Festiwal Conrada Dzień VI

Sztuka budowania wciągających opowieści to esencja literatury. Stawka jest jednak wysoka, chodzi bowiem o poszerzanie sposobów, w jaki postrzegamy świat. Hervé Le Tellier, Dorota Masłowska, Aoko Matsuda i George Saunders właśnie tym się zajmują.

23.10.2021

Czyta się kilka minut

Od Mickiewicza do Dehnela. Polska literatura queer. Spotkanie z Błażejem Warkockim i Tomaszem Kaliściakiem /
Od Mickiewicza do Dehnela. Polska literatura queer. Spotkanie z Błażejem Warkockim i Tomaszem Kaliściakiem /

Francuska grupa pisarzy OuLiPo od samego początku swojej działalności zajmuje się testowaniem wyporności i możliwości tekstu. W ciągu dekad udało im się stworzyć oryginalne uniwersum, w którym obowiązują odmienne zasady niż gdziekolwiek indziej w przestrzeni literatury. Hervé Le Tellier, przewodniczący tej grupy, podobnie zresztą jak pozostali jej członkowie, za nic ma sobie ogłaszane już od dawien dawna kryzysy powieści czy proklamacje o wyczerpaniu kultury. Świetnym przykładem tej niesłabnącej energii może być jego ostatnia książka „Anomalia”, która nie tylko otrzymała prestiżową Nagrodę Goncourtów, ale również odniosła spektakularny sukces wydawniczy (jak dotąd ponad milion sprzedanych egzemplarzy). Powieść ta, powszechnie uznana za „idealne czytadło”, jest mistrzowskim popisem umiejętności grania z popularnymi konwencjami gatunkowymi, aczkolwiek jej stawka jest niezwykle wysoka. Mamy tu bowiem do czynienia z głębokim pytaniem o mechanizmy, które kształtują naszą osobowość  refleksję o naturze tożsamości, która zawsze jest wypadkową tego, co indywidualne i konwencjonalne. Czy jesteśmy ulepieni wyłącznie ze słów i zdań, które zostały już wielokrotnie wypowiedziane, czy może o tym, kim jesteśmy naprawdę, decydują pozornie nieistotne szczegóły anomalie, dzięki którym w naszej rzeczywistości mogą zjawić się rzeczy zupełnie nowe i nieznane?

Czytaj również tekst Tomasza Swobody "Niewyjaśnialne" o Le Tellierze

Znaczenie anomalii | Le Tellier | Swoboda

Przedostatni świat literacki prezentowany na tegorocznej edycji Festiwalu należał do Doroty Masłowskiej. Film wyreżyserowany przez Stanisława Łubieńskiego pokazywał drogę, jaką pisarka przeszła wewnątrz polskiego pola literackiego  od skandalizującej nastolatki, do jednej z naszych najważniejszych pisarek XXI wieku. Już w debiutanckiej książce udało się jej znaleźć własną, niepowtarzalną dykcję  język, który jednocześnie jest poetycko oryginalny i doskonale rezonujący z rzeczywistością społeczną kolejnych dekad. Film jednak opowiadał nie tyle o samych tekstach pisarki, co o socjologicznej legendzie, jaka wokół niej narosła. Gdy kobieta, szczególnie tak młoda i wyrazista, wchodzi w świat literacki (i to z przytupem), budzi intensywne (i skrajne) reakcje wśród czytelników i (a może zwłaszcza) krytyków. Masłowska, siedząca na zwalonym konarze drzewa, opowiadała właśnie o tym kluczowym w jej życiu momencie  przede wszystkim o olbrzymich kosztach emocjonalnych i życiowych, jakie musiała ponieść w tamtym okresie. Na szczęście to podszyte pruderią i złą wolą (albo zwyczajną ignorancją) wzburzenie już dawno opadło i Masłowska odzyskała pełną swobodę i komfort zajmowania się tym, co robi najlepiej. „Nie czuję się komentatorką życia politycznego czy społecznego w Polsce. Jeśli coś takiego znajduje się w moich książkach, to jest to efekt uboczny. Uważam się za artystkę i moim celem jest poszukiwanie piękna i poszerzanie sposobu, w jaki widzimy świat”, wyznała.


