Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga ogarnie narody bezradne wobec szumu wzburzonego morza. Ludzie mdleć będą ze strachu w oczekiwaniu tego, co ma nadejść na ziemię, gdyż moce niebieskie zostaną wstrząśnięte. Wtedy zobaczą Syna Człowieczego przychodzącego na obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy to zacznie się dziać, wyprostujcie się i podnieście głowy, bo zbliża się wasze odkupienie”. Autor Apokalipsy mówi o powtórnym przyjściu Pana Jezusa, czyli o tzw. końcu świata. Malując przerażającą wizję kosmicznej katastrofy, zachęca do odważnego zmierzenia się z zaistniałą sytuacją: „Wyprostujcie się i podnieście głowy”, gdyż ta nawałnica nieszczęść jest niczym innym, jak tylko przedśmiertnym paroksyzmem zła.
Ale Apokalipsa nie dotyczy jedynie dni ostatecznych. Przecież dzisiaj miliony ludzi z przerażeniem patrzą, jak pochłania ich, niby tsunami, śmierć. Wygłodzeni do ostateczności, katowani w więzieniach, przerzucani z jednej granicy na drugą, giną niezauważeni niechby tylko przez statystyki. A to znaczy, że apokaliptyczne czasy są w sam raz dla chrześcijan.
Można oczywiście na ludzką biedę nie patrzeć, chroniąc się w domowym czy kościelnym zaciszu. Można zasłonić oczy polityczną, humanitarną czy religijną frazeologią, ale można też podnieść głowę i, również wbrew nieludzkiemu prawu, sankcjonującemu odmowę pomocy człowiekowi będącemu w zagrożeniu życia, tej pomocy udzielić. Druga rzecz to epidemia, owo morowe powietrze. Żyjemy więc, jak wszystkie poprzednie pokolenia, chciałoby się powiedzieć: w czasach małej apokalipsy. Niestety, mała ona nie jest, a jej zaistnieniu i trwaniu sami jesteśmy winni.
W biuletynie zespołu doradczego ds. covidu Polskiej Akademii Nauk z lipca br. czytamy: należy „zdecydowanie wyciągać konsekwencje wobec osób zaufania publicznego (lekarze, osoby świata nauki), którzy w jawny sposób przeczą podstawowym zasadom nauki i aktualnemu stanowi wiedzy (...), trzeba rozważyć wprowadzenie obowiązku szczepień [który] powinien dotyczyć pracowników medycznych [jak też] innych grup zawodowych i społecznych, które są kluczowe dla funkcjonowania państwa w warunkach pandemii (wojsko, policja, straż pożarna, nauczyciele) lub w szczególny sposób narażone na zakażenie SARS-CoV-2 z powodu bezpośrednich kontaktów z interesantami (np. rehabilitanci, fryzjerzy, listonosze, pracownicy salonów kosmetycznych etc.)”.
Szkoda, że nie wymieniono również duchownych. A przecież obślinione palce szafarzy komunii u katolików i obśliniona łżyca w obrządku bizantyńskim to oczywiste źródło zakażeń. W takiej sytuacji na niewiele się zda stawianie morowych krzyży i najpiękniej odśpiewane suplikacje. ©