Wiersze

27.04.2003

Czyta się kilka minut

Myśli

Deszcz jak pomruk nowego czasu,
arogancja i buta w jednym.
Spadałem w sen, śniłem obce ciało
wnikające w ja. Zdawało się,
że krzyczę albo krzyczałem we śnie.
Na granicy wyjęto mnie znikąd

dla sprawdzenia tożsamości.
Wszystko było wszystkim.
Byłem wiatrem pchającym żagiel,
żaglem i wodą, po której sunie
kora udająca łódź, ziemią biorącą
wodę w karby. Moje włosy

rodziły tlen, byłem jak mech.
Przychodziłem, odchodziłem,
znikąd, donikąd. Poznałem ludzi
i rozpłynąłem się pod ich palcami
jak wosk. Teraz widzę śniący
mnie sen, widzę siebie we śnie.

Nowiny

Wczoraj w trakcie przejażdżki
rozmawiałem z drzewami i przydrożnymi krzewami.
Myślałem o wodzie, która wszystko ogarnia.
Myślałem, że płynę; zrozumiałem, że to dryf.

I w ogóle finisz, kropka,
koniec sztuki, w której samotny młodzieniec
wdraża się w szlachetnej sztuce mądrości.

Zycie rozjechało się jak stopy niewprawnego łyżwiarza,
który długo namawiany
zdecydował się wreszcie wstąpić na lód.
Nic potem nie było już takie jak dawniej.

Mój zrezygnowany przyjaciel macha ręką.
Kto kocha, mówi niewiele lub nic,
zgoła słowem nie wspominając o uczuciach?

Idziemy patrząc na śpiących —
wczoraj całowali się z takim zacięciem,
dziś śpią: ryby na dnie słonecznego akwarium,
ona mówi przez sen, uśmiechając się do niego.

Z uwag zanotowanych na marginesie indeksu

Napisał list, wykąpał się, przebrał i wyszedł.
Prowadzi, nucąc. Przysnąłby, gdyby nie muzyka.
Czuje ulgę — zamknął pewien etap,
zdecydował się skończyć.
Ta, do której napisał, idzie,
choć najchętniej by usiadła.
Nie ma pojęcia, co i jak,
ale od dawna nie cieszy jej seks po godzinach.
Szukała miłości, myślała, że znalazła.
Ty pozostajesz nieświadoma jak fala,
która dogasa, nie wiedząc, że to już.
Jedziesz autobusem, patrzysz przez okno,
znów ta sama myśl: życie to cudzy sen.
Liczyłaś, że to minie, tymczasem to trwa i trwa.

Pomarańczowe martensy

Leżymy na pomoście, prawie śpię,
masz na sobie bluzeczkę lila
i całe zdjęcie jest lila,
nawet torby z niebieskiego skaju,
kupione na bazarze u Rosjan
razem z kuflami do piwa.
Jest ostry nóż do krojenia chleba
i tępa siekiera na zdjęciu (lila!)
zrobionym w nocy, i włosy Michała
jak chrust; wtedy nad ranem
wsiadł w pociąg i po prostu przyjechał,
przywożąc w prezencie ogórki
i kilka kompotów z wiśni.
Były balony i płocie złowione
z pomostu, pierwszy raz w życiu.
Tak dawno, że nie pamiętam kiedy.
Wcześniej przez miesiąc czyściłem
szyby na „Teletrze”, ługiem,
z pewnym gościem, co zrezygnował
z prawa na rzecz żony i maleństw.
Później kupiłem ci pomarańczowe martensy,
które na zdjęciu też są lila.

Jak ktoś inny

W tym miesiącu wcześnie chodzę spać
i wcześnie się budzę.
Są tacy, którzy śpią mniej lub wcale,
na przykład sąsiad spod ósemki —
który od godziny czuwa na korytarzu,
kiedy o szóstej wychodzę kupić bułki
i rogalik dla małej.

Taka ze mnie nocna mara, mówi,
i dodaje, żeby nie stawiać pod klatką,
bo porysują.
Szyby w windzie już porysowali,
choć dopiero minął tydzień,
jak z administracji założyli nowe.
Porysowali i opluli, jakby rozdrażniło ich
odbicie, kiedy rysowali i pluli.
MARIUSZ GRZEBALSKI, ur. w 1969 r. w Lodzi. Autor zbiorów wierszy: Negatyw (Ostrołęka, 1994), Ulica Gnostycka (Poznań, 1997), Widoki (Legnica, 1998), Drugie dotknięcie (Legnica, 2001), Graffiti (edycja dwujęzyczna, Wiedeń, 2001).
 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2003