Wstęp

W jednym z tekstów Petrarka pisze o swych najwierniejszych przyjaciołach. Nigdy go nie zawiedli, nigdy się mu nie naprzykrzali, zawsze służyli pomocą i dobrą radą.

15.10.2013

Czyta się kilka minut

Jedni odsłaniali przed nim tajemnice przeszłości, drudzy zaś opowiadali o otaczającym go świecie, wyjaśniali mu zagadki natury i przestrzegali przed popełnieniem poważnych błędów. Zabierał ich ze sobą w dalekie podróże, ale gdy słabe zdrowie lub zwykłe zmęczenie zmuszało go do pozostania w domu, zawsze byli obok niego. Na dodatek nigdy nie chcieli niczego w zamian. Obce im były niskie pragnienia (pieniędzy, zaszczytów, władzy...). Oczekiwali tylko szczególnego rodzaju gościny: najlepiej bowiem czuli się w miejscach skrytych przed wzrokiem innych, w zacisznych, pogrążonych w przyjemnym dla oka półmroku pomieszczeniach, które rozświetlić wypada nie wielkimi pochodniami, ale raczej pojedynczą świecą.

Tak, tak, chodzi – rzecz jasna – o książki. Doskonale wiadomo, że księgi, nasi przyjaciele, mają innych jeszcze przyjaciół i znajomych, tak że grono to powiększa się w szybkim tempie i w nieprzewidywalny sposób. Jako organizatorzy Festiwalu Conrada od pięciu lat staramy się te relacje pielęgnować i podsycać, zapraszając Państwa, przyjaciół książek, czyli naszych przyjaciół, do Krakowa, by przez tydzień dyskutować o ulubionych powieściach i wierszach, nowościach wydawniczych i wciąż inspirującej klasyce. Ta wielka – i stale powiększająca się – grupa przyjaciół znajduje porozumienie dzięki literaturze, dzięki tekstom, które pośredniczą między nami, słowem: są medium doskonałym.

W ostatnim tegorocznym Magazynie Conradowskim przedstawiamy indyjską pisarkę Kiran Desai, która portretuje hinduską diasporę z Anglii i USA; trzy polskie prozaiczki – Sylwię Chutnik, Kaję Malanowską i Zośkę Papużankę, które na trzy różne sposoby opisują nasze społeczeństwo; Piotra Pazińskiego, pisarza i eseistę, znawcę twórczości Joyce’a i Schulza, a także kronikarza losów i historii, które rozgrywają się w bocznej odnodze czasu. Wreszcie Michał Olszewski opowiada o cenie, którą współczesny reporter płaci za możliwość wykonywania swego zawodu.

Ilustracją do zgromadzonych tu tekstów jest zapisane ręką grafików zdanie Josepha Conrada z jego powieści „Lord Jim”. Podajemy je w oryginale i w formie, która w pierwszej chwili odciąga nasze oko od znaczenia. Ale gdy złożymy owe fragmenty w całość, gdy wizualne puzzle znajdą się na właściwym miejscu, wówczas sens Conradowskich słów uderzy w nas z jeszcze większą siłą.

Grzegorz Jankowicz, dyrektor wykonawczy Festiwalu Conrada

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1978 r. Aktywista literacki, filozof literatury, eseista, redaktor, wydawca, krytyk i tłumacz. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2013

Artykuł pochodzi z dodatku „Conrad (04/2013)