Źle postawiona diagnoza

W artykule Michała Zielińskiego Służbo zdrowia, ulecz się sama (TP nr 3/04) znalazło się wiele nieprawdziwych informacji.

1. Nie jest prawdą, że w Polsce proporcja liczby pracowników medycznych i łóżek do liczby ludności jest jedną z lepszych w świecie. Pomijając fakt niewielkiej użyteczności takiego porównywania, jeśli nie wnika się w jakość zasobów lub funkcje realizowane przez szpitale w różnych krajach, Polska nie ma tak dużo personelu i łóżek, aby uznać te wskaźniki za jedne z lepszych w świecie.

2. Nie znajduje potwierdzenia w danych epidemiologicznych podana w artykule informacja, jakoby Amerykanie, dzięki wysokim nakładom na opiekę zdrowotną, żyli najdłużej i byli najzdrowsi. Są i inne czynniki determinujące zdrowie, a rozkład dochodów w społeczeństwie, wpływający na wiele zachowań i kondycję zdrowotną jest równie ważny, jak ogólny poziom wydatków na zdrowie, przypadający na jednego mieszkańca.

3. W USA jest wiele rozwiązań w zakresie ubezpieczeń, a rozwiązanie, o którym pisze pan Zieliński, nie jest dominujące (rzekomo, kto więcej płaci, więcej dostaje z tytułu ubezpieczenia). Znaczny zakres usług, do których mają dostęp Amerykanie, nie ma związku z poziomem składki, której wysokość zależy od oceny ryzyka osoby ubezpieczanej (są jednak i inne systemy).

4. W polskiej literaturze ekonomicznej od wielu lat istnieje pojęcie instytucji trzeciej strony dla oznaczenia albo dysponenta budżetu, albo firmy ubezpieczeniowej (w ubezpieczeniach dobrowolnych, komercyjnych i powszechnych). Nie powinno się więc używać pojęcia “instytucja trzeciej ręki", tym bardziej w takim sensie, jak czyni pan Zieliński - wyłącznie dla określenia dysponenta budżetu.

5. Nie jest prawdą, że systemy opieki zdrowotnej, w których źródłem przychodów instytucji trzeciej strony jest podatek, a nie składka, są na skraju bankructwa. Nic mi nie wiadomo o groźbie bankructwa systemu w Kanadzie, Szwecji, Finlandii czy Wielkiej Brytanii.

6. Inaczej niż sądzi autor tekstu, koszty administracyjne systemu amerykańskiego są najwyższe na świecie! W krajach podanych wyżej na “biurokrację i koszty zarządu" wydaje się relatywnie i w wartościach absolutnych znacznie mniej niż w USA.

7. Trudno zgodzić się z opinią, że reforma systemu opieki zdrowotnej, czyli ustawy o kasach chorych czy Narodowym Funduszu Zdrowia, miała zbliżyć Polskę do rozwiązań zachodnioeuropejskich. Nie istnieje coś takiego, jak rozwiązanie zachodnioeuropejskie. W różnych krajach są różne rozwiązania, a wprowadzone u nas nie kopiowały żadnego z istniejących tam systemów.

8. Inicjatorem zasadnego zapisu odsuwającego na później (i pod pewnymi warunkami) wprowadzenie konkurencji kas chorych z firmami prywatnymi, do których moglibyśmy przenosić składkę, byli posłowie Unii Wolności, a nie - jak podaje autor - AWS w zgodnym działaniu z SLD.

9. Podobno dzięki działaniom lekarzy rodzinnych mniej osób w Polsce zaczęło trafiać do szpitali, skutkiem czego wiele szpitali zaczęło świecić pustkami. Opinia ta nie znajduje potwierdzenia w faktach. W Polsce, w ostatnich latach wzrosła liczba hospitalizacji. Wskazują na to i dane statystyczne, i badania gospodarstw domowych (vide “Diagnoza społeczna 2003"). Wzrost hospitalizacji jest mocno związany z zasadami finansowania usług, w tym praktyk lekarzy rodzinnych. To one wygenerowały znaczną część popytu na usługi szpitalne.

10. Nie jest prawdą, że kasy chorych ustalały niskie limity, aby zatrzymać środki na czarną godzinę. Gdyby tak było, mogłyby sfinansować usługi wykonane ponad limity, a przecież tylko na początku istnienia kas możliwe było opłacenie przynajmniej części tego, co wykonano ponad ustalenia w umowach. Tymczasem, liczba takich usług rosła, kasy miały coraz mniej środków na opłacenie dodatkowych usług i w końcu przestały za nie płacić. Niektóre szpitale próbują odzyskać środki na drodze sądowej. Problem limitowania usług oraz zachowania przychodni i szpitali po wprowadzeniu w Polsce kontraktów jest bardziej złożony, niż wynika to z tekstu pana Zielińskiego.

11. Podzielam opinię autora o polityce lekowej. Dlaczego jednak rozwiązania opisane w artykule - typowe dla rynku regulowanego przez państwo i stosowanego wszędzie tam, gdzie środki są publiczne lub gdzie ubezpieczenia są obowiązkowe - autor nazywa rynkowymi?

12. Informacja, że budżet nie opłaca składek za bezrobotnych, jest niepoprawna, zaś o systemie ubezpieczenia rolników - niedokładna (za rolników, którzy nie prowadzą specjalistycznych gospodarstw, składki płaci budżet).

13. Na podstawie jakich danych autor oszacował podane w tabeli wydatki na opiekę zdrowotną w Polsce? Skąd czerpał dane o skali dowodów wdzięczności? Nakłady na opiekę zdrowotną kształtują się na poziomie: 6,5-6,7 proc. dochodu narodowego, a nie 8 proc. (część wydatków na opiekę zdrowotną, np. abonamentowe zakupy usług, leczenie z pieniędzy przeznaczonych na badania naukowe czy prywatne inwestycje w służbie zdrowia, trudno oszacować).

14. Zaskakuje wiara pana Zielińskiego, że jeśli pozwoli się na finansowanie deficytu, jaki powstawałby u dysponenta środków publicznych, taki deficyt wystąpi tylko raz. Potem wystarczy podnieść składkę oraz wysokość opłat wnoszonych przez pacjenta i już uzyska się równowagę w systemie opieki zdrowotnej. Taki sposób naprawy systemu tylko pozornie wydaje się prosty. Nie podejmuję się jednak dyskutować o nim. Jak bowiem polemizować o receptach, jeśli tezy dotyczące diagnozy są tak dyskusyjne, jak podane przez autora.

KATARZYNA TYMOWSKA

(Autorka jest wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego, autorką badań i publikacji z zakresu ekonomiki zdrowia, współautorką regulacji z początku lat 90., dotyczących m.in. zakładów opieki zdrowotnej i kontraktów.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2004