W świetle pożogi

„Po obozie Bóg stał mi się bliższy”. „Nie wierzę w nic” – pisali po 1945 r. polscy więźniowie kacetów. Przez prawie 70 lat ich świadectwa leżały w ukryciu.

24.06.2013

Czyta się kilka minut

Rodowód tego zbiorowego świadectwa jest „Tygodnikowy”: jesienią 1945 r. najpierw właśnie na łamach „Tygodnika Powszechnego”, a potem także innych pism ks. Konstanty Michalski ogłosił ankietę skierowaną „do byłych więźniów politycznych z czasów okupacji niemieckiej”. Michalski – wybitny historyk filozofii, profesor i były rektor UJ – zadał w niej pięć pytań:

„1. Co najwięcej w obozie i w więzieniu trzymało? 2. Co mnie tam najwięcej bolało i dręczyło? 3. Czy tam odczułem dla kogoś głębszy szacunek i dlaczego? 4. Czy poza zajęciami przymusowymi i wbrew zakazom robiłem coś, lub działałem z własnej inicjatywy albo w porozumieniu z towarzyszami? 5. Czy w tym czasie pogłębiłem lub zmieniłem pogląd na jakieś ważne zagadnienie życia?”.

Pytania – choć mogą wydać się sformułowane nieporadnie – w istocie dotyczą kwestii, jakimi ciągle się zajmujemy, badając doświadczenia ludzi, dla których tamta wojna oznaczała zetknięcie się z ogromnym cierpieniem i niewyobrażalnym okrucieństwem.

Pomysłodawca ankiety sam był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Po uwolnieniu osiadł na wiejskiej parafii i zaczął pracować nad książką zatytułowaną „Między heroizmem a bestialstwem”. Miała to być jego filozoficzna odpowiedź na sytuację, w której „obracało się w gruzy to, co budowały wieki”.

„W świetle pożogi dziejowej – pisał Michalski – widzi się wyraźniej niż kiedykolwiek, że ludzki świat, nasz świat, można ratować tylko z jednej, jedynej siły – nowej miłości”. Ta nowa mobilizacja ducha miała być efektem przemyślenia raz jeszcze tradycji, na której ufundowana została kultura europejska. A z drugiej strony, miała wynikać z doświadczeń tych, którzy przeżyli piekło wojny.


WYDANE PO LATACH


Właśnie w tych poszukiwaniach – a szczególnie w zrozumieniu tego, co się stało – miała księdzu Michalskiemu pomóc ankieta, którą rozpisał. Prócz ogłoszeń w prasie, zwracał się też osobiście do tych, o których wiedział, że przeszli przez więzienia lub obozy.

Zachowało się 228 odpowiedzi na jego ankietę: 152 od mężczyzn i 76 od kobiet. Ksiądz Michalski już nie zdążył ich wykorzystać – zmarł w sierpniu 1947 r.

Dopiero teraz, po prawie 70 latach, te cenne świadectwa zostały opracowane i wydane przez grupę redaktorów: Annę Witalis Zdrzenicką i księży Edwarda Formickiego, Bronisława Sieńczaka i Wacława Umińskiego. Redaktorzy zdecydowali się nie publikować w książce całych odpowiedzi, lecz fragmenty ich pomieścić w rozdziałach odpowiadających układowi ankiety. Dzięki temu zebrany materiał możemy dziś czytać problemowo, zestawiając różne głosy i poglądy.

„Wybierając wypowiedzi najbardziej reprezentatywne i skrajne, wymieszaliśmy głosy mężczyzn i kobiet, starając się (...) stworzyć tekst dynamiczny, odpowiadający typowi narracji, do której przyzwyczajony jest współczesny czytelnik” – tłumaczy we wstępie Anna Witalis Zdrzenicka. Zainteresowani całością mogą sięgnąć po dołączoną płytę DVD, na której znalazły się fotokopie oryginałów.


WOBEC TRAUMY


Redaktorzy nie cenzurują: w świadectwach znajdziemy żarliwe wyznania religijne – i krytykę polityki Kościoła wobec Hitlera; opowieści o moralnych rozterkach w obozie – i erotycznych relacjach między więźniami. Obok opowieści o duchownych, których heroiczna postawa dodawała sił innym, nie brak świadectw rozczarowania, a nawet wstrząsu na widok małości tych, od których oczekiwano, że staną „na wysokości zadania”.

Porusza szczerość, dotykająca każdego aspektu życia. Ktoś opowiada, że po tym, co przeżył, nie potrafi już zaufać ludziom, że spodziewa się po nich raczej zła niż dobra. Ktoś inny, że po obozie stał się liberałem: „Niech każdy myśli, co chce, niech każdy robi, co chce. (...) Bądźmy wszyscy wolni i niczym nie skrępowani, a na pewno wszystkim ludziom będzie się lepiej żyć niż w stanie trzymania kogoś za twarz, lub by nas ktoś trzymał”. Ogromne wrażenie robią zdania wewnętrznie sprzeczne, których autorzy usiłują radzić sobie z emocjami: „Pogłębiłam wyrozumiały stosunek do ludzi i nauczyłam się głęboko nienawidzić”.

