Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Od ośmiu lat władza konsekwentnie prowadzi politykę, która ma zmienić hierarchie w kulturze i dowartościować tych, którzy w III RP z powodów ideowych czy estetycznych mieli być dotąd niedostatecznie docenieni. Jednym z nich jest właśnie Czwartos, któremu zorganizowano niedawno m.in. dużą wystawę w Zachęcie, a jego prace zakupiono do kolekcji Zamku Ujazdowskiego.
Jego obrazy, czerpiące z tradycji sztuki dawnej oraz tworzonej w pierwszej połowie XX wieku, dobrze odpowiadają na oczekiwania tych odbiorców, którzy chcą sztuki odwołującej się do znanej im przeszłości. Jednak, co najważniejsze, jego prace dobrze wpisują się w politykę historyczną obozu rządowego, w propagowany przez nich model polskiej tożsamości i kanonu pamięci, w którym kluczowe stały się odwołania do sarmackości, pamięć o niemieckich i sowieckich zbrodniach na Polakach oraz kult żołnierzy wyklętych. Teraz obrazy Czwartosa, będące apologią wizji kraju homogenicznego oraz etnicznego modelu wspólnoty, mają zostać zaprezentowane na Biennale, które w 2024 r. jest organizowane pod hasłem „Foreigners are Everywhere/Obcokrajowcy są wszędzie” i poświęconym twórczości mówiącej o doświadczeniu migracji, przesiedleń i bycia mniejszością.
Czy obecność Ignacego Czwartosa w Wenecji zmieni coś w naszej sztuce? Po 1989 r. udało się odbudować polską reputację na Biennale w Wenecji, zniszczoną w latach 80., kiedy to w Polskim Pawilonie pokazywano artystów bliskich ówczesnej, komunistycznej władzy. Kolejne ekspozycje w ostatnim 30-leciu, jak prezentacja polsko-romskiej artystki Małgorzaty Mirgi-Tas na ostatnim Biennale, cieszyły się zainteresowaniem i zbierały dobre opinie. Pokazanie tam dzieł Czwartosa nie wpłynie na hierarchie ważności w polskiej sztuce, na to, co jest w niej cenione, także w obiegu międzynarodowym. Podobnie, jak nie wpłynęły na to wszystkie inne działania podejmowane od ośmiu lat przez obóz Zjednoczonej Prawicy. Tylko po co nie wpływać, kiedy można wpływać? ©