Żegnamy kurator Barbarę Nowak, symbol PiS-owskiego zarządzania szkołami strachem

Miała większą wirtualną władzę nad Twitterem niż realną nad szkołą. Ale i tak żegna ją westchnienie ulgi dyrektorów i nauczycieli.

15.12.2023

Czyta się kilka minut

Barbara Nowak podczas obchodów Święta Wojska Polskiego, 15 sierpnia 2022 r. / FOT. Beata Zawrzel/REPORTER

„Nie powiem panu, czy małopolska kurator straci pracę pierwszego dnia urzędowania nowego ministra. Ale mogę powiedzieć, że tak właśnie powinno się stać” – mówiła ponad miesiąc temu „Tygodnikowi” posłanka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer. Pomyliła się o dwa dni: nowa ministra edukacji Barbara Nowacka (Lubnauer została jedną z jej zastępczyń) przyjechała trzeciego dnia swojego urzędowania do Krakowa, by ogłosić rozstanie ze swoją imienniczką – kuratorką Nowak. 

„To naprawdę dobra wiadomość dla szkół, ponieważ pani Nowak zajmowała się absolutnie nie tym, czym powinien się zajmować kurator oświaty” – mówiła w Krakowie Nowacka, ogłaszając, że do czasu rozstrzygnięcia konkursu na nowego małopolskiego kuratora tymczasowo funkcję tę będzie pełniła Gabriela Olszowska. A także zapowiadając, że do końca roku odwołani zostaną wszyscy pozostali kuratorzy mianowani przez PiS. 

Mało kto już pewnie dziś pamięta, że zainstalowanie Nowak w małopolskim kuratorium było tylko jednym z elementów w pakiecie zmian wprowadzonych przez pierwszą PiS-owską minister edukacji – Annę Zalewską. W 2016 roku, mocą tej samej nowelizacji, która odwołała reformę „sześciolatki w szkołach”, zmieniono procedurę powoływania kuratorów: odtąd mógł to robić bezpośrednio minister edukacji, a nie – jak było wcześniej – wojewoda za zgodą ministra. Wtedy też dokonała się wielka wymiana kuratoryjnych kadr: „swoich” urzędników PiS wprowadził w zasadzie do wszystkich kuratoriów.  

Nie wszędzie jednak w tak spektakularnym wydaniu jak w Małopolsce. Tu szybko zapanowały wyśrubowane – nawet jak na zideologizowaną władzę nad szkołami w wykonaniu PiS – standardy. Barbara Nowak zajmowała się nękaniem dyrektorów, recenzowaniem „nieprawomyślnych” spektakli teatralnych (niektóre licea bały się wykupić bilety na „Dziady” w Teatrze Słowackiego; dyrektorzy innych wprost przeciwnie – robili to ochoczo), wzywaniem chrześcijan do obrony przed Islamem, dystansowaniem się od szczepionek na covid – a przede wszystkim kolportowaniem za pośrednictwem Twittera swoich ideologicznych fobii. „Rewolucyjna była nowa praktyka dająca się streścić w haśle: »nasi mogą wszystko« – podsumowywała na łamach „Tygodnika” Iga Kazimierczyk, pedagożka, prezeska Fundacji „Przestrzeń dla edukacji”, liderka inicjatywy Wolna Szkoła. – Symptomatyczny był ten wieloletni brak reakcji oświatowych władz na to, co wyprawiała Barbara Nowak. To był wyraźny, choć milczący komunikat: kurator może musztrować nauczycieli; ma prawo publikować swoje ideologiczne obsesje; wolno jej zwolnić dyrektora za zajęcia o konstytucji. To było celowe: nauczyciele mieli się bać. Pani Nowak to symbol doktryny zarządzania strachem”. 

Przyglądamy się polskiej edukacji nie tylko przy okazji początku i zakończenia roku szkolnego. 

Choć jej realna władza nie była już tak potężna jak mit budzącej grozę zarządczyni szkołami. Raz, że siła jej rażenia ograniczała się jednak do Małopolski. Dwa, że to nadal samorządy – pomimo usilnych starań PiS-owskiej władzy, by było inaczej – współdecydowały o losie tutejszych szkół. A mogło być inaczej: gdyby Przemysław Czarnek przepchnął swoje wszystkie pomysły – tzn. gdyby nie zostały one zablokowane przez presję organizacji pozarządowych na prezydenta, który tzw. lex Czarnek konsekwentnie blokował – kuratorzy staliby się de facto lokalnymi dyktatorami w oświacie: mogliby wpływać bezpośrednio na obsadę dyrektorskich stanowisk w szkołach, a przede wszystkim ściśle cenzurować jakiekolwiek działania organizacji pozarządowych na terenie placówek. To się na szczęście nie stało. 

Gdy Barbara Nowak odchodzi powoli do ponurej historii polskiej oświaty, warto zastanowić się nad przyszłością. Kto ma dobrą pamięć, ten pamięta: tak jak polska szkoła także przed Zalewską i Czarnkiem nie była wcale wyspą szczęśliwości uczniów i dostatku nauczycieli, tak kuratoria przed Nowak nie kojarzyły się z instytucjami dla tych nauczycieli przyjaznymi i oferującymi wsparcie. Nie, one od dekad przywodziły na myśl biurokrację, kontrolę i beznamiętny czasami nadzór. Pytanie więc, czy „dobra zmiana”, z którą do Krakowa pofatygowała się Barbara Nowacka, będzie tylko zmianą budzących każdy możliwy niesmak „ich” – na milszych, mniej zideologizowanych i stroniących od Twittera „naszych”? Czy konkursy na stanowiska kuratorów – formalnie obowiązujące przecież także za Barbary Nowak – przestaną być fasadą, a zaczną spełniać swoją funkcję, tzn. wyłaniać fachowców, nie zaś partyjnych nominatów? To wszystko są pytania na czas, kiedy skończy się ten miodowy miesiąc, podczas którego można przyjechać do Krakowa z prezentem „dla dzieci, młodzieży i pracowników oświaty” (tak wizytę Nowackiej pod Wawelem zapowiadał nowy szef resortu kultury Bartłomiej Sienkiewicz), a zacznie się mniej spektakularna praca. 

Co dalej z ekskurator Barbarą Nowak? Zapewne usłyszymy o niej jeszcze nie raz i nie dwa. Teraz jednak już wyłącznie w roli publicystki – roli, w której przez ostatnie lata urzędniczka ta pracowicie się doskonaliła. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej