Za kilkanaście lat Polska zmarnuje aż 40 proc. taniego prądu z wiatru i słońca

To nie energetyczne czarnowidztwo, tylko realne wyliczenia zapisane w szykowanej przez rząd aktualizacji „Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.”.

10.07.2023

Czyta się kilka minut

FOT. Stanislaw Bielski/REPORTER /
FOT. Stanislaw Bielski/REPORTER /

PEP2040 to najważniejszy dokument polskiej energetyki. Został uchwalony w lutym 2021 r. i dziś jest po prostu nieaktualny. Rząd pracuje nad nową wersją i opublikował do tej pory jeden scenariusz ukazujący, skąd weźmiemy prąd w gniazdkach w najbliższych latach. Według think tanku Instrat: „to krok w dobrą stronę, ale wciąż wymaga ulepszenia”.

Raport Instratu nosi tytuł „Marnowanie potencjału” i to główny zarzut do rządowej strategii: moc odnawialnych źródeł ma rosnąć dużo szybciej niż ilość produkowanej przez nie energii. Będziemy budować farmy fotowoltaiczne i wiatraki (głównie na morzu), a potem regularnie je wyłączać, choć wytwarzają najtańszy prąd. W ten sposób tylko w 2040 r. zmarnujemy nawet 70 TWh energii. To prawie połowa dzisiejszego rocznego zużycia w Polsce.

Pozornie absurdalna strategia powstała z przyczyn technicznych. Nasza energetyka jest bardzo mało elastyczna, zarówno w aspekcie rozwiązań prawnych, jak i infrastruktury. Już dziś przymusowo wyłącza się instalacje OZE, a większość projektów nowych farm wiatrowych i słonecznych jest odrzucanych, bo w sieci nie ma na nie miejsca. Na dodatek za kilka lat ruszą pierwsze w Polsce reaktory atomowe, które według nowej strategii mają dostać absolutny priorytet.

Rząd w tym aspekcie idzie na łatwiznę: zamiast przystosowywać się do warunków, woli je ignorować. Choćby wiało i świeciło, my będziemy pełną parą produkować prąd z atomu i utrzymywać elektrownie węglowe oraz gazowe na minimum technicznym, bo ich czasowe wygaszanie jest nieopłacalne.

Oczywiście niskoemisyjny prąd z atomu jest nam potrzebny, ale jest też droższy od energii z wiatru i uzależnia nas od importowanego paliwa. Eksperci Instratu apelują, by większy nacisk położyć na rozwój elastyczności energetycznej. To „elektrownie jądrowe powinny dostosować się do potrzeb systemu, a nie wymagać, aby to wszystkie inne elementy dostosowały się do nich”. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter „Tygodnika Powszechnego”, członek zespołu Fundacji Reporterów. Pisze o kwestiach społecznych i relacjach człowieka z naturą, tworzy podkasty, występuje jako mówca. Laureat Festiwalu Wrażliwego i Nagrody Młodych Dziennikarzy. Piękno przyrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 29/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Na marne