Zaniżone dane

W “Ściądze z Francji" (dodatek francuski z serii “Unia dla Ciebie", “TP" nr 31/03) przeczytałem, że wyznawców islamu jest we Francji 4 proc. Są to chyba dane zaniżone. O kilkunastu procentach czytałem w prasie francuskiej już w 2001 r. i to przed 11 września. Również 65-proc. udział źródeł atomowych w produkcji energii jądrowej we Francji to stanowczo zbyt niski wskaźnik. W 2000 r. udział ten wynosił już ponad 78 proc., a w ostatnich dwu latach jeszcze się zwiększył do minimum 80 proc. (źródła: www.electricitedefrance.fr; Janet Wood “Looking ahead. A bigger role for nuclear in Europe?", Electricity International, maj 2001).

RAFAŁ MAJDA (Łódź)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2003

Podobne artykuły

Tygodnik Czytelników
Prof. Andrzej Zoll w tekście “Złe prawo - słabe państwo" (“TP" nr 4/04) ubolewa m.in. nad jakością stanowionego w Polsce prawa oraz hiperinflacją aktów prawnych. Zgadzam się, że obywatel, który z powodów finansowych nie może skorzystać z pomocy prawnika, nie jest w stanie realizować “radosnej twórczości" posłów, np. ustawy o podatku od osób fizycznych i jej 41(!) nowelizacji. Gdy uchwalono ten akt prawny po raz pierwszy, poznałem jego treść i udało mi się zrozumieć, o co tam chodzi do tego stopnia, że udzielałem porad znajomym przy wypełnianiu pierwszych PIT-ów. Od tego czasu już się pogubiłem w zmianach i wypełniając roczne zeznanie podatkowe drżę, czy aby nie popełniam przestępstwa... A może o to właśnie chodzi? Obywatel ma czuć się niepewnie, zaś urzędnik skarbowy zawsze będzie mógł znaleźć na niego “haka" w myśl zasady, jaką daje się wyczuć po przekroczeniu progów urzędu skarbowego, że wszyscy podatnicy są przestępcami i powinni udowodnić swoją niewinność. Czy kraj, w którym dzieje się coś podobnego, można nazwać państwem prawa? Dlaczego w tej, tak wymagającej jasności dla każdego obywatela (także i słabo wykształconego) materii nie może być precyzyjnych i stabilnych reguł? Jedyna odpowiedź, jaka nasuwa się sama to taka, że w mętnej wodzie łatwiej łapać ryby, a powtarzające się afery z udziałem przedstawicieli narodu w rolach głównych, zdają się to potwierdzać.