Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
O tym, że papież zamierza ogłosić nowy, ważny dokument, dowiedzieliśmy się miesiąc temu: wspomniał o nim mimochodem bliski współpracownik Franciszka, kard. Óscar Rodríguez Maradiaga. Jednak adhortacja „Gaudete et exsultate” (Cieszcie się i radujcie), ogłoszona 9 kwietnia, nie powinna być zaskoczeniem – choć dojrzewała powoli (niektóre myśli w niej zawarte papież wypowiadał już w 2013 r.), jest logicznym owocem tego pontyfikatu i wskazuje na to, co od owego pierwszego „Buonasera!” na placu św. Piotra stanowi główne przesłanie papieża: spotkanie z Bogiem nie dokonuje się przede wszystkim w niezwykłych sytuacjach i heroicznych czynach, lecz jest możliwe w życiu każdego z nas.
„Nie należy spodziewać się tutaj traktatu o świętości, z wieloma definicjami i rozróżnieniami” – wyjaśnia papież. Jego celem jest przedstawienie powołania do świętości we współczesnym kontekście, „z jego zagrożeniami, wyzwaniami i możliwościami”. Zaledwie 74-stronicowy tekst składa się z pięciu rozdziałów, zatytułowanych: „Powołanie do świętości” (papież przypomina, że obejmuje wszystkich bez wyjątku), „Dwaj subtelni nieprzyjaciele świętości” (chodzi o współczesny gnostycyzm i pelagianizm, czyli rozum bez tajemnicy i wolę bez pokory), „W świetle mistrza” (Jezus jako wzorzec), „Pewne cechy świętości w świecie współczesnym” (wytrwałość, radość i poczucie humoru, śmiałość świadectwa, wspólnota i modlitwa) oraz „Walka, czujność i rozeznanie” (nacisk na rozeznanie jest charakterystyczny dla tego pontyfikatu, tutaj mamy jego kolejną wykładnię).
Świętość jest bliska: „Jesteś rodzicem, babcią lub dziadkiem? Bądź świętym, cierpliwie ucząc dzieci naśladowania Jezusa. Sprawujesz władzę? Bądź świętym, walcząc o dobro wspólne i wyrzekając się swoich interesów osobistych”. Działa też poza Kościołem. Może wzrastać przez małe gesty, np. w unikaniu obmowy czy w służbie ubogim. Nie wyklucza błędów i upadków („Nie wszystko, co święty mówi, jest w pełni wierne Ewangelii, nie wszystko, co czyni, jest autentyczne i doskonałe”). Nie powinniśmy się jej bać: „świętość nie czyni cię mniej ludzkim, bo jest spotkaniem Twojej słabości z siłą łaski”.
Franciszek wymienia współczesne przeszkody na drodze do świętości: hedonistyczny konsumpcjonizm, który usypia, indywidualizm, który daje pozór bezpieczeństwa, ale także kościelne zagrożenia – nadmierne przywiązanie do „własnych norm, zwyczajów lub stylów”, bycie „niewolnikami schematu”, lęk przed nowością, patrzenie na innych z góry, „ideał świętości”, który pomija niesprawiedliwość tego świata. Świętość jest niezasłużoną łaską, ale jej sprawdzianem jest gotowość służby i głęboka radość. Nie bez powodu papież zaleca m.in. modlitwę Tomasza Morusa: „Daj mi, Panie, poczucie humoru. Udziel mi łaski zrozumienia żartu, by odkryć w życiu trochę radości i by móc użyczyć jej innym”.
Dyskusję może wywołać nacisk na aktywność w świecie – jakby Franciszek, wbrew wielowiekowej tradycji, nie dostrzegał świętości w powołaniu kontemplatywnym („Nie jest zdrowe miłowanie milczenia i unikanie spotkania z drugim, pragnienie odpoczynku i odrzucanie działalności, szukanie modlitwy i umniejszanie posługi”). W Kościele nadszedł czas świętości życia codziennego.