Unijna taksonomia to potoczna nazwa prawa, które stanowi swoisty podręcznik dla inwestorów i instytucji finansowych. Wskazuje, które inwestycje UE uważa za konieczne w trakcie transformacji energetycznej, a które nie zasługują na wsparcie. Taksonomia nie zastępuje polityki energetycznej poszczególnych państw, ale będzie istotnym wyznacznikiem, także przy tworzeniu kolejnych przepisów. Gdyby atom i gaz wypadły z listy, dużo ciężej byłoby pozyskać na nie pieniądze – zarówno od Unii, jak i na rynkach finansowych.
– Formalnie rozporządzenie nie zabrania finansowania innych projektów, ale zobowiązuje europejskie firmy do zgłaszania poziomu przedsięwzięć zgodnych z taksonomią. Każda działalność wykluczona z wykazu naraża się na odrzucenie finansowania ze środków zgodnych z zasadami zrównoważonego rozwoju – tłumaczy Magdalena Maj, kierownik zespołu klimatu i energii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Wynik głosowania wcale nie był oczywisty. Jeszcze 14 czerwca dwie komisje: ds. gospodarczych (ECON) i ds. środowiska naturalnego (ITRE) sprzeciwiły się propozycji Komisji Europejskiej. Targi o taksonomię trwały zresztą od wielu miesięcy: Niemcy walczyły o utrzymanie w niej gazu, Francja – atomu. Polsce, przed którą stoi kolosalne zadanie odejścia od węgla (75 proc. naszego miksu energetycznego), zależało na obu tych sektorach.
Polskie OZE biją rekordy: 56 procent produkowanej w Polsce energii w niedzielne popołudnie 19 czerwca pochodziło ze słońca i wiatru
Gaz, choć mniej niż węgiel, nadal wiąże się z emisjami gazów cieplarnianych, utrzymuje też naszą zależność od rosyjskich surowców. Z perspektywy klimatu idealnym scenariuszem byłoby więc wykluczenie wszelkich inwestycji poza niskoemisyjnymi OZE i atomem. Problem w tym, że dla takich krajów jak Polska to obecnie nierealne. W tym momencie w naszym kraju powstaje kilka dużych inwestycji gazowych (m.in. w elektrowni Dolna Odra, Grudziądzu i Ostrołęce).
„Gaz to paliwo kopalne, ale niektóre państwa członkowskie potrzebują go w procesie transformacji, by odejść od brudnego węgla. Atom też jest częścią koszyka na etapie transformacji” – powiedziała europejska komisarz ds. stabilności finansowej, usług finansowych i unii rynków kapitałowych Mairead McGuinness podczas debaty w Parlamencie Europejskim.
Unijna decyzja jest realistyczna i pragmatyczna, tak określiła ją komisarz McGuinness. Jednocześnie pokazuje, jak daleko jesteśmy od pełnej i tak potrzebnej transformacji energetycznej
Głosowanie nad unijną taksonomią przypada w kluczowym momencie dla polskiej energetyki. W najbliższym numerze (w środę 13 lipca) ukaże się reportaż Krzysztofa Storego o tym, co możemy zrobić, by uratować nasze bezpieczeństwo energetyczne.