Zmarł Cormac McCarthy: wierzący w miłość patron samotników i kronikarz hołoty

Pisarstwo McCarthy'ego było w takim samym stopniu mistyczne, co katastroficzne, jakby zrozumiał szybciej niż inni, że Ameryka jest krajem postapokaliptycznym. Nadawał z pustynnej otchłani, poza czasem i zasięgiem.

14.06.2023

Czyta się kilka minut

Rex Features/East News

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia: kiedy pod koniec pierwszej dekady XXI wieku zaczęły się ukazywać literackie podsumowania dziesięciolecia, prym wiodła w nich powieść pod mało rozgrzewającym tytułem „Droga”. Jej autora nie kojarzyłem, a mógłbym, chociażby z perwersyjnie mdłej i płaskiej jak reklama Marlboro adaptacji pierwszej części jego „Trylogii pogranicza”, czyli „Rączych koni”.

Wydaną w 2008 r. po polsku „Drogę” w przekładzie Roberta Sudoła kupiłem w nieistniejącym już Empiku na wrocławskim Rynku i odłożyłem po kilku stronach, przygnieciony może postapokaliptycznym rozpoetyzowaniem, a może jeszcze zbyt niedojrzały na tak surową książkę, będącą efektem późnego ojcostwa jej autora.

Pamiętam, że wróciłem do niej później, zimą, w czerwonym EN57 jeżdżącym na trasie Wrocław-Opole, w którym grzejniki potrafiły roztapiać podeszwy, a na zdaniu ze strony dziewiątej: „od tego zimna pękały kamienie” zrozumiałem, że Cormac McCarthy jest poetą.

Po czasie zrozumiałem, dlaczego „Droga”, nagrodzona Pulitzerem i powszechnie opiewana, nie mogła przypaść mi do gustu: McCarthy był dla mnie pisarzem bezdroży, portrecistą bezkresnych i bezlitosnych krajobrazów pogranicza, który pióro macza w ogniach piekielnych; kronikarzem losów hołoty i patronem samotników, wierzącym jednak, że między siodłem i lufą pistoletu jest jeszcze odrobina przestrzeni na przyjaźń i miłość. W wieńczącej „Trylogię pogranicza” „Sodomie i Gomorze” McCarthy sformułował credo swojego powieściowego świata: Bóg wybacza wszystko poza rozpaczą, byłby więc padół przestrzenią wymuszonej nadziei, gdyby nie fakt, że Bóg go dawno opuścił, żeby się zająć swoimi sprawami.

Wszystkie powieści McCarthy'ego przedstawiają świat po potopie: jego pisarstwo było w takim samym stopniu mistyczne i minimalistyczne, co katastroficzne, jakby zrozumiał szybciej niż inni, że Ameryka jest krajem postapokaliptycznym, ufundowanym na śmierci, zniszczeniu i śmierci jej rdzennych mieszkańców, na gwałcie zadanym przyrodzie i pokoleniom osadników, popadających w spiralę moralnej samozagłady.

Epicki „Krwawy południk” jest szczytowym osiągnięciem prozy światowej, jego fragmenty powracają do mnie wraz ze wspomnieniem leniwego, gorącego lata na Malcie, gdzie oddawałem się tej niewesołej lekturze i wstępowałem do ponurej sekty wyznawców powieściowego makkartyzmu. W tej powieści pisarz stworzył zdaniem Harolda Blooma „najbardziej przerażającą postać w całej literaturze amerykańskiej”, czyli sędziego Holdena, Ahaba pustyni, który w mojej głowie zawsze wyglądał jak Gene Hackman grający Lexa Luthora, i przy jego pomocy obalił mit założycielskiej katastrofy fundującej amerykańską państwowość. „Droga” tylko zinwentaryzowała szkody.

Nie rozpaczam po jego śmierci nie tylko dlatego, że dożył matuzalemowego wieku i zostawił nam, zupełnie nieoczekiwanie, jeszcze dwie grube powieści, których najchętniej bym jeszcze nie czytał, żeby wciąż mieć ich lekturę przed sobą, tak długo, jak to możliwe, tak jak mam przed sobą niektóre dzieła Bernharda czy Dostojewskiego. Nie rozpaczam, bo Cormac McCarthy był dla mnie zawsze pisarzem z głębokiej przeszłości, nadającym z pustynnej otchłani, poza czasem i zasięgiem, dla którego „śmierć to nie kochanek”, jak mówi bohater „Drogi”, ale sprawa zupełnie oczywista.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]