Żywoty równoległe

Roth przedstawia wiele wersji wydarzeń, których nie sposób ze sobą uzgodnić. Oddaje złożoność życia, które jest zarazem przypadkowe i niezmienne, nieuchwytne i zrozumiałe, dziwaczne i przewidywalne.

19.04.2010

Czyta się kilka minut

Philip Roth pełni funkcję dyżurnego skandalisty, łamiącego zasady politycznej poprawności i balansującego na granicy pornografii. Nieraz można usłyszeć, że jest pisarzem "z obsesją", że od ponad pół wieku wciąż pisze jedną książkę: historię współczesnego Żyda, zmagającego się z opresją tradycji i religii. "Przeciwżycie", które właśnie ukazało się w Polsce, z pozoru wygląda jak powtórka z rozrywki: oto kolejna powieść o problemach z erekcją i kłopotach z żydowską tożsamością. Znajdziemy w niej też inne, charakterystyczne dla Rotha, tropy: autorefleksyjność, żonglowanie konwencjami narracyjnymi, grę tropami autobiograficznymi. Ale Roth nie popełnił autoplagiatu. Swoją bolesną i obrazoburczą powieścią po raz kolejny utrafił w nerw współczesności.

***

"Przeciwżycie" to historia (historie?) dwóch braci. Ich żywoty równoległe tworzą zadziwiający wzór, przeplatając się i przenikając za sprawą przypadku lub przeznaczenia. Henry, wzięty stomatolog, średniozamożny przedstawiciel klasy średniej, prowadzi "podwójne życie": w domu przykładny mąż i spełniony ojciec, w pracy namiętny kochanek, folgujący najskrytszym fantazjom z własną asystentką. Kiedy leki nasercowe czynią z niego impotenta, staje przed trudnym wyborem: przystać na stabilne, nudne życie bez seksu czy zdecydować się na niebezpieczną operację? Przerażony wizją "życia, które zabija", wybiera to drugie rozwiązanie - i umiera na stole operacyjnym. Jego brat Nathan, skandalizujący pisarz łamiący z upodobaniem obyczajowe tabu, już podczas pogrzebu zastanawia się, jaki pisarski użytek zrobić z tragicznej i żałosnej historii brata, który przed śmiercią zdążył powierzyć mu swoje sekrety. Pozbawiony jakichkolwiek skrupułów, spisuje historię Henry’ego, zsekularyzowanego Żyda, który wiódł przygnębiające życie "woła roboczego" i który ostatecznie padł ofiarą represyjnych wzorców męskiej seksualności. Pod jego piórem losy Henry’ego układają się w szyderczą opowieść o nędzy mieszczańskiego życia, o przypadku i przeznaczeniu, o Erosie, którego drugim obliczem jest Tanatos.

W drugim rozdziale powieści Roth wykonuje jednak spektakularną woltę i przerywa wartką opowieść, by przedstawić alternatywną wersję wydarzeń. Oto Henry przeżył operację i dostąpił niezwykłej przemiany: nawrócił się na ortodoksyjny judaizm i przyjął imię Hanocha. Porzucił żonę, dzieci tudzież kochankę, aby wyjechać do Izraela i osiedlić się na Zachodnim Brzegu, gdzie stał się wyznawcą radykalnego syjonizmu. Gdy Nathan przyjeżdża do niego w dwuznacznej roli powiernika jego żony i "wysłannika normalności", ma okazję zetknąć się z różnymi odmianami fanatyzmu. Bojownicy o niepodległość Judei dążą do radykalnego odwrócenia żydowskiej egzystencji, do stworzenia "przeciwżycia, będącego własnym antymitem". Bajeczna utopia, której hołdują, zbudowana na wojennych traumach i na ksenofobii, powołuje do życia szereg złowrogich fantasmagorii (asymilacja jako druga Zagłada, wizja nadciągającego Wielkiego Pogromu, dzięki któremu Ameryka przywróci swoją rasową czystość, itp.).

Roth tworzy subtelną satyrę, której ostrze obraca się przeciwko wszelkiej maści ekstremizmom, stanowiącym zagrożenie dla wolności i różnorodności. Wycofując się z roli komentatora, pozwala mówić postaciom, które w długich tyradach wyłuszczają swoje poglądy i dokonują spektakularnej autokompromitacji. Buduje wielogłosową narrację, w której każda teza natrafia na swoją antytezę, każda teoria zderza się z jakąś przeciwteorią. W pewnym momencie ta polifoniczna satyra przechodzi niepostrzeżenie w groteskę: samolot, którym Nathan wraca z Izraela, zostaje uprowadzony przez wielbiciela jego prozy. W radykalnych żądaniach porywacza ("Zapomnieć o pamiętaniu! Syjonizm bez Auschwitz! Judaizm bez obaw!") znowu dochodzi do głosu żydowski antymit - zbiorowy obłęd, podszyty traumami i lękami. Równocześnie Zuckerman, ten cyniczny, zsekularyzowany Żyd, zmuszony jest stawić czoło "plemiennej epopei" swojego narodu. Kiedy w alternatywnej wersji wydarzeń - w kolejnym przeciwżyciu - przyjdzie mu osiedlić się w Anglii, zetknie się z antysemitami, przebranymi w szaty lewicowych obrońców praw człowieka, i sam postanowi zrekonstruować swoją żydowską tożsamość. Nie ma bowiem ucieczki przed żydostwem - chyba że w inne żydostwo: "nie jestem po prostu Żydem, nie jestem również Żydem - jestem Żydem do szpiku kości".

