. Urządzenie wykrywa pyły i szkodliwe gazy, a system kolorów ostrzega przed smogiem. Zielone światło oznacza dobrą jakość powietrza, żółte – umiarkowaną, czerwone – złą.

– Kiedy zamontowaliśmy ekosłupek, wiele osób mówiło, że to świetny pomysł. Ale byli też tacy, którzy dopytywali: czy kościół to odpowiednie miejsce? Dlaczego nie w parku? Czy w parafii nie ma ważniejszych problemów, bardziej związanych ze zbawieniem dusz? – opowiada Małgorzata Zawilska, pomysłodawczyni akcji. – Dla mnie ten niepozorny słupek to coś w rodzaju symbolu. Znak, że Kościół wreszcie odzyskuje ekologię dla siebie.

Nawrócenie ekologiczne

Montaż ekosłupka mierzącego jakość powietrza to jedna z wielu propozycji przygotowanych przez Światowy Ruch Katolików na rzecz Środowiska (GCCM) w ramach akcji Zielona Parafia. Organizatorzy zachęcają, by przed zbliżającą się niedzielą św. Franciszka (4 października) wierni zaangażowali się w działania ekologiczne na terenie parafii: zamontowali zbiornik na deszczówkę, wymienili żarówki na energooszczędne lub po prostu powiesili w salkach parafialnych kartki przypominające o oszczędzaniu wody i gaszeniu światła.

– Parafie to dla nas, katolików, naturalny i najbardziej oczywisty obszar działania – mówi Piotr Abramczyk, prezes GCCM Polska. – Mają ogromny potencjał. Co tydzień odwiedza je wiele osób. Zielona parafia może być wyraźnym znakiem. Może skłonić do zadawania sobie pytań, być impulsem do osobistego nawrócenia ekologicznego.

– Montaż ekosłupka okazał się banalny – opowiada Małgorzata. – Fundacja Krajowy Indeks Powietrza szuka miejsc, gdzie mogłaby postawić urządzenia monitorujące. Robi to za darmo. Jedyne koszty to zużycie prądu, ale wychodzi około 2,5 zł na miesiąc. Moim zadaniem było przekonanie proboszcza, że warto się w to włączyć. Na szczęście miałam sprzymierzeńca, wikarego.

– Przyszła do mnie grupka osób, w tym Małgosia, którym troska o środowisko mocno leży na sercu – mówi ks. Grzegorz Mazur, wikary. Rozmawiamy przez telefon, ks. Grzegorz właśnie spaceruje po parku z psem. – Uświadomiłem sobie, że choć mam wykształcenie teologiczne, to w gruncie rzeczy niewiele wiem o ­ekologicznym nauczaniu papieży Jana Pawła II, Benedykta XVI i Franciszka. Dla mnie to okazja, by poszerzyć horyzonty. Druga sprawa: ani ludzie, których spowiadam, ani ja sam raczej nie wymieniamy wśród swoich grzechów niedbałego segregowania śmieci czy marnowania wody. To dało mi do myślenia. Skoro w odpowiedzi na nauczanie Kościoła jest w ludziach chęć działania właśnie na tym polu, to warto się temu przyjrzeć. Ksiądz proboszcz z dużym zrozumieniem odniósł się do tej inicjatywy. Natomiast reakcje wiernych bywały różne. Ktoś zarzucił mi nawet, że promuję nieodpowiedzialne pomysły.


Dorota Bidzińska: W diecezji sosnowieckiej powstał przewodnik ekologiczny – skierowany do każdej parafii w Polsce. To odpowiedź na encyklikę Franciszka „Laudato si”.


 

Małgorzata z wykształcenia jest inżynierem środowiska. Kiedy została matką, tematy dobrze znane jej od strony technicznej zaczęła sprawdzać w domowej praktyce: – Dzieci były dla mnie motywacją do zmiany. Kiedy zobaczyłam, ile pieluch wyrzucamy do śmieci w ciągu miesiąca, zaczęłam kombinować, jak przerzucić się na wielorazowe.

