Departament ciszy

Mirosław Bałka, rzeźbiarz, autor instalacji: Stworzyliśmy dzieło, które opowiada o współczesności. Podejmuje temat ponadczasowego bólu egzystencjalnego. Sytuacja sprzed 100 lat niewiele różni się od dzisiejszej.

05.07.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. Tomasz Wiech dla „TP”
/ Fot. Tomasz Wiech dla „TP”

PIOTR KOSIEWSKI: Dlaczego „Czarodziejska góra”?

MIROSŁAW BAŁKA: Propozycja współpracy z Pawłem Mykietynem była kusząca. Było to wejście w przestrzeń, której nie znam.

Scenograf z reguły musi się dostosować do oczekiwań reżysera czy kompozytora.

Nie jestem scenografem i nie zastanawiałem się nad tym, co mi będzie wolno. Nie wchodziłem też w rolę osoby, która będzie urealniała na scenie cudzą wizję. Od początku przyjąłem założenie, że nasza współpraca ma być wymianą myśli i idei. Siłą tej opery jest świetne spasowanie elementów stworzonych przez różne osoby.

W odpowiedzi na pytanie, co Pan zapamiętał z książki Tomasza Manna, padła odpowiedź: „definicja procentowej zawartości wody w ciele człowieka”. Liczba, wymiar, a nawet współrzędne geograficzne odgrywają w Pana pracach istotną rolę.

Przede wszystkim wielkość jest związana z myśleniem przestrzennym. Tworząc, zawsze myślę o przestrzeni, w której prace się znajdą. Podejmuję z nią dialog, w nią się wsłuchuję. Dlatego np. „How It Is” w Hali Turbin londyńskiej Tate Modern miała aż 15 metrów wysokości i 30 długości.

Scenografia do „Czarodziejskiej góry” także wpisała się w zastaną przestrzeń. W pierwszym akcie przypomina przekrój góry.

Przekrój kretowiska lub piramidy, z siecią korytarzy prowadzących na przykład do ukrytej komory grobowej. W drugim akcie następuje przewrócenie tego obiektu i tym samym zmiana jego funkcji. Wertykalność przechodzi w horyzontalność. Korytarze pionowe stają się rodzajem okopów, w których rozgrywa się cała akcja.

W drugim akcie jest też projekcja. Wielkie litery, które...

...bardzo powoli pojawiają się wraz z dźwiękami muzyki. Układają się w słowa. Ten widok, pejzaż słowa, jest bardzo ważny w całej operze. W pierwszym akcie obiekt-przekrój przez korytarze i pomieszczenia tworzy znak, niedookreślony, z jakiegoś odległego alfabetu. W drugim ten obiekt upada, a na ścianie zamykającej scenę pojawia się bardziej zrozumiałe dla nas słowo, europejskie.

„Czarodziejska góra” jest przestrzenią odizolowaną od świata. Odrębną. Sanatorium „połyka” pacjentów, niczym wielka anakonda z arii Pani Stöhr śpiewanej przez Jadwigę Rappé, i ich zmienia.

Pierwszy akt to przedstawienie postaci, pokazanie emocji, które nimi rządzą. Oni przybywają ze świata żywych. Rozpoznanie u nich gruźlicy sprawia, że pozostają na górze. Czekają na śmierć. Drugi akt to ich wymazywanie, upadek. Pierwsze słowo, które jest wyświetlane na jego początku, to niemieckie „Die Anakonda”. Przy czym „die” można czytać po angielsku jako „umierać”.

„Czarodziejska góra” to opowieść o dojrzewaniu i przemijaniu.

Moje prace zawsze miały egzystencjalny charakter. Tyle że w przypadku wystaw opowieści w moje proste formy wprowadzają sami widzowie. Muszą coś wnieść do pracy, nasycić ją emocjami, by potem od tych prac coś otrzymać. To moja zasada wymiany. Nie zajmuję się zabawianiem odbiorców, tylko proponuje im wymianę: intelektualną i emocjonalną.

W przedstawieniu wymianę między dziełem a widzem wspomagają śpiewacy. To oni wyrażają emocje i myśli.

Opera bywa uznawana za gatunek anachroniczny, odległy od dzisiejszych czasów.

Stworzyliśmy dzieło, które opowiada o współczesności. Podejmuje temat ponadczasowego bólu egzystencjalnego. Sytuacja sprzed stu lat niewiele różni się od dzisiejszej. Mało istotne wydaje mi się zatem pytanie o to, czy np. opera się zestarzała. Nad tym się nie zastanawialiśmy. Nie podejmowaliśmy tematu formy dla formy.

Czy myślał Pan wcześniej o połączeniu sztuk wizualnych z muzyką?

Działam w departamencie ciszy. Jeżeli jednak uznamy, że muzyka to również przestrzeń między dźwiękami, to pojawia się przestrzeń do współpracy między mną a muzykiem. I nie ogranicza się ona do prostego zestawienia jakiegoś obrazu z jakąś muzyką.

Cisza jest ważna także w „Czarodziejskiej górze”.

Tak. Podjęliśmy to wyzwanie. Nie baliśmy się, że cisza, brak wyraźnego, czytelnego dźwięku czy akcji sprawi, że widzowie zaczną się niepokoić. Opera zaczyna się długą sekwencją ciszy...

...która zastępuje tradycyjną uwerturę.

Ta cisza, niczym korytarz, którego wymiary każdy reguluje sam, do czegoś prowadzi. Wprowadza spokój. Pozwala na koncentrację przed kontaktem z górą emocji. ©

MIROSŁAW BAŁKA (ur. 1958) jest rzeźbiarzem, autorem instalacji i filmów wideo. W 1986 r. razem z Mirosławem Filonikiem i Markiem Kijewskim utworzył grupę artystyczną Neue Bieriemiennost’. W 1993 r. reprezentował Polskę na Biennale Sztuki w Wenecji. Autor pomnika ofiar katastrofy promu „Estonia” (1998). W 2009 r. w głównej sali londyńskiej galerii Tate Modern pokazał pracę „How It Is”. W tym samym roku w Krakowie ustawiono jego rzeźbę „Auschwitzwieliczka”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2015