Wiersze Joanny Pollakówny w nowym wydaniu: wśród nich także utwory dotąd niepublikowane

Joanna Pollakówna wybierała zawsze własną drogę, nieprzypisana do żadnej grupy czy kierunku, kierując się indywidualną wrażliwością i wyczuleniem na wrażenia zmysłowe.

23.01.2024

Czyta się kilka minut

Słoneczny dzień 5 maja 1986 r., w warszawskim Muzeum Archidiecezjalnym niezwyczajne wydarzenie: wernisaż malarstwa i rysunku Józefa Czapskiego. Z kasety magnetofonowej przywiezionej w ostatniej chwili z Paryża odtworzono przesłanie wzruszonego artysty. Nigdy już nie miał wrócić do Polski, doczekał się jednak pierwszej po wojnie wystawy w stolicy.

Wśród zebranych na dziedzińcu muzeum jest oczywiście i Joanna Pollakówna, piękna pani o delikatnej, nieco egzotycznej urodzie. Znawczyni twórczości Czapskiego, redaktorka jego pierwszej książki wydanej oficjalnie w kraju, konsultantka wystawy. Znakomita historyczka sztuki, autorka monografii „Formiści” i syntezy polskiego malarstwa między wojnami, wielu esejów, a także książek dla dzieci – „Marceli Szpak dziwi się światu” to przecież klasyka!

Córka dwojga pisarzy, Wandy Grodzieńskiej i Seweryna Pollaka, debiutowała wierszami jako osiemnastolatka. Zajmuje ważne i osobne miejsce na poetyckiej mapie powojennego półwiecza. Osobne – bo wybierała zawsze własną drogę, nieprzypisana do żadnej grupy czy kierunku, kierując się indywidualną wrażliwością i wyczuleniem na wrażenia zmysłowe. Próbując nazwać własne egzystencjalne doświadczenie, na które składała się także wieloletnia choroba. Szukając sensu, który dopełniłby ułomność naszego bytu.

„Cóż za przedziwne połączenie lekkości z bolesną powagą, migotliwego, kapryśnego niemal wdzięku – z surową autoanalizą cierpienia” – zachwycał się Jerzy Kwiatkowski, najwybitniejszy może krytyk doby powojennej, pisząc o tomie „Lato szpitalne” (1974). I zwracał uwagę, że postawa duchowa Pollakówny-poetki daje się wartościować nie tylko estetycznie, także etycznie – jako postawa męstwa.

Kiedy teraz czytam tom przygotowany przez Jana Zielińskiego i Agatę Szulc-Woźniak (pracując nad doktoratem o poezji Pollakówny, odnalazła cały blok jej utworów niepublikowanych), wraca pamięć pierwszej lektury wielu tych wierszy – bo w latach 90. „Tygodnik” miał szczęście je drukować. Pamięć zachwytu i zachwyt na nowo obudzony. „Jakiegoż to gościa mieliśmy” – pytał Miłosz w tytule swojej książki o Świrszczyńskiej. Miłosz pisarstwo Pollakówny bardzo cenił – wolno więc chyba powtórzyć to pytanie.

Joanna Pollakówna, Wieczność dopełni. Wiersze z lat 1958-2002. Wybrał i przedmową opatrzył Jan Zieliński. Odnalezione. Wybrała i posłowiem opatrzyła Agata Szulc-Woźniak. Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2023, ss. 606.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 4/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Poetka