Prowadzi blog „Inżynier w zielonych okularach”, w którym dzieli się ­doświadczeniami i inspiracjami, jak ­ekologicznie prowadzić gospodarstwo domowe. Pisze o śladzie wodnym, o tym, co się dzieje z odpadami w sortowni, jak samemu zrobić jogurt lub herbatę z liści drzew owocowych. Prowadzi warsztaty upcyklingu (przetwarzania wtórnego), organizuje osiedlowe wymiany odzieżowe.

– Przez lata blogowania nieraz przekonałam się, że tematy ekologiczne mocno przyciągają osoby o lewicowych poglądach, z którymi nie jest mi po drodze. Z drugiej strony należymy z mężem do Domowego Kościoła i wśród przyjaciół ze wspólnoty moje zaangażowanie ekologiczne często budzi niezrozumienie. Czasem trudno jest być ekologiem wśród katolików, a katoliczką wśród ekologów – mówi.

To dlatego tak zależało jej na ekosłupku przy kościele: – Tak, wzbudził kontrowersje. Ale cieszę się, że przynajmniej pobudził do dyskusji.

Niedawno z jej inicjatywy odbyło się pierwsze spotkanie parafialnej grupy ekologicznej: – Przyszło sześć osób – opowiada. – Zgodziliśmy się, że ekologia od zawsze jest obecna w nauczaniu Kościoła: asceza, post, minimalizm, troska o człowieka i o całe stworzenie. Po prostu trzeba zacząć głośniej o tym mówić.

Perlator na rozesłanie

W ogrodzie Anny rośnie rokitnik, dereń, świdośliwa. Są warzywa i dużo ziół. W zaroślach chronią się jaszczurki, żaby i ślimaki. Pod ogrodzenie wieczorami przychodzą sarny.

– Bliskość natury zawsze oznaczała dla mnie bliskość Boga, jej Stwórcy. Jako dziewczyna dużo wędrowałam po górach. Niedawno wybudowaliśmy dom i stałam się pasjonatką ogrodnictwa. Zresztą tak się życie ułożyło, że mamy dziecko z niepełnosprawnością i ten ogród to dla naszej rodziny prawdziwy azyl – mówi Anna Hemperek z Nowego Sącza.

Wiosenne susze dały się we znaki nie tylko jej. Problem mocno dotknął jej sąsiadów.

– Mieszkamy na obrzeżach miasta. Żyje tu wielu rolników, dla których susza oznacza ogromne straty. My, już planując budowę domu, zainwestowaliśmy w duży podziemny zbiornik na deszczówkę. Ale nie wszyscy byli na to przygotowani. W wielu miejscach wysychały studnie.

Anna działa w parafialnej grupie Caritas przy kościele św. Jana Chrzciciela. Kiedy dowiedziała się o programie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej „Moja woda”, dofinansowującym instalacje małej retencji, od razu poszła do proboszcza.

– Ksiądz powiedział o programie w ogłoszeniach duszpasterskich, a ja zebrałam materiały informacyjne i pomogłam przygotować wnioski – opowiada. – Wielu parafian stwierdziło, że to działanie ma sens. Problem braku wody jest czymś namacalnym.

W niedzielę św. Franciszka po mszach w parafii wraz z zespołem Caritas będą rozdawać ulotki przygotowane przez Światowy Ruch Katolików na rzecz Środowiska na temat oszczędzania wody: – Do każdej z nich chcemy dołączyć perlator, który można zamontować na kranie i w ten sposób zmniejszyć zużycie wody – mówi Anna.


Czytaj także: Jak o środowisko naturalne dba na co dzień Watykan – pytali dziennikarze podczas prezentacji międzydykasterialnego dokumentu „Ku większej trosce o wspólny dom”.


 

W planach jest też montaż pojemnika na deszczówkę na terenie parafii i instalacja ekosłupka.

