Boże Narodzenie będzie

Trochę czasu zostało nam jeszcze do Świąt, ale ministerialne dyrektywy i lęk przed zakażeniem sprawiły, że już teraz dopadł nas niepokój: spotkamy się czy się nie spotkamy?

30.11.2020

Czyta się kilka minut

 / Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP
/ Fot. Maciej Zienkiewicz dla TP

Na Boże Narodzenie 1973 r. jechałem z Francji do Rzymu. Pociągiem, chyba nawet dodanym ekstra do rozkładu jazdy. Pociąg był długi i pełen Włochów. Wesołych, zadowolonych Włochów, którzy pracowali we Francji, a teraz, na Święta, jechali do rodzin w kraju. Ogromny pociąg pełen wesołych ludzi, rozgadanych, częstujących mnie zabranymi na drogę wiktuałami, rozradowanych perspektywą spędzenia Świąt w domu, z bliskimi. Ten świąteczny pociąg mi uświadomił, jak bardzo Boże Narodzenie jest świętem rodzinnym. W tym roku wesołych pociągów nie będzie.

Od Świąt dzieli nas zaledwie tyle czasu, ile trzeba do zorientowania się, czy nasze przedświąteczne poluźnienie polegające na niedzielnym otwieraniu galerii handlowych było dobrym, czy złym pomysłem. Rozumiem tę decyzję, przecież zawsze przed Świętami szliśmy do galerii kupować gwiazdkowe podarki. Lubiłem to błąkanie się po galerii, lubiłem to głowienie się, co komu pod choinką ofiarować. Przecież nie prezent najbardziej cieszy, ale to, że ktoś się pogłowił nad tym, co może mnie, właśnie mnie, ucieszyć. Dlatego lubię przedświąteczne zakupy na Boże Narodzenie. To nie jest żaden „szał zakupów”, ale koncert życzliwego myślenia o innych.

Potrzebne nam są te święta. Kiedyś w Paryżu, w okresie Bożego Narodzenia, ankieterzy pytali przechodniów, co to znaczy Noël (po francusku „Boże Narodzenie”). Tylko nieliczni potrafili na to pytanie odpowiedzieć. A my mamy jasną nazwę święta, mamy kolędy i mamy tradycję.

Pandemia jest bezlitosna. Mowy nie ma o zatłoczonych kościołach na Pasterce, wiele rodzin się nie spotka jak co roku przy wigilijnym stole, pewnie nie będzie kolędowania u Jana w Krzakach Czaplinkowskich. W ogóle wielu rzeczy w tym roku nie będzie. Ale Boże Narodzenie będzie. To święto, które – jak żadne inne – obchodzone jest nie tylko w kościele, ale przede wszystkim w domu, będzie tym razem, nawet w domu, uboższe, bo pozbawione możliwości pełnego rodzinnego spotkania. Także możliwości udziału w liturgii będą okrojone.


Czytaj także rozmowę z ks. Adamem Bonieckim: Takich raportów jak ten o McCarricku powinno powstać wiele.


 

Ale nie narzekajmy, bo może właśnie dzięki temu na przyszłość bardziej będziemy cenić to, co do tej pory traktowaliśmy jako oczywiste: obecność żyjących daleko od nas bliskich, swobodę w przedświątecznych zakupach, udział w Pasterce i w ogóle w liturgii, odebrane nam wzajemne odwiedziny (w drugi dzień Świąt). Może dzięki narzuconej przez wirusa ascezie i dzięki zamknięciu w domu, we własnym gronie będziemy inaczej się łamać opłatkiem. Może tegoroczna nieobecność przy wigilijnym stole tych, którzy zawsze tam siedzieli z nami, uświadomi nam, jak ważna była i jest dla nas ta obecność, którą dotąd traktowaliśmy jako oczywistą i ważną, nawet jeśli czasem nieco kłopotliwą. Może skazani na samotność nie będziemy od niej uciekać do telewizora, ale uczestnicząc w transmitowanej mszy świątecznej, skupimy uwagę na Tajemnicy Wcielenia, co często trudno nam przychodziło w tłumie lekko woniejących szlachetnymi trunkami, umiłowanych sióstr i braci w wierze.

Może też zwrócimy baczniejszą uwagę na tych, dla których Boże Narodzenie jest czasem bólu dotkliwszego niż w inne dni roku: na bezdomnych, samotnych i chorych. A odległości można zmniejszyć dzięki szeroko dostępnym cudom techniki.

Czy nie sądzicie, że pandemiczne Boże Narodzenie 2020 może, lepiej niż inne Boże Narodzenia, zaprowadzić nas do ubogiej groty w Betlejem? ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 49/2020