Zmarł Andrzej Żuławski

Był twórcą zadziornym, niewygodnym, obrażonym na polskie środowisko filmowe. A może to ono obraziło się na niego? Nigdy nie otrzymał nagrody na festiwalu w Gdyni, choć jego kinem zachwycał się cały świat.

17.02.2016

Czyta się kilka minut

Andrzej Żuławski /  / Fot. Lionel Guericolas / VISUAL Press Agency/EASTNEWS
Andrzej Żuławski / / Fot. Lionel Guericolas / VISUAL Press Agency/EASTNEWS

„Te wszystkie filmy i książki mają jeden rys wspólny. Chodzi o to, co Aleksy Tołstoj nazwał drogą przez mękę” – mówił w wydanym przed kilkoma laty wywiadzie-rzece. – To jest tunel, którym się lezie, ale na końcu jest światło, ono jest niewielkie, tam daleko, ale jest. I gdybym nie wierzył, że ono jest, gdybym nie wiedział, że ono jest, to bym tego w ogóle nie robił”. Andrzej Żuławski odstraszał tych wszystkich, którzy w jego twórczości widzieli jedynie ciemny tunel, a zarazem fascynował tych, którzy podjęli wysiłek przebicia się na drugą stronę.

Zostawił po sobie zaledwie trzynaście filmów kinowych. Ostatni, „Kosmos”, nakręcił po piętnastu latach „milczenia”. Ten skromny liczebnie dorobek w przypadku twórcy o tak wielkim potencjale, erudycji i silnej pozycji w kinie europejskim jest zadziwiający, mówi jednak wiele o samym Żuławskim – jego dumnej, bezkompromisowej postawie wobec dziedziny twórczości, która jak mało która podlega różnym formom korupcji. Kiedy dziś ogląda się jego debiutancką „Trzecią cześć nocy”, trudno uwierzyć, że w 1971 roku ktoś mógł w taki sposób opowiedzieć o drugiej wojnie światowej – zobaczonej w psychodelicznym widzie, oczami lwowskiego karmiciela wszy. Żuławski, podążając za wspomnieniami swego ojca, poszedł znacznie dalej niż jego koledzy rozprawiający się z romantycznymi mitami czasów okupacji. Nie był jednak, wbrew temu co mu zarzucano, twórcą oderwanym od rzeczywistości, zanurzonym wyłącznie we własnych obsesjach. Niezależnie, czy używał kostiumu XVIII-wiecznego („Diabeł”) czy futurystycznego („Na srebrnym globie”), opowiadał o Polsce: o demonicznym obliczu marca 1968 roku, o czasach peerelowskiej smuty.

Zagranicą jego twórczość nabrała nowego rozpędu. W „Opętaniu”, „Kobiecie publicznej”, „Narwanej miłości” stworzył jedne z najbardziej niepokojących w kinie portretów kobiecych. I jakkolwiek były to raczej męskie fantazmaty, dziś można je czytać jako ekspresyjny i do bólu szczery zapis wojny płci u schyłku XX wieku. Młode wówczas francuskie aktorki: Isabelle Adjani, Valérie Kaprisky, Sophie Marceau, u Żuławskiego miały szansę w pełni zabłysnąć swoim talentem. Trudno też w polskim kinie znaleźć twórcę obdarzonego tak wrażliwym uchem, by wspomnieć tylko „Błękitną nutę” czy adaptację opery „Borys Godunow”. 

Był twórcą zadziornym, niewygodnym, obrażonym na polskie środowisko filmowe. A może to ono obraziło się na niego? Nigdy nie otrzymał nagrody na festiwalu w Gdyni, choć jego kinem zachwycał się cały świat. Lwia część jego dorobku to filmy kręcone poza Polską, głównie we Francji, włącznie z brawurową adaptacją „Kosmosu” Gombrowicza, za reżyserię której otrzymał nagrodę na festiwalu w Locarno. Dziś jest to szczególnie przykre, że ten film nie powstał w Polsce. W ostatnich latach twórczość filmowa Żuławskiego zaczęła przeżywać prawdziwy renesans, również w kraju. Na przeglądach i retrospektywach sale były pełne. Znając naszą rodzimą skłonność do pośmiertnych hołdów, można mieć nadzieję, że jego dorobek, w tym również literacki, zostanie na dobre odzyskany. Że „Kosmos” znajdzie wreszcie polskiego dystrybutora. Że w potocznej świadomości Polaków Andrzej Żuławski zapisze się nie jako wielki skandalista, ale po prostu wielki twórca, a młodsze pokolenie filmowców odrobi w końcu „lekcję Żuławskiego” – lekcję niezależnego myślenia o świecie i o kinie. Nawet za cenę niezrozumienia i samotności.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej