Wyobraźmy sobie, że Ukraina przegrywa. Co się wtedy stanie?

Niezależnie od tego, jakie tempo i konkretny kształt przybrałby proces „białorutenizacji” Ukrainy po jej klęsce, konsekwencje byłyby fatalne dla całej Unii Europejskiej.

11.12.2023

Czyta się kilka minut

Mieszkańcy wsi Awdijiwka przed swoim domem po ostrzale wojsk rosyjskich. Ukraina, 11 grudnia 2023 r. / fot. ROMAN PILIPEY / AFP / EAST NEWS
Mieszkańcy wsi Awdijiwka przed swoim domem po ostrzale wojsk rosyjskich. Ukraina, 11 grudnia 2023 r. / fot. ROMAN PILIPEY / AFP / EAST NEWS

Wyobraźmy sobie, że Ukraina przegrywa bój o niepodległość. Scenariusz taki – realny w sytuacji, gdy politycy w USA nie mogą porozumieć się co do finansowania pomocy dla Kijowa na rok 2024 (temat stał się zakładnikiem sporu o ochronę granicy USA przed masową imigracją) – może realizować się na różne sposoby. Gwałtowny (obrona załamuje się, bo nie ma już czym strzelać) lub powolny, gdy wyniszczony materialnie i po ludzku kraj zmuszony jest do rozmów na warunkach Rosji. Przypomnijmy: Putinowi zależy nie na kolejnym kawałku Donbasu, lecz na kontroli nad całą Ukrainą, na zniszczeniu jej niezależności politycznej i tożsamościowej. 

Niezależnie, jaki kształt przybrałby proces „białorutenizacji” Ukrainy, skutki można sobie wyobrazić. To nie tylko rosyjskie bazy na wysokości Przemyśla i Lublina. To też emigracja kolejnych kilkunastu milionów ludzi, którzy nie chcą żyć pod rządami Rosji i jej kolaborantów. Emigranci kontynuują zbrojną walkę, dla której kraje sąsiadujące z neosowieckim imperium są operacyjnym zapleczem. Unia Europejska – porzucona przez prezydenta Trumpa – staje wtedy przed dramatycznym wyborem. Albo wspiera lub choćby toleruje tę walkę, narażając się na konflikt z Rosją (konflikt może nawet pożądany przez Kreml, który nie kryje, że jego celem jest też rewizja ładu bezpieczeństwa w Europie Środkowej; Putin powiedział to otwarcie w grudniu 2021 r.). Albo Unia ugina się i zwalcza ukraiński ruch wolnościowy, ze skutkami także dla swej demokracji i wolności.

Awantura o szoferkę. Dlaczego polscy kierowcy blokują granicę z Ukrainą [Tematy Tygodnika]

Od początku listopada polscy kierowcy ciężarówek blokują przejścia graniczne z Ukrainą. Ich koledzy zza wschodniej granicy całe tygodnie spędzają w kolejkach i na zatłoczonych parkingach. O co toczy się spór? Kto ma rację? Jakie ma to znaczenie dla Polski, Ukrainy i wzajemnych relacji? I przede wszystkim: gdzie szukać dobrego rozwiązania?

W każdym wariancie ukraińskiej klęski jej skutki byłyby dla Unii fatalne. I nieporównanie większe – nie tylko w wymiarze materialnym – niż wysiłek, jaki Europa dziś podejmuje, by podtrzymać Ukrainę. Jak dotąd jest on skromny w relacji do potencjału np. Niemiec czy Francji. Wymierny podjęły tylko kraje wschodniej flanki, w tym Polska, która oddała jedną trzecią zasobów militarnych (w swoim interesie).

Tymczasem politycy w Unii sprawiają wrażenie, jakby nie zdawali sobie sprawy, w jak dramatycznym punkcie jesteśmy. I jak wiele zależy od tego, co zrobią lub nie zrobią – nie jutro, a dziś. Nowy rząd Polski jest tu od razu wrzucony na głęboką wodę. Czy podejmie się roli bijącego na alarm?

Wojna o istnienie Ukrainy trwa: mimo ofiar i zniszczeń, ukraińska armia i społeczeństwo stawiają opór Rosji. Jakie mają szanse? Co będzie dalej?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 51/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Scenariusze klęski