Roth zestawia ze sobą monologi wewnętrzne, wspomnienia i reminiscencje, i raz za razem niespodziewanie zmienia perspektywę narracyjną. Nie mamy pewności, kto opowiada historię Nathana, gdy ten okazuje się chorym na serce impotentem, projektującym swoje życiowe niepowodzenia na brata. Gdy pisarz umiera po nieudanej operacji, Henry poddaje cenzurze jego ostatnią powieść, eliminując z niej sfałszowane, kompromitujące go fragmenty. Czyżbyśmy więc czytali powieść jednego z bohaterów? Co w tym świecie jest prawdą, a co fragmentem niedokończonego dzieła Zuckermana?

***

Autor do końca nie rozstrzyga, która wersja wydarzeń jest wiarygodna, nie stara się rozdzielić prawdy i zmyślenia. Tworzy rodzaj narracyjnego puzzle’a, którego kolejne elementy nie pasują do siebie. W jednym z wywiadów Roth w ten sposób opisywał technikę powieściową, zastosowaną w "Przeciwżyciu": "Zwykle między autorem i czytelnikiem istnieje rodzaj kontraktu, który zostaje zerwany dopiero na końcu książki. W mojej książce kontrakt jest zrywany na końcu każdego rozdziału: postać, która umarła i została pogrzebana, nagle okazuje się żyć, postać, która żyła, okazuje się martwa, i tak dalej. To nie jest zwykła arystotelesowska narracja".

Roth nie chce być jednak literackim prestidigitatorem i z uporem podkreśla, iż "Przeciwżycie" nie jest ani powieścią modernistyczną, ani postmodernistyczną, ani tym bardziej awangardową. Rozmnożenie przeczących sobie opowieści, fabularne wariacje, wielość narratorów, punktów widzenia i konwencji narracyjnych - wszystkie te techniki, ograne w prozie wysokiego modernizmu, nie służą bynajmniej eksperymentowi artystycznemu. Komplikując konstrukcję powieści, Roth pokazuje, w jaki sposób na co dzień opowiadamy świat i siebie samych. "Wszyscy bez ustanku piszemy fikcyjne wersje naszych żywotów - dopowiada w przywoływanym wywiadzie - sprzeczne, lecz równocześnie splatające się ze sobą historie, które, choć mniej lub bardziej fałszywe, fundują nasz obraz świata i nabierają waloru prawdy".

Pisarz przedstawia wiele wersji wydarzeń, których nie sposób ze sobą uzgodnić. W ten sposób oddaje złożoność życia, które nie znosi dwuwartościowej logiki, które nie opiera się na "albo/albo", lecz na "i/i//i/i  i równie dobrze"; jest zarazem przypadkowe i niezmienne, nieuchwytne i zrozumiałe, dziwaczne i przewidywalne. Bohaterowie, błądząc po tym ogrodzie o rozwidlających się ścieżkach, zamieniają się rolami i upodabniają się do siebie. Próbują określić własną tożsamość, zmagając się z opresją tradycji, rodziny, narzuconych ról społecznych. Ponawiany cykl zerwań i powrotów znajduje swój odpowiednik w wewnętrznie sprzecznej, wielowariantowej narracji.

Żywoty równoległe? Owszem, jeśli uznamy, że każdy z nas wiedzie jednocześnie życie i przeciwżycie, że jest zarazem postępowcem i tradycjonalistą, cynikiem i fanatykiem, świętym i grzesznikiem. "Jakie to historyjki ludzie robią z życia, jakie to życie robią z historyjek" - dziwi się Nathan Zuckerman. Philip Roth posuwa się dalej niż jego powieściowe alter ego i przekracza zdumienie pozornie zdystansowanego widza: ukazuje, jak nasze fikcje zmieniają się w rzeczywistość.

Jerzy Franczak (ur. 1978) jest prozaikiem, krytykiem literackim, literaturoznawcą. Autor zbioru esejów "Grawitacje", zbiorów opowiadań "Trzy historye", "Szmermele", powieści "Przymierzalnia" i "Nieludzka komedia".

Philip Roth, "Przeciwżycie", Czytelnik, Warszawa 2010.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk literacki, redaktor Magazynu Literackiego „Książki w Tygodniku”, prozaik, eseista, poeta.

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2010