Prezydent Gruzinów

Kim jest człowiek, którego Rosjanie tak nienawidzą, że aż toczą wojnę, aby go obalić? Kim jest Micheil Saakaszwili?

12.08.2008

Czyta się kilka minut

Prezydent Saakaszwili (w kamizelce kuloodpornej), Gori, 11 sierpnia 2008 r. /fot. Andrzej Meller /
Prezydent Saakaszwili (w kamizelce kuloodpornej), Gori, 11 sierpnia 2008 r. /fot. Andrzej Meller /

Gdy rodził się 21 grudnia 1967 r. (tego samego dnia świętowano urodziny jego "wielkiego" rodaka - Stalina), w ZSRR zaczynała się era Breżniewa, Kreml triumfował na wszystkich frontach "zimnej wojny", a Gruzja cieszyła się sławą najprzyjemniejszej republiki sowieckiej. Świat ścielił się u stóp małego Miszy: inteligencka rodzina, wuj - sowiecki dyplomata przy ONZ, studia prawa międzynarodowego w Kijowie (stąd sentymenty i znajomości ukraińskie) ukończone w 1992 r. z wyróżnieniem.

Rozpad Sowietów i niepodległość Gruzji była mu wiatrem w żagle, a pobyt w Kijowie oszczędził nadmiaru goryczy, związanego z wyniszczającymi Gruzję wojnami domowymi: w Osetii Południowej, w Abchazji, a także między zwolennikami Zwiada Gamsachurdii i Eduarda Szewardnadze.

Kolejne lata to spełnienie marzeń każdego młodego Gruzina: studia prawnicze i doktorat w Waszyngtonie; studia w Strasburgu (specjalizacja w kwestii praw człowieka); praca w prestiżowej kancelarii prawnej w Nowym Jorku, a później w instytucie praw człowieka w Oslo. No i płynny angielski, francuski, rosyjski, ukraiński, co nieco hiszpańskiego i osetyjskiego. I holenderska żona.

Do Gruzji wrócił w 1995 r., ściągnięty przez grupę młodych reformatorów w otoczeniu Szewardnadzego, z którym współpracował najpierw jako parlamentarzysta, a później (przez kilka miesięcy) jako minister sprawiedliwości (w 2001 r.). Z rządu odszedł, ostro krytykując jego "niemoralność". Wkrótce został wybrany merem Tbilisi.

Energiczny, światowy i ideowy stanął na czele protestów społecznych w 2003 r., po matactwach wyborczych prezydenta Szewardnadzego, coraz bardziej tracącego kontakt z rzeczywistością. Porwał zmęczone społeczeństwo do walki z beznadzieją. Pozwolił uwierzyć w integrację z Zachodem, wzniósł sztandar mocarstwowej, średniowiecznej Gruzji i poprowadził naród do bezkrwawej "Rewolucji Róż". Zwycięstwo potwierdził, uzyskując 95 proc. w wyborach prezydenckich w styczniu 2004 r.

Jeśli Gruzja liczyła na szybkie i radykalne reformy, to nie doceniła Saakaszwilego: były one huraganowe, we wszystkich możliwych sferach: policja drogowa została z dnia na dzień rozwiązana i zastąpiona nową (skuteczną i nieskorumpowaną). Zgorzkniali ministrowie, dyrektorzy i rektorzy zostali z dnia na dzień zastąpieni dwudziesto- trzydziestolatkami, którzy otarli się o Zachód. Nagle zaczęto ściągać podatki, nagle pojawił się 12-procentowy wzrost PKB (mimo blokady gospodarczej ze strony Rosji), nagle Gruzja została oceniona przez Bank Światowy jako czołowy reformator w skali świata. Stale buntująca się armia maruderów zmieniona została w groźnego przeciwnika dla elitarnych jednostek rosyjskich.

Strategicznym celem Saakaszwilego stało się wyrwanie spod zależności od Rosji i reintegracja separatystycznych prowincji: najpierw padł rosyjski protegowany w autonomicznej Adżarii, wkrótce zadrżeli Osetyjczycy i Abchazowie. Przed kamerami łapano rosyjskich dyplomatów oskarżonych o szpiegostwo i nie przejmowano się sankcjami Rosji.

Z czasem coraz bardziej widoczne stawały się jednak ciemne strony zalet "Miszy": ideowość szła w parze z dogmatyzmem i arogancją; rewolucyjna żywiołowość ze skłonnością do utraty panowania nad sobą; odwaga w podejmowaniu nieszablonowych decyzji z hazardem. Cechy, które oczarowały Gruzinów, zaczęły ich męczyć: zmęczeni tempem reform i stylem władzy, jesienią 2007 r. wyszli na ulice, a Saakaszwili potraktował ich jak dzieci, którym należy się klaps - rozpędzone zgodnie z prawem manifestacje wywołały w Gruzji kryzys i o mało nie zrzuciły go z urzędu. Kryzys został zażegnany pokerowo: Misza i jego partia wygrali wybory w styczniu oraz maju br. i w kraju się uspokoiło, a gwiazda Miszy znów zaczęła świecić.

Chmury znów zawisły mu nad głową, gdy Rosja przejęła inicjatywę w jego ulubionej grze: "rozmrażaniu" konfliktów w Abchazji i Osetii Południowej i włączaniu Zachodu w sprawy Kaukazu. Rosja narzuciła swoje tempo rozmrażania, a Zachód potraktowała jako niebezpiecznie poważnie zainteresowanego Gruzją. Na fali kolejnych prowokacji Saakaszwili pozwolił sobie na najbardziej tragiczną ze swych pokerowych zagrywek: zajmując na chwilę Osetię Południową i licząc na ochronę Zachodu. Udało się to, co uchodziło za niemożliwe: przez parę dni Gruzini prowadzili równorzędną walkę z Rosjanami. Ale po trzech dniach rosyjskie wojska zaczęły zajmować kolejne miasta w Gruzji właściwej.

Saakaszwili blefował wobec gracza, który szykował się na ten blef od dawna.

***

Niezależnie, jak dalej potoczy się życie Saakaszwilego - i jak potoczą się losy Gruzji - wpisał się do gruzińskiej mitologii postaci klasycznych i tragicznych. Zajmie tam miejsce obok Gamsachurdii, który zaczynając jak Mojżesz, wyprowadził Gruzję z ZSRR, ale doprowadził do katastrofy na początku lat 90. Obok przywódców demokratycznej Gruzji z lat 1918-21: Noego Żordanii i Giorgi Mazniszwilego i innych, obiecujących przegranych. Stanie obok tych, którzy wygrali i zaprzepaścili; hołubionych i zdradzonych przez świat i Zachód, pokonanych przez Rosję. Będzie przeklinany i gloryfikowany. Ale nie będzie zapomniany.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2008