Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
"Kolorowe rewolucje" na Ukrainie i wcześniej w Gruzji wydawały się początkiem drogi do demokracji, do zerwania z postsowiecką beznadzieją; początkiem integracji z Zachodem. "Tygodnik" relacjonował więc obszernie ukraińską rewolucję; po niej nasi przedstawiciele, Andrzej Brzeziecki i Małgorzata Nocuń, którzy wiele miesięcy spędzili w Kijowie, odebrali ukraińską nagrodę "Złote Pióro" (jako jedyni z polskiej prasy). Wydarzenia za Bugiem opisywaliśmy potem w serii dodatków "Nowa Europa Wschodnia", a nasi wysłannicy jeździli na Białoruś, gdy opozycja podjęła tam (nieudaną) próbę powtórzenia scenariusza kijowskiego. W 2008 r. Andrzej Brzeziecki i Małgorzata Nocuń zostali redaktorami dwumiesięcznika "Nowa Europa Wschodnia", wydawanego przez Kolegium Europy Wschodniej. Gdy z kolei w 2008 r. Rosja postanowiła sięgnąć po Gruzję, pierwszym polskim dziennikarzem, który dzień po dniu relacjonował tę wojnę (a potem jej skutki), był nasz autor Andrzej Meller - od dawna jeździł on po Kaukazie i akurat był na pograniczu gruzińsko-osetyjskim, bo wrzało tam już od jakiegoś czasu.
"Rosja nie zrezygnowała z dążenia do hegemonii na obszarze byłego ZSRR" - ta prognoza (w jednym z naszych tekstów z 2005 r.) zdawała się oczywista. Mniej oczywiste było, jak na nadzieje Ukraińców i Gruzinów odpowie Zachód oraz jak potoczą się wydarzenia na Ukrainie i w Gruzji. Kilka dni temu ukraińskie wybory wygrał człowiek, który sfałszował głosowanie 5 lat temu. W tym numerze "Tygodnika" pytamy: czy "kolorowe rewolucje" przegrały? Odpowiadają nasi autorzy, a także Ronald D. Asmus, amerykański dyplomata, który ponad 10 lat temu wprowadzał Polskę do NATO, a teraz opublikował książkę oskarżającą Zachód o porzucenie Gruzji i Ukrainy.