Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Opowieść o demonicznym młynarzu, który mełł mąkę z wyrwanych gołębiom białych piór, ukazała się po raz pierwszy w roku 1961. Napisali ją Alina i Jerzy Afanasjewowie - artystyczne małżeństwo z Gdańska, współtwórcy legendarnego teatrzyku studenckiego Bim Bom i Cyrku Rodziny Afanasjeff. Ta piękna baśń miała dużo szczęścia - ilustracje do niej powierzono młodej, początkującej podówczas graficzce Teresie Wilbik, studentce Szancera, która pomnożyła zalety tekstu, dodała mu głębi i atmosfery. Książka przez lata zajmowała poczesne miejsce w kolekcjach entuzjastów ilustracji jako koronny przykład świetnej graficznej roboty. I oto, niemal pół wieku później, oficyna Dwie Siostry przypomniała tę książkę w znakomitej serii Mistrzowie Ilustracji.
Odnotowujemy skwapliwie każdą premierę tej serii, bo zasługi Sióstr są niekwestionowane - dzięki ich trosce i estetycznej wrażliwości ocalone zostały najznakomitsze evergreeny z lat 60. i 70., dwóch złotych dekad Polskiej Szkoły Ilustracji. Wybór był ze wszech miar trafiony - "Czarodziejski Młyn" wygrał w plebiscycie użytkowników serwisu Allegro na Ulubioną Książkę Dzieciństwa. Format skurczono do standardowego rozmiaru serii, ale piękne, monochromatyczne obrazy niewiele straciły na urodzie - jak zwykle zadbano o dobry papier, elegancki layout i pomysłową paginację, a okładka jest ładną syntezą mrocznej fabuły.
Jeśli bowiem opowieść o diabelskim młynarzu tak dobrze przetrwała w pamięci czytelników, to z pewnością dzięki niezwykle sugestywnym obrazom, jakie baśń Afanasjewów podsuwa dziecięcej wyobraźni. Ponury młyn, na dnie którego spoczywa kamienne serce; nocne polowania z wędką na gołębie; chleb pieczony z czarnoksięskiej mąki, od którego mieszkańcy miasteczka posępnieją i płaczą - wszystko to prowokuje przyjemny dreszcz grozy. Bohaterami baśni są Filip i Dorotka, para sierotek, których nie dotknęła powszechna choroba smutku. Uwięzieni we młynie, za namową starej myszy wyczekują tego jedynego w roku dnia, kiedy młynarz opuszcza domostwo. A wtedy porywają młyn i fruną nim na poszukiwanie radości, którą mogliby obdzielić mieszkańców smutnego miasteczka.
Każda z krain, jakie nawiedzają Filip i Dorotka, ma inny charakter, od miasta rajskiego ogrodu po miasto skute lodem. Dla każdej scenerii Teresa Wilbik znajduje inny graficzny ekwiwalent: jej zimy są arcyzimne, jej raje - rajskie. O pomysłowości ilustratorki niech świadczy choćby taki prosty przykład. W tekście jest mowa o sierotkach, szukających schronienia: "Na świecie panowała wówczas biała, lodowata zima, wiało śniegiem i gdyby nie pomoc usłużnych zajęcy, które pożyczyły im swoich starych futer, kto wie, czy dzieci nie zamarzłyby po drodze". Mniej uważny grafik pominąłby ten akapit, ale Teresa Wilbik namalowała dzieci w komicznych, zajęczych czapkach, ze sterczącymi uszami, co nadało im bezbronny i zabawny charakter.