CZYTAJ WSZYSTKIE MATERIAŁY I RELACJE Z FESTIWALU


Gdy Aoko Matsuda kilkanaście lat temu wydała swój debiutancki tom opowiadań „Układ(a)ne” (wydany niedawno po polsku), była przekonana, że napisała książkę bardzo japońską, wyrastającą wprost ze świata, w którym żyje na co dzień. Dlatego zdziwiła się, gdy kolejne tłumaczenia spotykały się z wielkim entuzjazmem na całym świecie. Bohaterami jej opowieści są ludzie uwikłani w toksyczne relacje społeczne, gdzie kapitalistyczny wyzysk i mizoginizm wytworzyły niezwykle opresyjną formę życia, z której trudno się uwolnić  zwłaszcza kobietom. Figura „wujaszka” (dobrze znana polskim czytelnikom choćby z dramatu Weroniki Murek), czyli starszego mężczyzny, którego życiową misją jest tłumaczenie młodym kobietom, jak mają żyć, w przystępny sposób wprowadza do literatury kluczowe problemy współczesnego feminizmu. Jest to o tyle ważne, że w Japonii (i tu znowu można dostrzec ciekawe podobieństwo z Polską) słowo „feminizm” w najlepszym razie uważane jest za wydumane. Proza Matsudy bywa określana jako „opozycyjna”  i trzeba przyznać, że jest to forma politycznego oporu rzeczywiście udana. Dzięki literaturze bowiem udało się jej w niezwykle przekonujący sposób opisać wielowymiarowość kobiecego doświadczenia w rzeczywistości agresywnego kapitalizmu. „Każda zmiana społeczna zaczyna się od drobnych rzeczy. Pojedynczych słów, które przestają być neutralne”, mówiła pisarka, co idealnie opisuje rolę, jaką literatura powinna odgrywać w budowaniu lepszej przyszłości.

Czytaj również tekst Agaty Bice "Układna" o Aoko Matsudzie

O byciu sobą | Bice | Matsuda

Gościem wieczornego spotkania był George Saunders, jeden z najoryginalniejszy współczesnych pisarzy amerykańskich. Wielkim odkryciem prozy XX wieku była polifoniczność, czyli zderzanie w jednym tekście zupełnie różnych głosów, języków i perspektyw. Saunders poszedł jeszcze dalej, bo z wielogłosowości uczynił nie tylko mechanizm fabularny czy zasadę stylistyczną, ale również filozoficzny paradygmat funkcjonowania opowieści w ogóle. Choćby w wielokrotnie nagradzanym „Lincolnie w Bardo”, gdzie do grobowca zmarłego syna prezydenta przychodzą dziesiątki głosów-widm, które przekrzykując się, prowadzą niekończące się, chaotyczne dialogi na wszelkie możliwe tematy. Dla Saundersa bowiem literatura to przede wszystkim płaszczyzna komunikacji  gęstej, często zagmatwanej, a nawet niekonkluzywnej, ale jednak wciąż na nowo i uparcie podejmowanej. W tej gęstej konstelacji zdań, często pozornie niepasujących do siebie, chodzi przede wszystkim o nieustanne poszerzanie naszej językowej rzeczywistości. Pogłębianie, niuansowanie, zaciemnianie  komplikacja bowiem (a nie upraszczanie) sprawia, że nasze relacje społeczne zyskują na wartości. Opowieść, która swoją mnogością perspektyw przyprawia o zawrót głowy, uczy jednocześnie empatii, wytrąca nas z aroganckiego poczucia słuszności własnej racji. „Starajmy się być dla siebie życzliwi, okazujmy sobie miłość. To wielkie wyzwanie, ale warte starania”, apelował pod koniec rozmowy autor.   

Czytaj również tekst Grzegorza Jankowicza "Mistrz brzuchomówstwa" o George'u Saundersie

Literacka empatia | Jankowicz | Saunders

SPOTKANIA DO OBEJRZENIA NA:

FB Conrad Festival 

FB Tygodnik Powszechny 

kanale YouTube KBF 

platformie PLAY KRAKÓW

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Redaktor i krytyk literacki, stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.