Wiara filozofa

O wierze dyskutuje się dużo, ale najczęściej kontekst jest teologiczny, pobożny albo szyderczy. Teologiczny, gdy spierają się uczeni w Piśmie; pobożny, gdy mówią ludzie duchowo rozwinięci; szyderczy, gdy wypowiadają się ci, co niewiele rozumieją, ale wiedzą lepiej.

15.05.2006

Czyta się kilka minut

Filozofowie, jeżeli w ogóle wiara staje się przedmiotem ich refleksji, patrzą na nią z góry lub z boku. Z góry, gdy jest ona dla nich rodzajem poznawania świata przez ludzi prostodusznych i naiwnych, niezdolnych do prawdziwego wysiłku umysłowego. Z boku, gdy czują się bezradni wobec jakiegoś obszaru rzeczywistości, o którym sądzą, że jest dla nich niedostępny.

Filozofowie, jeżeli zajmują się wiarą, to najczęściej porównując jej możliwości poznawcze z tymi, co poznanie rozumowe. Niezbyt liczni byli ci, którzy próbowali uchwycić właściwy dla wiary status poznania i kwestię, jakie ma ona znaczenie egzystencjalne.

Karol Tarnowski podjął się więc zadania nadzwyczaj trudnego - wziął na warsztat filozofa zagadnienie wiary. Jaki problem staje przed filozofem, który pragnie wiarę uczynić przedmiotem refleksji?

Najpierw musi rozstrzygnąć, jaka wiara: czy wiara konkretnego wyznania religijnego. Okładka książki Tarnowskiego, przedstawiająca obraz Caravaggia, na którym anioł dyktuje św. Mateuszowi słowa Ewangelii, wydaje się jednoznacznie sugerować, że będziemy mieli do czynienia z wiarą religijną. I rzeczywiście stanowi ona osnowę, wokół której krakowski filozof buduje swój wykład. Jednakże czytelnik zostaje zaproszony do refleksji obejmującej szerszy zakres zagadnień. Nie każda religia określa siebie jako "wiarę" (jak w wyrażeniu "wiara chrześcijańska"); są tradycje, w których poznanie religijnych prawd jest bliższe jakiejś mądrości (np. poznanie bliższe gnozie, wiedzy przez uczestnictwo), zmierzające do osiągnięcia jakiegoś udziału w rzeczywistości absolutnej.

Można także dla samej wiary wskazać obszar niezwiązany ściśle z określoną tradycją religijną. W książce Tarnowskiego jest mowa o czymś, co autor nazywa "wiarą fundamentalną". Osobiście radziłbym czytelnikowi zaczynać lekturę od tego, ostatniego w kolejności rozdziału. Czym jest wiara fundamentalna? Czy taka wiara jest kategorią uniwersalną - to znaczy każdy wierzy, choć nie wszyscy wiedzą, że wierzą? Jak wiara fundamentalna ma się do innych typów wiary? Czy to jest typ "idealny", czy egzystencjalny? Tak rozumiana wiara jest ściśle związana z pytaniem o sens życia. Przeczytajmy kilka zdań: "Chodzi tu nie tylko o jakieś: »życie warto przeżyć«, ale także o to, co mieści się w słowach: »życie można wygrać lub przegrać«... W życiu tkwi niewątpliwie »troska« o nie samo, troska bardziej podstawowa niż wszelki egocentryzm".

I jeszcze jeden ważny problem: problem świadka wiary. Wiary nie uczę się od nauczyciela, wchodzę w jej rzeczywistość wierząc świadkowi. Warto prześledzić fragmenty "Zarysu filozofii wiary" poświęcone analizie poznawczej roli świadka, ustalaniu kryteriów wiarygodności treści, stanowiących przedmiot świadectwa.

To oczywiście tylko niewielkie wycinki z obszernej problematyki tej niezwykle interesującej książki, na dodatek wybrane przeze mnie arbitralnie. Chodziło mi jednak o to, aby czytelnik sięgnął po książkę z przekonaniem, że spotka się z myślą twórczą, oryginalną, a jednocześnie będzie prowadzony po zawiłych drogach zmagania filozoficznego przez wytrawnego i kompetentnego myśliciela.

PS. Warto dodać, że książka prof. Tarnowskiego jest pierwszą w serii "Drogi myślenia" wydawanej przez Instytut Myśli Józefa Tischnera. Wydawcy opatrzyli tom notą: "Seria »Drogi myślenia« narodziła się z chęci przedstawienia dorobku filozoficznego przyjaciół i uczniów ks. prof. Józefa Tischnera. Wśród prezentowanych w niej książek znajdą się monografie, rozprawy i eseje - teksty twórczo podejmujące filozoficzne problemy. Chcemy, aby - niezależnie od wielości i różnorodności badanych tematów - książki te łączyło myślenie otwarte na człowieka i na dialog, tak przecież bliskie samemu Tischnerowi". Książka Karola Tarnowskiego jest dobrym zwiastunem tego, czym będą "Drogi myślenia".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2006