Dzieci śmieci

Nie wiem, co dla prekariatu może zrobić Kościół. Dla proletariatu miał – przynajmniej przez jakiś czas – księży robotników. Ale księża prekariusze?

06.07.2015

Czyta się kilka minut

 /
/

Prekariat „składa się z wielości ludzi znajdujących się w niepewnej sytuacji, żyjących jedynie skrawkami życia, nieustannie zmieniających tymczasowe zatrudnienie, wyłączonych poza narrację o rozwoju zawodowym. Prekariat obejmuje miliony sfrustrowanej, wykształconej młodzieży, której nie podoba się to, co ma przed sobą; miliony sponiewieranych kobiet w przytłaczających zawodach; rosnącą liczbę ludzi naznaczonych jednym kryminalnym występkiem na resztę swojego życia, miliony osób uznanych za »niepełnosprawnych« oraz setki milionów migrantów na całym świecie. Są mieszkańcami [denizens]; dysponują zakresem praw społecznych, kulturowych, politycznych i ekonomicznych znacznie węższym niż otaczający ich obywatele [citizens]”. Tak brytyjski badacz zjawisk społecznych i ekonomista Guy Standing w książce „Prekariat. Nowa niebezpieczna klasa” (PWN 2014) charakteryzuje tę kategorię ludzi i dowodzi, że mamy do czynienia z klasą, która „nie jest jeszcze tym, co Karol Marks określiłby mianem klasy dla siebie, ale raczej »właśnie-wytwarzaną-klasą«, podzieloną wewnętrznie na rozwścieczone i rozgoryczone frakcje”. Łączy ich niepewność sytuacji ekonomicznej, pociągająca za sobą całą serię obszarów braku bezpieczeństwa.


Przeczytaj także:


W Polsce osób, które nie mają stabilnej pracy (umowy bezterminowej) jest około miliona; związki zawodowe utrzymują, że cztery razy więcej. Zjawisko zresztą nie jest specyficznie polskie, występuje na całym świecie. Prekariuszami są oczywiście nie tylko zatrudnieni na „umowy śmieciowe” (tak się określa umowy o dzieło, nie umowy-zlecenie, od których pracodawca płaci składki ZUS; rzecz jednak nie ogranicza się do składek), ale mnóstwo innych grup społecznych, żyjących w stanie permanentnej niepewności, co musi się odbijać na psychice i rujnować ich relacje ze społeczeństwem. O ile salariat w ciągu ostatnich dwóch stuleci wywalczył sobie prawa, które, niegdyś uważane za utopijne, dziś są powszechnie akceptowaną oczywistością, o tyle prekariat tych praw nie posiada i dopiero w ostatnich latach zaczyna o nie walczyć. Z trudem, bo jak oczekiwać np. od kogoś, kto mając do wyboru bezrobocie albo zatrudnienie na „śmieciówce” wybrał to ostatnie, że będzie chciał niszczyć niepewne, ale zawsze jakieś podstawy swojej egzystencji.

Spychanie ludzi w sytuację prekariusza za pomocą wymuszania na pracownikach przechodzenia na tzw. „własną działalność gospodarczą” lub pracy na umowy cywilne bywa cynicznym sposobem zwiększania zysków, chociaż bywa też, z powodu kosztów pracy, sposobem utrzymania firmy i kontynuacji zatrudnienia. To jednak zawsze stwarza sytuację niepewności.

O złożonym zjawisku prekariatu, jego przyczynach, formach i perspektywach, piszemy w tym numerze. Temat jest ważny, bo mamy do czynienia z procesem społecznym, którego efekty – w wymiarze globalnym – są nie do przewidzenia.

Guy Standing wskazuje na dwie kategorie prekariatu. „Pierwsza chce stawić czoła niepewnościom przez politykę oraz instytucje redystrybuujące bezpieczeństwo i stwarzające wszystkim możliwość rozwijania swoich możliwości”. Druga, napędzana nostalgią za domniemaną „złotą erą”, wściekła i zgorzkniała, patrzy, jak rządy na jej koszt ratują banki i bankierów, jak nie reagując na nierówności, subsydiują uprzywilejowanych i salariat. Ta kategoria „atakuje rządy i demonizuje tych, których zdają się one uprzywilejowywać”. „Jeżeli ta druga tendencja się utrzyma – konkluduje brytyjski badacz – zagrożone zostanie całe społeczeństwo”.

Nie wiem, co dla prekariatu może zrobić Kościół. Dla proletariatu miał – przynajmniej przez jakiś czas – księży robotników. Ale księża prekariusze? Trudno to sobie wyobrazić. Chociaż nie, jeden już jest: ks. Wojciech Lemański. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2015