Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdy rozmawiamy o pogarszającej się sytuacji w jego kraju, Mustafa, znajomy Egipcjanin, narzeka: – Inflacja nas zżera. Niektórzy, ci z uboższych warstw społecznych, ograniczają już spożywanie jedzenia. Na ulicach widać, jak bardzo są chudzi.
Eksperci prognozują, że na początku nowego roku wprowadzona zostanie czwarta już obniżka wartości funta egipskiego. Obecnie rządzący prezydent Abd al-Fattah as-Sisi, który najpewniej pozostanie u władzy trzecią kadencję z rzędu, wie, że czekają go trudne decyzje. Dlatego pod koniec września ogłoszono, że wybory prezydenckie odbędą się wcześniej, niż planowano. Zamiast głosować wiosną, Egipcjanie pójdą do urn w dniach 10-12 grudnia.
Cena postępu
Egipt jest drugim po Argentynie największym dłużnikiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jego zadłużenie wzrosło z 37 mld dolarów w 2010 r. do 164 mld we wrześniu tego roku. Inflacja z kolei osiągnęła we wrześniu rekordowy poziom 40 proc. (w październiku spadła o 2 pkt. proc.). Gospodarka mocno ucierpiała z powodu pandemii COVID-19, a od czasu ponownej rosyjskiej inwazji na Ukrainę waluta uległa trzykrotnej dewaluacji (Egipt importował około 85 proc. pszenicy z Ukrainy i Rosji). Dla wielu ludzi z uboższych warstw społecznych mięso stało się luksusem. Brakuje dolarów amerykańskich, które na czarnym rynku osiągają najwyższe kursy w historii. Najniższa miesięczna pensja w sektorze państwowym wynosi 3 tys. funtów (ok. 390 zł).
„Jeśli ceną postępu i dobrobytu narodu jest głód i pragnienie, to nie jedzmy i nie pijmy”, komentował sytuację kraju prezydent Sisi podczas konferencji, która jesienią odbyła się w nowej stolicy administracyjnej Egiptu – kosztownym i jednym z wielu megaprojektów prezydenta. Nowoczesna stolica budowana w duchu smart city powstaje na pustyni na wschód od Kairu i może już się pochwalić najwyższym budynkiem w Afryce. Prezydent dodał: „Nie ważcie się mówić, że wy, Egipcjanie, wolicie jeść, niż budować i rozwijać się”.
To wezwanie do poświęceń skrytykował ówczesny najpoważniejszy rywal prezydenta, Ahmad at-Tantawi. Mówił, że wizja Sisiego zakłada budowanie „wysokich budynków, miast i pałaców na pustyni”, a nie zapewnia ludziom „godnego życia” z dostępem do dobrej edukacji i opieki zdrowotnej. Jednak w październiku Tantawi nagle zrezygnował z ubiegania się o fotel prezydenta. Od miesięcy informował, że władze egipskie go nękały i uniemożliwiały prowadzenie kampanii, a Egipcjanie, którzy chcieli zarejestrować poparcie dla innych kandydatów, byli prześladowani i aresztowani. 7 listopada rozpoczął się proces karny przeciwko Tantawiemu, oskarżono go o spiskowanie i nawoływanie do rozpowszechniania materiałów wyborczych bez zezwolenia.
Dziewczyny z TikToka
Po wyeliminowaniu Tantawiego pozostali kandydaci nie stanowią dla obecnego prezydenta poważnego wyzwania. Sisi – sprawujący władzę żelazną ręką od 2014 r. – skutecznie dławi opozycję i głosy sprzeciwu. Najpewniej wygra trzecie wybory z rzędu. W 2018 r. zmienił konstytucję, która pozwoli mu rządzić do końca dekady. Przez pierwsze lata prezydentury Sisi faktycznie był postrzegany jako gwarant stabilności po Arabskiej Wiośnie i ugruntował swój wizerunek jako istotnego gracza na arenie międzynarodowej. Jednak w miarę pogłębiania się problemów gospodarczych stracił niezachwiane poparcie w kraju.
Negocjacje
Do wyzwań stojących przed prezydentem doszedł konflikt w Strefie Gazy, z którą Egipt jako jedyny kraj oprócz Izraela dzieli granicę. Władze egipskie dążą do zakończenia walk nie tylko ze względów humanitarnych, ale także z obawy przed obciążeniami finansowymi i kwestiami bezpieczeństwa w przypadku exodusu. Dlatego Egipt, mimo presji ze strony Izraela, odmawia przyjmowania palestyńskich uchodźców. Zaprzecza również doniesieniom mediów o planach umorzenia długów przez USA w zamian za wpuszczanie Palestyńczyków do kraju. Sisi zajmuje istotną pozycję w negocjacjach dotyczących rozejmu między Izraelem i Hamasem, co poprawia jego wizerunek, ale jednocześnie tłumi propalestyńskie protesty w kraju, gdy te wymykają się spod kontroli i skandowanie o „wolną Palestynę” przekształca się w wołanie o „bochenek chleba”.
– Nie wiem, czy sytuacja się poprawi – mówi mi Mustafa. – Ceny są absurdalne, a ludzie szukają innych źródeł utrzymania, pracują w dwóch pracach. Chcę stąd wyjechać.
Autorka w latach 2018-21 mieszkała w Kairze, pracowała tam w ambasadzie RP.