Dziesięć złotych

W szkole, do której chodzą moje dzieci, uczniów informuje się, że nie wolno nikomu robić zdjęć ani go nagrywać bez jego zgody.

17.05.2011

Czyta się kilka minut

Wspominam o tym w związku ze zdarzeniem, do jakiego doszło niedawno w Szczecinie. Niespełna trzynastoletni chłopiec zgwałcił dziewięciolatka, a cały akt został sfilmowany przez starszego kolegę, który potem odsprzedawał to nagranie za dziesięć złotych. Cała sprawa, jak dowiedzieliśmy się z mediów, wyszła na jaw dzięki rodzicom dzieci, które to nagranie kupiły.

W tym zdarzeniu najbardziej szokujące jest połączenie tych trzech elementów: gwałtu, rejestracji i handlu tym, co zarejestrowane. Straszny czyn staje się w ten sposób jeszcze straszniejszy. Każdy, kto ten film obejrzał, zapewne już o nim nie zapomni. Każdy z nastoletnich widzów - choć może nie zdaje sobie z tego sprawy - współuczestniczył w poniżeniu zgwałconego chłopca. A był jeszcze ktoś, kto postanowił na tym zarobić. Gwałciciel naśladował zachowania podpatrzone w filmach pornograficznych (zresztą nie tylko w tego rodzaju filmach można zobaczyć sceny męskiego gwałtu), a nagrywający to zdarzenie piętnastolatek naśladował tych wszystkich, którzy zarabiają na ludzkiej ciekawości, nie przejmując się, że w ten sposób wyrządzają komuś krzywdę.

Czyn szokujący - ale czy rzeczywiście? Czy naprawdę jest dla nas szokiem to, że jedno dziecko traktuje drugie dziecko przedmiotowo? Czy w domach, w szkole, w miejscach publicznych uczymy dzieci empatii? Czy nie uczymy ich raczej, żeby skupiły się na sobie, na własnych potrzebach i celach?

Podobnych pytań można zadać bez liku. W końcu chodzi tu o coś więcej niż jednostkowy wybryk. Myślę, że w ostateczności chodzi tu o pewien model społeczeństwa i związany z nim model edukacji. Nie wiem, jak wiele godzin poświęca się w szkole na rozmowy o prawach człowieka i o tym, gdzie są granice naszej wolności. Czy dorastającym dzieciom w ogóle mówi się o szacunku dla drugiego człowieka i o tym, w czym konkretnie ten szacunek powinien się wyrażać? Czy mówi się o tym, gdzie powinny zwrócić się o pomoc ofiary przemocy, jeśli taka przemoc (ze strony rówieśników czy starszych) ich dosięgnie? Czy dzieci dowiadują się, że nie wszystko jest na sprzedaż i nie wszystko warto kupić?

Źródła przemocy kryją się w różnych miejscach i dostęp do nich jest utrudniony. Wiemy z psychologii, że przemoc to język tych, którzy sami czują się przedmiotami. Nie jesteśmy w stanie usunąć jej z naszego świata. Ale jest naszym obowiązkiem zrobić, co w naszej mocy, żeby chronić słabych, prześladowanych, tych, którzy przemocy doświadczyli. I żeby uczyć empatii - przez wciąganie dzieci w działania pomocowe, we wszelkiego rodzaju wspólne przedsięwzięcia, których celem jest zakwestionowanie "przedmiotowej orientacji", myślenia opartego na sprzedaży i kupnie.

Inaczej - marny nasz los.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2011