– Nasza parafia jest bardzo tradycyjna i na pewno niewielu z parafian przyznałoby, że interesuje ich ekologia – tłumaczy Anna. – Zresztą samo to słowo budzi złe skojarzenia. Dla wielu starszych osób ekolog to radykał przykuwający się do drzew. Dlatego staram się przede wszystkim mówić o ochronie naszego otoczenia. Pewnie niewiele osób myśli o płonących lasach w Amazonii i zastanawia się nad skutkami tych pożarów. Każdy ­jednak widzi, że coraz częściej brakuje u nas wody. I że musimy coś z tym zrobić.

Gwiazdeczko, po co ci to?

– Kiedy pierwszy raz przeczytałam encyklikę „Laudato si”, pomyślałam, że to takie oczywiste. Szczerze mnie zdziwiło, że słowa papieża wzbudziły tyle kontrowersji – mówi Katarzyna Kościelecka. – Wychowałam się wśród przyrody i jej piękno zawsze było dla mnie odbiciem Bożej chwały. To dla mnie naturalne i oczywiste, że musimy ją chronić.

Aktywnie angażuje się w działania na terenie kieleckiej parafii św. Wincentego Pallottiego, a sojuszników znalazła wśród tutejszych pallotynów: księży Marcina Krzysztoszka, Wojciecha Winka i Jana Oleszki – wicerektora w kościele św. Karola Boromeusza na Karczówce.

– Zarówno przy parafii, jak i przy klasztorze są łąki kwietne. Są ule, zbiorniki na deszczówkę. Kiedy na Karczówkę przyjeżdżają wycieczki szkolne, staramy się w oprowadzanie włączać element edukacji ekologicznej – opowiada. – Księża organizują dla grup ministrantów spacery w przyrodę.

W niedzielę św. Franciszka po mszy będzie adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą w intencji stworzenia.

– W ten sposób chcemy dotrzeć z przesłaniem ekologicznej encykliki także do starszych parafian, którzy nie angażują się tak bardzo w nasze wycieczki, spotkania dyskusyjne i spacery – tłumaczy Katarzyna.


Czytaj także: Papież w Amazonii apelował o obronę życia przyrody i ludzi.


 

Przez cały miesiąc, od 1 września, księża przygotowywali specjalne komentarze do niedzielnej liturgii Słowa, w których nawiązywali do encykliki.

– Pan Bóg przemawia do mnie przede wszystkim przez Pismo Święte – wyjaśnia ks. Wojciech Winek. – Gdy otwieram Księgę Rodzaju, czytam, że Pan Bóg stworzył świat, który dla człowieka jest darem, ale też zadaniem. Mamy tak zarządzać tym powierzonym dobrem, by zachować je dla przyszłych pokoleń, a przez to siebie uświęcać i dążyć do zbawienia.

– Jeszcze kilka lat temu, gdy poruszałam tematy ekologiczne w środowisku religijnym, wywoływało to duże zdziwienie – wspomina Katarzyna. – Pamiętam, jak kiedyś znajomy ksiądz rzucił do mnie: „Oj, gwiazdeczko, ale po co ci ta cała ekologia?”. Dziś moja aktywność chyba nie budzi już tylu emocji.

A jednak zielone parafie, jak te Małgorzaty, Anny i Katarzyny, to wciąż pojedyncze punkty na mapie Polski. Dlaczego?

Piotr Abramczyk zauważa, że samo słowo „ekologia” budzi w środowiskach kościelnych dużą nieufność: – Dopiero kiedy doprecyzuję, że chodzi nam o chrześcijańskie podejście, oparte na nauczaniu papieży, zmienia się nastawienie moich rozmówców.

– Do pewnych narracji na temat ekologii podchodzę ostrożnie – potwierdza ks. Wojciech Winek. – Na przykład, gdy słyszę o „walce o prawa zwierząt”. W takim ujęciu opartym na konflikcie, walce uciskanej mniejszości z dominującą większością, od razu dostrzegam wpływy filozofii marksistowskiej i trzymam się od tego na dystans.

