Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Na tej górze Pan Zastępów przygotuje wszystkim narodom ucztę obfitującą w mięso i wyśmienite wina (...). I zerwie na tej górze zasłonę rozpostartą nad wszystkimi ludami i całun, który spowijał wszystkie narody. Pochłonie On śmierć na wieki! Pan Bóg otrze łzę z każdego oblicza. Zdejmie też hańbę ze swego ludu na całej ziemi, tak Pan powiedział. W tym dniu będą mówić: Oto nasz Bóg. Jemu zaufaliśmy i On nas wybawi. (...) Radujmy się i weselmy z Jego zbawienia”...
Jak na razie Pan Zastępów śmierci nie unicestwił, ma się ona dobrze, a patrząc choćby tylko na Ukrainę, wygląda na to, że ma się coraz lepiej. Śmierć nieustannie przepoczwarza się i panoszy. Pełno jej na ziemi i coraz więcej w kosmosie. Owszem, wyznawcy chyba wszystkich religii, z chrześcijaństwem włącznie, oraz część naukowców, każdy na swój sposób, pocieszają nas „nadzieją na życie wieczne”, Paweł Apostoł pisze zaś w Liście do Tymoteusza, że Jezus „zniszczył śmierć, a ukazał blask życia i nieśmiertelności – przez Ewangelię”. Ale co to znaczy „zniszczył”, skoro nadal śmierć istnieje? Faktom nie warto przeczyć.
Rzeczywiście Bóg nie zepchnął jej w niebyt, lecz w jej przerażającej ciemności odsłonił to, czego wielu się spodziewało i o tym marzyło – „blask życia i nieśmiertelności”. Dlaczegóżby jedynie śmierć, a konsekwentnie i szatan, miały pozostawać poza zbawieniem? „Niech na wieki trwa chwała Pana; niech Pan się cieszy z dzieł swoich”, mówi psalmista. A jak potężna jest ta radość, świadczy zarówno życie, jak też śmierć Jezusa. Nie tylko Jego, ale również Jego sióstr i braci. Przecież On sam i Jemu podobni potrafili oddać swoje życie za ocalenie życia innych. Śmierć dla nich nie była smutną koniecznością, a nawet ofiarą, ale darem, ratunkiem, ocaleniem.
Mówimy wciąż, że śmierć jest karą za grzech, ale też coraz trudniej jest wierzyć, by umieranie Jezusa na szubienicy wprawiło Boga Ojca w radosne uniesienie, jak twierdzą żyjący „nadzieją wiecznego potępienia” wszystkich poza nimi. Przecież to nie ogrom „bolesnej męki”, ale sposób, w jaki Jezus potraktował tych, którzy Go na śmierć zadręczyli, pokazuje, jak Bóg traktuje człowieka: „Każdy, kto widzi Syna, widzi Ojca”. Jan mówi: „Bóg posłał Syna na świat nie po to, aby świat potępił, ale po to, aby świat był przez Niego zbawiony”.
Widać z tego, że nie da się oddzielić życia od śmierci i odwrotnie, chodzi bowiem o to, by nie tylko trwać i jakoś przetrwać, ale współdziałając z Bogiem budować nową ziemię i nowe niebo, swój dom. A ponieważ nie od grzechu zaczyna się historia ludzkości, ale od miłości, to znaczy, że nie warto przed czasem umierać ze strachu przed śmiercią. Wierzymy, że czas jest darem Boga. Śmierć to nie wyjątek od reguły.©