Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mourad był przełożonym klasztoru św. Eliana, należącego do syryjskiego Kościoła katolickiego i położonego koło miasta Al-Karjatein w regionie Homs. Przed wojną angażował się w dialog między chrześcijanami i muzułmanami, a jego klasztor był jednym z miejsc, gdzie mogli spotykać się intelektualiści – wyznawcy obu religii. Gdy w 2011 r. w Syrii zaczęło się powstanie przeciw dyktatorowi Al-Asadowi, ks. Mourad podejmował się roli pośrednika w rozmowach między armią syryjską i umiarkowaną opozycją, a w klasztorze przyjął uciekinierów z Palmyry.
21 maja tego roku Mourad został uprowadzony. Początkowo nie było wiadomo, kim są porywacze, dopiero po pewnym czasie okazało się, że to dżihadyści z IS. 10 października podano, że ksiądz jest wolny – udało mu się wydostać z terenu kontrolowanego przez „Państwo Islamskie”.
W rozmowie z BBC Mourad opowiadał, że podczas napadu na klasztor on oraz jego syryjski współpracownik Boutros Hanna zostali związani i z zawiązanymi oczami najpierw uprowadzeni w góry. Po czterech dniach porywacze dotarli wraz z nimi do miasta Rakka, będącego nieformalną stolicą tzw. Państwa Islamskiego. Tam spędzili prawie trzy miesiące. Mourad mówił, że dżihadyści namawiali go do przejścia na islam, strasząc, że w razie odmowy zostanie stracony. Mieli też przedstawiać obu chrześcijanom „ze szczegółami, jak będzie wyglądać nasza egzekucja” – mówił Mourad. Podczas przesłuchań ksiądz był wypytywany o chrześcijaństwo i Kościół; stwierdził, że dżihadyści, z którymi miał kontakt, dysponowali tu dużą wiedzą. „Skłaniamy się do tego, aby traktować ich jak prymitywnych Beduinów. Tymczasem jest odwrotnie. Oni są przebiegli, wykształceni, mają pokończone uniwersytety i dobrze wiedzą, czego chcą”.
Ksiądz opowiadał, że po 84 dniach spędzonych w Rakce jeden z emirów (komendantów) kazał przewieźć ich z powrotem do Al-Karjatein (w sierpniu dżihadyści zniszczyli tam klasztor św. Eliana, pochodzący z V wieku). Mourad opowiadał, że wraz z grupą chrześcijan spędził tu kolejnych 20 dni, po czym udało mu się przedostać w Homs – miasta, które w znacznej części pozostaje pod kontrolą armii Al-Asada. „Cała ta okolica, to jedno wielkie pole bitwy” – mówił ksiądz BBC, dodając, że w Al-Karjatein pozostało jeszcze ok. 160 chrześcijan, którzy nie chcą porzucać swoich domów albo liczą, że dżihadyści ich zostawią w spokoju (czasem jest to możliwe, np. za cenę oddania im swego majątku). „Prosimy Boga, aby ich chronił, bo także miasto Al-Karjatein jest teraz polem bitwy”.
W niewoli dżihadystów pozostaje natomiast ciągle inny duchowny: włoski jezuita Paolo Dall’Oglio z klasztoru Deir Mar Musa al-Habashi. Obaj duchowni, Mourad i Dall’Oglio, byli znani z zaangażowania w dialog religijny (klasztor św. Eliana był filią klasztoru w al-Habashi). Dall’Oglio pracował w Syrii od 1980 r.; w 2012 r. został wydalony z kraju przez władze podległe Asadowi, ale potem wrócił do swego klasztoru.
Pod koniec października Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka – grupa opozycyjna, mająca swe przedstawicielstwo w Londynie i monitorująca sytuację w Syrii – poinformowała, że prominentny dżihadysta, który zdezerterował z armii IS miał podać, iż ojciec Dall’Oglio żyje. Według jego relacji, widział on jezuitę w więzieniu w Al-Tabaqqa koło Rakki, nadzorowanym przez bojowników z tzw. „batalionu uzbeckiego” IS na początku września. 60-letni ojciec Dall’Oglio został uprowadzony w lipcu 2013 r. po tym, jak podjął się negocjacji między dżihadystami i syryjskimi Kurdami.
Wojciech Pięciak / KNA, Ibtimes.co.uk, RV