Chorego się nie porzuca

Po przywróceniu przez Jezusa wzroku niewidomemu faryzeusze pytali go, „w jaki sposób został uzdrowiony. On zaś odpowiedział: »Nałożył błoto na moje oczy, obmyłem się i widzę«.

17.03.2020

Czyta się kilka minut

Niektórzy z faryzeuszów orzekli: »Ten człowiek nie pochodzi od Boga, ponieważ nie przestrzega szabatu«. Inni jednak pytali: »Jak człowiek, który jest grzesznikiem, może dokonywać takich znaków?«. I doszło wśród nich do podziału”. Jezus, robiąc błoto i nakładając je na oczy niewidomego, wykonywał pracę i tym samym naruszył świętość szabatu. Przywracając wzrok, powiedzielibyśmy dzisiaj, świadczył usługi medyczne, co w szabat było zabronione. Dawało podstawy do zakwalifikowania Jezusa do grzeszników, co z kolei sprawiło, że umknęła gdzieś rzecz najważniejsza – fakt. Fakt przestał się liczyć, na pierwszy plan wysunęły się jego ideologiczne interpretacje. Dzisiaj bywa podobnie. Papież Franciszek, i nie tylko, często o tym przypomina.

W adhortacji „Evangelii gaudium” podaje cztery zasady, które powinny rządzić życiem społecznym (przede wszystkim społecznością kościelną): czas przewyższa przestrzeń, jedność przeważa nad konfliktem, rzeczywistość jest ważniejsza od idei, a całość przewyższa część. Przytoczony fragment ewangelii koresponduje zwłaszcza z trzecią zasadą. „Historia świata pokazuje, że łamanie zasady »rzeczywistość jest ważniejsza od idei« zawsze otwierało na oścież drzwi zmian społeczno-kulturowych dla różnej maści totalitaryzmów. Dlatego skądinąd piękne idee stawały się twardym młotem druzgocącym niejedno istnienie ludzkie, zawsze żywotnie zakorzenione w tkance rzeczywistości społecznej” – mówi ks. prof. Bogusław Drożdż. Dlatego Franciszek wzywa Kościół: „Nie zamykajmy się w swoich przekonaniach, ponieważ wpadniemy w pułapkę ideologii. Nie należy przechodzić od wiary do ideologii”. W konsekwencji mamy dwa modele Kościoła: „Kościół tych ideologii, w które sam się uwikłał, i Kościół, który patrzy na Pana zbliżającego się do takiej rzeczywistości, jaką jest” i której On się nie brzydzi. „Pan nie brzydzi się rzeczami, nasze grzechy nie budzą w Nim obrzydzenia do nas. On przybliża się tak, jak przybliżał się, aby dotknąć trędowatych i chorych. Ponieważ On przyszedł, aby leczyć, On przyszedł, aby zbawiać; nie, aby potępiać”.

Skoro Jezus nie brzydzi się grzesznikami, to znaczy, że nie brzydzi się nami, czyli Kościołem takim, jaki jest. Nie odrzuca Kościoła, przeciwnie: troszczy się o niego i chce, byśmy postępowali podobnie. Kościół trapią rozmaite choroby, jest czym się gorszyć, ale to nie powód, by się Kościołem brzydzić i z niego odchodzić. Kościół trzeba ratować, leczyć, poczynając od siebie. Przy tej robocie nie zostawiajmy Jezusa samego. Pomóżmy Mu dokonać cudu uzdrowienia Kościoła. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2020