Fenomen witalności

Nie jestem jego lekarzem. Zaliczam się tylko do tych, co go podziwiają. Nie mogę więc nic powiedzieć o tajnikach budowy jego ciała (ani duszy), które mogłyby tłumaczyć takie cechy niezwykłej fizjologii, jak witalność, energia, wytrzymałość, odporność, ale także - przede wszystkim - niezłomność charakteru, odwaga, gotowość niesienia pomocy, pamięć i głęboka mądrość.

14.02.2007

Czyta się kilka minut

Gdybym był lekarzem Profesora, to w sprawach istotnych tajemnica lekarska wiązałaby mi język, ale np. szczegółowe wyniki badania krwi złożyłbym w określoną konstelację i twierdził, iż to ona warunkuje cechy jego osobowości i charakteru. Któż śmiałby mi zaprzeczyć? Czy - w celu porównania - znalazłby się na świecie drugi taki profesor Władysław Bartoszewski?

To jednak niewykonalne. A ks. Adam Boniecki czeka na wypowiedź. Zadał mi nawet telefonicznie temat: profesor Bartoszewski jako fenomen medyczny, fenomen witalności.

Nie dysponując badaniem lekarskim ani analizami krwi, przedstawię hipotezę, jak na uczonego medyka przystało. Powiem od razu, że hipoteza moja nie oprze się o geny. To zapewne zbudzi zdziwienie, bo medycyna dziś jest molekularna i w najgłębszych poziomach, sięgających DNA, szuka wyjaśnienia swoich praw.

Ale człowiek to coś więcej niż tylko zbiornik genów. Od szympansów, z którymi łączy nas podobieństwo sięgające 98 proc. genów, różnimy się przede wszystkim wyższymi czynnościami nerwowymi, kognitywnymi, plasowanymi w mózgu. Już w XIX wieku pewnym obszarom półkul mózgowych zaczęto przypisywać określone funkcje i nazywać je ośrodkami.

I tak, przykładowo, większość z nas słyszała zapewne o ośrodku mowy. Współczesne techniki obrazowania mózgu - rezonans magnetyczny i tomografia komputerowa - doprowadziły do rozkwitu poszukiwanie ośrodków w centralnym systemie nerwowym. Jeśli w jakimś regionie mózgu dochodzi do wzmożonej aktywności, to na ekranie monitora zapala się w tym miejscu kolorowe światełko i mówimy, że dany ośrodek jest wzbudzony, pracuje pełną parą. Rozdzielczość współczesnych aparatów jest już tak wysoka, że przedstawiono obrazki, na których miałby być widoczny ośrodek słuchu absolutnego. W styczniu 2007 r. neurofizjolodzy amerykańscy opublikowali wstępne obserwacje, sugerujące istnienie w mózgu ośrodka quasi-altruistycznego, odpowiedzialnego za działania dobroczynne.

Otóż twierdzę, że profesor Władysław Bartoszewski dysponuje unikalnym ośrodkiem w swoich wielkich półkulach mózgowych. To ośrodek przyzwoitości. Nie trzeba wzmacniaczy, rezonansów ostatniej generacji czy tomografów. Wystarczy przyłożyć dwie zwykłe elektrody, a ośrodek ten zaświeci jasnym, promiennym światłem. Nie próbuję go zdefiniować. Można w tym celu sięgnąć do książki "Warto być przyzwoitym". Przyzwoitość. Nad wyraz skromne słowo, jak skromny jest człowiek, który zachęca nas, aby tę cechę w życiu pielęgnować.

I sam jest dla nas jej wzorem.

ANDRZEJ SZCZEKLIK urodził się w 1938 r. Profesor Kliniki Chorób Wewnętrznych UJ, zajmuje się kardiologią i pulmunologią. W 2002 r. ukazała się w 2002 r. jego książka "Katharsis. O uzdrowicielskiej mocy natury i sztuki" (esej odsłaniający istotę medycyny i jej związków ze sztuką).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2007

Artykuł pochodzi z dodatku „Historia w Tygodniku (07/2007)