Erytrea w Skandynawii, czyli polityka z importu

Jeśli nie zainteresujesz się światem, świat sam zainteresuje się tobą. Ta zasada coraz częściej sprawdza się w Europie – ostatnio, na dwa sposoby, w Danii i Szwecji.

08.08.2023

Czyta się kilka minut

Erytreaw Skandynawii,czyli politykaz importu
Po zamieszkach w czasie erytrejskiego festiwalu kulturalnego Eritrea Scandinavia. Sztokholm, 3 sierpnia 2023 r. / MAGNUS LEJHALL / AP / EAST NEWS

Pierwsze z tych państw rozważa wprowadzenie zakazu palenia Koranu (oraz świętych ksiąg innych religii) podczas demonstracji ulicznych. Miałoby to zapobiec narażaniu bezpieczeństwa i ważnych interesów kraju przez rodzimych ekstremistów lub agentów zagranicznych wywiadów. Duński rząd zastrzega wprawdzie, że warunki zastosowania zakazu byłyby ściśle określone i nie ograniczałyby prawa do wolności wypowiedzi, jednak nie wiadomo, jak miałoby to wyglądać w praktyce.

Szwecja – gdzie przypadki palenia Koranu (i podobizn Recepa Tayyipa Erdoğana, prezydenta Turcji) podczas kurdyjskich demonstracji przyczyniły się do kilkumiesięcznego opóźnienia procesu akcesji do NATO – boryka się z jeszcze większymi wyzwaniami. Przez lata prowadziła ona dość liberalną politykę migracyjną, otwierając granice uchodźcom i prześladowanym dysydentom. Uratowało to życie tysiącom ludzi, jednak zwłaszcza w miastach doprowadziło też do powstania zwartych i silnych diaspor. I nie chodzi tu o mityczne „strefy bezprawia”, w których bałaby się interweniować policja (do pewnego stopnia są one wytworem wyobraźni środowisk antymuzułmańskich), lecz o środowiska quasi-polityczne. „Quasi” – bo, inaczej niż np. w Stanach Zjednoczonych, bardziej niż do uczestnictwa w życiu politycznym w państwie przyjmującym, są one skłonne przenosić na nowy teren swoją politykę krajową.

Ostatnim przykładem jest „druga Erytrea”, czyli liczna diaspora przybyła do Szwecji z państwa, którego reżim do niedawna porównywano z Koreą Północną. Tylko w ostatnim tygodniu w Sztokholmie aresztowano kilkadziesiąt osób, gdy zwolennicy erytrejskiej opozycji zaatakowali festiwal organizowany przez zwolenników rządu. Zdaniem opozycji coroczna impreza służy nie tyle promocji erytrejskiej kultury, ile zbieraniu funduszy dla autorytarnego rządu w Asmarze. Po ostatnich wydarzeniach szwedzki rząd jest w trudnej sytuacji: dotąd zagraniczne zaangażowanie ograniczał do pomocy humanitarnej – teraz powinien rozwiązywać „obce” problemy u siebie.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Erytrea w Skandynawii, czyli polityka z importu