Wypowiedzi spisywano na gorąco, niekiedy kilka miesięcy po powrocie z obozu. Na ogół to świadectwa ludzi wykształconych, potrafiących zbudować opowieść o tym, co przeżyli. Siłą rzeczy nie ma tu głosu tych, którzy nie byli w stanie mówić o swych przeżyciach – z powodu rozbitej psychiki, doświadczeń zbyt ciężkich lub zbyt wstydliwych, niemożności znalezienia języka. Ale niezależnie od tego, co zawierają, to głosy ludzi „silnych”: tych, którzy w jakimś stopniu radzili sobie z traumą – dzięki wierze, wykształceniu, pomocy innych.


„ŚMIEJĘ SIĘ POTĘŻNIE”


Wiele świadectw obraca się wokół tematu wiary i niewiary. Część byłych więźniów potwierdza, że dzięki wierze było im łatwiej przetrwać cierpienia niż niewierzącym współtowarzyszom. Wielu mówi, że ich wiara się pogłębiła: „To były najlepsze rekolekcje, jakie kiedykolwiek odprawiłem”. Ktoś wyznaje, że pod wpływem tego, co przeżył, po wielu latach po raz pierwszy poszedł do spowiedzi. Ktoś inny zdecydował się wstąpić do klasztoru. Duża grupa wierzy, że to, iż przeżyli, zawdzięczają Opatrzności i upartej modlitwie.

Wielu przyznaje też, że zmienił się ich stosunek do życia: że mniej troszczą się o własne sprawy, o drobnostki, że stali się wrażliwsi na potrzeby innych. Wielu mówi, że po prostu przetrwali. „Żadna zmiana duchowa we mnie nie zaszła, byłam wierząca i pozostałam wierzącą, ufającą Bogu, wyszłam tylko bardzo zmęczona fizycznie” – pisze więźniarka, której udało się opuścić Auschwitz po trzech miesiącach.

Ale nie brak też głosów zwątpienia – w Boga, jak też w ludzi. Tych drugich jest nawet więcej. Obóz opisywany bywa tak, jak później wielokrotnie w literaturze: jako miejsce, w którym z ludzi spadły maski. „Przekonałam się, że nie wolno liczyć na nic i na nikogo” – wyznaje więźniarka obozu Ravensbrück. „Byłem katolikiem – jestem nim de nomine” – pisze mężczyzna, który w więzieniach i obozach spędził prawie cztery lata. „Śmieję się teraz pobłażliwie na myśl, że niegdyś w ogóle wierzyłem, że wierzyłem w sprawiedliwość, że wierzyłem w miłość, że miałem nadzieję. Teraz wiem, dla kogo jest wiara, jest dla możnych i sytych! (...) Przyszłość jest w ogóle dla mocnych, chytrych i bezwzględnych. Śmieję się potężnie”.


GŁĘBIA I PŁYCIZNY


Czytając tę książkę, zastanawiałem się, jak wyglądałaby nienapisana część pracy księdza Michalskiego „Między heroizmem a bestialstwem”. W świadectwach nie brak przykładów heroizmu: oto starsza więźniarka proponuje młodszej, że zastąpi ją podczas „wybiórki” na śmierć. Oto młodszy i silniejszy więzień wykonuje pracę za starszego, choć grozi za to kara. Ale nie brak też dowodów, że człowiek gotowy jest do każdej podłości, byle ocalić życie. A czasem zadaje drugiemu ból tylko dlatego, że wolno mu to zrobić.

I jest wreszcie cała sfera „szarości” – jak w opowieści matki, która z małym dzieckiem została skierowana do gazu. Ponieważ modliła się na głos, poruszony jej modlitwą Niemiec wyciągnął ją z szeregu, a wepchnął doń Żydówkę z dwojgiem dzieci... Jak ks. Michalski zważyłby na szali te różne prawdy o człowieku? Czy jego wiara w „nową miłość” nie zachwiałaby się podczas tej konfrontacji?

W naszych rozmowach o wierze i niewierze często trafiamy na mielizny. Dlaczego? Może dlatego, że pływamy w płytkiej wodzie. Świadectwa zebrane przez księdza Michalskiego to – również – niezwykle ważny przyczynek do podobnych rozmów. Oto wiara w obliczu próby. Oto niewiara, która nie jest po prostu rezultatem politycznej kalkulacji.

Warto zanurzyć się w tych głosach – choćby po to, aby przekonać się, jak mizernie wygląda to, co dziś bywa przedmiotem publicznej debaty. 

„Żyję. Wybór odpowiedzi na ankietę ks. prof. Konstantego Michalskiego z 1945 roku, skierowaną do byłych więźniów politycznych z czasów okupacji niemieckiej”, Instytut Teologiczny Księży Misjonarzy, Kraków 2012.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2013