– Na pewno decydują o tym pewne przyzwyczajenia kulturowe – zastanawia się Małgorzata. – Święte prawo do schabowego na niedzielny obiad. Ale widzę też inny problem. Nieraz tego doświadczaliśmy w oazie. Kiedy do parafii przychodzi osoba z jakąś nową inicjatywą, to pierwszą myślą proboszcza jest: muszę oddelegować do tego zadania któregoś z wikariuszy. A księża i tak mają dużo obowiązków i niekoniecznie chcą brać odpowiedzialność za kolejne zadanie.

– Dotykamy tu szerszego problemu, z którym zmaga się wiele parafii – zauważa Piotr Abramczyk. – Z jednej strony brakuje zaangażowanych świeckich, którzy czują, że są częścią swojego lokalnego Kościoła. Z drugiej księża podtrzymują status quo, patrzą wiernym na ręce i boją się powierzyć im odpowiedzialne zadania. To dlatego zależy nam, żeby nasi animatorzy byli związani ze swoimi parafiami. Takie pojedyncze zaangażowane osoby mogą wiele zdziałać. ©

ROZWIĄZAĆ DRAMATY ŚWIATA

Encyklika „Laudato si” z 2015 r., której tytuł papież zaczerpnął z pieśni autorstwa św. Franciszka z Asyżu, jest pierwszym dokumentem kościelnym tej rangi poświęconym w całości kwestiom ekologii. „Dorastaliśmy – pisze we wstępie Franciszek – myśląc, że jesteśmy jej [ziemi] właścicielami i rządcami uprawnionymi do jej ograbienia. Przemoc, jaka istnieje w ludzkich sercach zranionych grzechem, wyraża się również w objawach choroby, jaką dostrzegamy w glebie, wodzie, powietrzu i w istotach żywych”. Przytacza nauczanie patriarchy Konstantynopola Bartłomieja, honorowego zwierzchnika światowego prawosławia, który nie ukrywa, że „każdy z nas na miarę swych skromnych możliwości przyczynia się do małych katastrof ekologicznych”.

Papież daje do zrozumienia, że nie chodzi mu o dostarczenie materiału do rozważań, tylko o skłonienie czytelników do realnych działań. Krytykuje rządy, koncerny i organizacje międzynarodowe za bezczynność bądź działania pozorne, ale do czynnego chronienia środowiska wzywa każdego. Ważna jest wspólna globalna polityka przeciwdziałająca skutkom ocieplenia klimatu, ale istotna jest też indywidualna decyzja o segregowaniu śmieci, niemarnowaniu jedzenia i ograniczeniu niepotrzebnej konsumpcji w myśl hasła „użyj i wyrzuć”. Papież podkreśla, że wszystkie te problemy „są ściśle związane z kulturą odrzucenia, która dotyka zarówno ludzi wykluczonych, jak i przedmiotów, które szybko stają się śmieciami”.

W wymiarze politycznym konieczne jest odrzucenie zasady maksymalizacji zysku, która nie chce widzieć dalekosiężnych skutków tego, że „produkcja odbywa się kosztem przyszłych zasobów lub środowiska. Jeśli wyrąb lasu zwiększa PKB, to nikt nie uwzględnia w tych rachunkach strat, jakimi są pustynnienie danego terytorium, zniszczenie różnorodności biologicznej czy zwiększanie zanieczyszczeń” – pisze papież.

Franciszek dostrzega szkody spowodowane przez literalne odczytywanie biblijnego wezwania Boga do „czynienia sobie ziemi poddanej”. Z tego polecenia „nie można wywnioskować absolutnego panowania nad innymi stworzeniami”. Bóg przecież wzywa człowieka do „uprawiania i doglądania” ogrodu Eden, co oznacza „chronienie, strzeżenie, zachowanie, bronienie, czuwanie”. Prawdziwie chrześcijańskie odczytanie Biblii zobowiązuje do „nawrócenia ekologicznego”, które prowadzi każdego do „rozwijania swojej kreatywności i entuzjazmu, by rozwiązać dramaty świata”. ©(P) Maciej Müller

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 40/2020