Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Właśnie wykonano kolejny krok: międzynarodowa komisja obradująca w Aleksandrii nieco posunęła do przodu refleksję nad prymatem i synodalnością w Kościele (konkretnie: nad historyczną oceną ich sprawowania w drugim tysiącleciu chrześcijaństwa i obecnie). Sposób administrowania Kościołem stanowi jedną z najistotniejszych barier dzielących prawosławie i katolicyzm. W 1054 r. legaci papiescy i patriarcha Konstantynopola obrzucili się nawzajem ekskomunikami. Tradycyjnie od tego czasu datuje się tzw. wielką schizmę wschodnią, jednak rozbrat Kościołów był procesem postępującym już od bardzo dawna. Spierano się m.in. o filioque w wyznaniu wiary, o rodzaj chleba stosowanego w Eucharystii – i o uzurpowanie sobie przez papiestwo przewodniej roli w chrześcijaństwie.
Dokument z Aleksandrii głosi m.in., że czym innym jest posługa papieża w Kościele łacińskim, a czym innym mogłaby być w odniesieniu do komunii wszystkich Kościołów. Brzmi to jak propozycja odpowiedzi na wezwanie Jana Pawła II, który w encyklice „Ut unum sint” z 1995 r., stanowiącej kamień milowy dialogu ekumenicznego, zachęcał do szukania nowych form prymatu.
METROPOLITA SAWA PRZEPRASZA ZA LIST DO CYRYLA I POTĘPIA WOJNĘ
W Aleksandrii wykonano krok dowodzący, że dialog z prawosławiem trwa i przynosi owoce – w odróżnieniu od dialogu z protestantyzmem, który od ogłoszenia w 2000 r. watykańskiej deklaracji „Dominus Iesus”, odmawiającej wspólnotom wyrosłym z reformacji miana Kościołów, właściwie tkwi w miejscu.