Groza i "czarodziejskość" młyna ujęta została przez ilustratorkę w metaforyczny, bajkowy kształt - zamiast dosłownej, drewnianej konstrukcji mamy tu wiatrak-widmo, ulepiony jakby z ludzkich losów. Młyn namalowany przez artystkę to myślący organizm na służbie u czarnoksiężnika, który bierze w posiadanie dusze i wysysa z nich radość. Ta niejednoznaczność, wizualna przenośnia, stwarza przestrzeń dla wyobraźni dziecka - niepostrzeżenie pojawia się MAGIA. Klasę Teresy Wilbik widać zwłaszcza, kiedy porównamy jej interpretację baśni z okładką Bartłomieja Drajewicza do słuchowiska ("Bajki Grajki"), nagranego na kanwie tej samej baśni. U Wilbik - kreacja, aura, tajemnica. U Drajewicza - poprawnie namalowany młyn, równie czarodziejski co mój zmywak do naczyń i kwit z pralni. Gorąco rekomenduję: dziesiąta odsłona serii Mistrzowie Ilustracji czeka w księgarniach!
I druga książka, także legendarna, jedna z sześciu zaledwie autorstwa Ireny Tuwim, siostry Juliana, genialnej tłumaczki "Kubusia Puchatka". "Pampilio" to niegdyś lektura mojej generacji - ukazała się po raz pierszy w roku 1962, z pysznymi ilustracjami Ignacego Witza. Baśń rozgrywa się w afrykańskiej scenerii, a tytułowy pampilio to owoc. Oto w krainie zwierząt panuje głód, zjedzono już wszystkie liście i korzonki, i tylko nieznane drzewo, jak na ironię, obsypane jest owocami. Nikt jednak nie śmie ich tknąć - być może są trujące. Zwierzęta wysyłają emisariusza do króla Lwa z pytaniem o nazwę owocu. Pierwszy posłaniec zawodzi, drugi zapomina, jak brzmiała odpowiedź. Dopiero trzeci, najmniejszy żółwik, dzielnie wypełnia misję.
W latach peerelowskiej siermięgi ta książka miała w sobie, świetnie uchwycony przez ilustratora, smak i aromat egzotyki - niemal mlaskaliśmy przy lekturze. Potem tekst krzywdzono na różne sposoby, wydając z koszmarnymi, amatorskimi ilustracjami w manierze chybionego atlasu zwierząt. I wreszcie "Pampilio" wyciągnęła z lamusa Monika Hanulak - wykładowczyni i doktorantka warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych.
W osobie Magdy Kłos-Podsiadło z oficyny Wytwórnia, która opiekuje się spuścizną rodzeństwa Tuwimów, graficzka znalazła idealną partnerkę. Upoważniona i ośmielana do nieskrępowanej inwencji, Monika Hanulak zilustrowała "Pampilio" na zupełnie nowatorski sposób - posługując się grafiką tzw. wektorową, wykreowaną w komputerze. Pomysł pochodził ze snu - przyśniły jej się ludzkie postacie z głowami zwierząt i takie też pojawiają się na ilustracjach. Płaskie, syntetyczne sylwety przypominają po trosze komputerowe ikony, po trosze afrykańskie fetysze. Ilustratorka użyła ponadto jaskrawych pigmentów, jakich nie uzyska się z offsetowej triady, co daje jedyny w swoim rodzaju efekt.
Okładka wprawia księgarzy w konfuzję - daremnie szukać na niej tytułu, znajdziemy go na "plecach" tomu. Każda nowa książka w opracowaniu Moniki Hanulak jest wyzwaniem dla branży wydawniczej. Po nagrodzonym Bologna Ragazzi Award "Tuwimie", autorskiej "Smonii" (wydanej także we Francji) i niezwykłej, wyrafinowanej plastycznie "Debacie filozoficznej Królika z Dudkiem" Leszka Kołakowskiego, to kolejne zuchwalstwo - granice dopuszczalnego znów zostały przesunięte, ku naszemu pożytkowi i wielkiej satysfakcji.
Alina i Jerzy Afanasjewowie, Czarodziejski młyn, ilustrowała Teresa Wilbik, Warszawa 2010, wydawnictwo Dwie Siostry.
Irena Tuwim, Pampilio, ilustrowała Monika Hanulak, Warszawa 2010, wydawnictwo Wytwórnia.