Arcydzieło w nowej szacie

Joseph Conrad: JĄDRO CIEMNOŚCI - kanoniczne teksty kultury powinny być na nowo odczytywane, a jeśli trzeba - co jakiś czas na nowo tłumaczone.

02.11.2011

Czyta się kilka minut

Afrykańskie arcydzieło Conrada, opublikowane 112 lat temu, w ostatnich dziesięcioleciach znów znalazło się w centrum dyskusji - i w ogniu krytyki. Inspiruje też innych artystów: zawdzięczamy mu filmy Francisa Forda Coppoli i Wernera Herzoga, a ostatnio powieść graficzną Catherine Anyango i Davida Zane’a Mairowitza. Polski przekład autorstwa Anieli Zagórskiej liczy sobie już lat osiemdziesiąt. Dobrze więc, że Magda Heydel - wytrawna tłumaczka m.in. prozy Virginii Woolf - dała nam nowy.

Kiedy przed kilkunastu laty w Niemczech pojawiły się równocześnie dwa nowe tłumaczenia "Moby Dicka" Melville’a, poświęcono im całostronicowe artykuły w literackich dodatkach do dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" i tygodnika "Die Zeit". U nas nowe spolszczenia dzieł klasycznych mijają niemal bez echa i próżno szukać o nich informacji w gazetach. Tymczasem lista takich dokonań jest wcale długa. Pozostając przy prozie: Ryszard Engelking przełożył na nowo "Panią Bovary" Flauberta, Adam Pomorski - "Biesy" i "Braci Karamazow" Dostojewskiego, Michał Kłobukowski - "Lorda Jima" Conrada, Magdalena Tulli - "Utraconą" Prousta, Jakub Ekier - "Proces" Kafki, Antoni Kroh - Haškowego "Szwejka", Zbigniew Batko - "Dublińczyków" Joyce’a, a Jerzy Jarniewicz - jego "Portret artysty w wieku młodzieńczym"...

Przekład Magdy Heydel będzie miał może więcej szczęścia, choćby dlatego, że wydano go równocześnie z nową powieścią Maria Vargasa Llosy "Marzenie Celta". "Jądro ciemności" - jeśli kto nie pamięta - swoje powstanie zawdzięcza pobytowi autora w Kongu, a pierwszą białą osobą, jaką Conrad w Kongu poznał, był Roger Casement - bohater powieści Vargasa Llosy. W kwestii tak zwanego "Wolnego Państwa Kongo", niezwykłej biografii Casementa - demaskatora okrutnego systemu wyzysku mieszkańców Konga i Amazonii, a także książki Vargasa Llosy odsyłam do "Magazynu Literackiego". Powieść Conrada ukazała się pięć lat przed raportem Casementa i nie jest oczywiście dokumentem, u jej źródeł tkwi jednak podobne doświadczenie. Doświadczenie przekształcone w wielką literaturę - niepokojącą, wieloznaczną i budzącą do dziś spory.

Dlatego zaletą obecnego wydania "Jądra ciemności" jest nie tylko nowy przekład, ale i posłowie tłumaczki. Magda Heydel pisze o autobiograficznym tle utworu, analizuje jego konstrukcję i sposób narracji, a także - co bodaj najciekawsze - szczegółowo przedstawia kolejne jego interpretacje, zarówno te, które podkreślają metaforyczny czy wręcz profetyczny wymiar powieści, jak i te, dla których najważniejszy jest jej aspekt historyczny. Skupia się zwłaszcza na odczytaniu "Jądra ciemności" przez przedstawicieli krytyki postkolonialnej i gwałtownej dyskusji sprowokowanej przez wybitnego nigeryjskiego pisarza Chinuę Achebego, tłumaczonego także u nas i od lat wymienianego wśród kandydatów do Nobla. "Conrad is a bloody racist", "Conrad to wstrętny rasista" - oskarżenie Achebego rzucone pod adresem "jednego z najgniewniejszych krytyków »misji białego człowieka«", jak Conrada określił jego biograf Zdzisław Najder, budzi odruchowy sprzeciw. Magda Heydel spokojnie przedstawia argumenty, jakie stoją za tak prowokacyjnym sformułowaniem, i pokazuje, jak w prozie Conrada współobecna jest szczera odraza do systemu kolonialnego z odziedziczonymi niejako stereotypami kulturowymi.

Czy więc czytać opowiedzianą przez Marlowa historię Kurtza? Oczywiście tak - odpowiada tłumaczka. Tekst Conrada "okazuje się boleśnie aktualny i ważny, dotyka bowiem centralnej kwestii, z którą boryka się współczesny człowiek - niejednoznacznej tożsamości, Innego w nas, skonfliktowanych lojalności i skazania na obcość. Conrad - pisarz, którego własne doświadczenie jest silnie zabarwione niezadomowieniem i niejednoznacznością tożsamości kulturowej - daje nam obraz fundamentalnego niezadomowienia i niejednoznaczności tkwiących u podstaw kondycji ludzkiej". (Wydawnictwo Znak, Kraków 2011, ss. 128.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2011