Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Do Jezusa przybiegł jakiś człowiek „i padając przed Nim na kolana, zapytał: »Nauczycielu dobry, co mam robić, aby osiągnąć życie wieczne?«. Jezus mu odrzekł: »Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg«”. Następnie zapytał go, czy zna przykazania, na co ten odpowiedział: „»Nauczycielu, przestrzegałem tego wszystkiego od młodości«. Jezus przypatrzywszy się mu, umiłował go i powiedział mu: »Jednego ci brakuje: odejdź, ile masz, sprzedaj i daj biednym, i będziesz miał skarb w niebie, i chodźże towarzyszyć mi. On zaś sposępniawszy na to słowo odszedł, był bowiem mającym posiadłości liczne«” („Grecko-polski Nowy Testament”).
Nie wiemy, jakiej odpowiedzi spodziewał się ten człowiek, ale z całą pewnością nie takiej, jaką usłyszał. Aż tak wiele, właściwie całego dorobku życia, dla przyszłości, nawet jeśli miałaby to być wieczność, poświęcić nie był gotów. Słowem, odpowiedź rozczarowała go i to wystarczyło, by z Jezusem dać sobie spokój. To nie dla mnie – pomyślał. Czytając powyższą historię, łatwo zauważyć (a może niełatwo?), że dotyczy ona również nas, naszej więzi z Bogiem. Pewnie nieraz mieliśmy Boga dość, gdyż nie tylko że nam nie pomaga, to jeszcze przeszkadza, albo wprost rujnuje nam życie.
Przy jakiejś okazji Franciszek pytał Boga, dlaczego robi wszystko, byśmy przestali w Niego wierzyć. Mówi też papież, że szukającym Boga i już wierzącym w Niego grozi pokusa bałwochwalstwa: „To ona pobudza nas do szukania Boga dla własnego użytku i korzyści, do rozwiązywania problemów, do posiadania dzięki Niemu tego, czego sami nie możemy uzyskać. Ale w ten sposób wiara pozostaje powierzchowna i skoncentrowana na cudach (...). W centrum tej niedojrzałej wiary nie znajduje się Bóg, ale nasze własne potrzeby, nasze interesy. Słusznie przedstawiamy nasze problemy Bożemu sercu, ale Pan, który działa daleko poza naszymi oczekiwaniami, pragnie żyć z nami przede wszystkim w relacji miłości. A prawdziwa miłość jest bezinteresowna, jest darmo dana: nie kocha się po to, by otrzymać w zamian jakąś korzyść!”. Co w takim razie dzisiaj, w kontekście wypowiedzi papieża, znaczy sprzedać wszystko i towarzyszyć Jezusowi? I jaki związek zachodzi między stylem życia i nadzieją na osiągnięcie nieba?
W Rzymie podczas zgromadzenia plenarnego Rady Konferencji Episkopatów Europy prof. Isabel Capeloa Gil, rektor Portugalskiego Uniwersytetu Katolickiego, mówiła, że trzeba przestać tracić czas na nostalgiczne tęsknoty za „przeszłością, która nigdy naprawdę nie była tak idylliczna, jak niektórzy są skłonni wierzyć”, i uwierzyć, że dzisiaj „Europa staje się Europą na Lampedusie i w Calais”.
Chciejmy zauważyć, że również w okolicach Usnarza Górnego.©