W białych rękawiczkach. Anita Piotrowska o filmie „Reality”

Przypadek Reality Winner to opowieść o współczesnej bezsile i potrzebie obywatelskiej sprawczości za wszelką cenę. Nawet zagorzali państwowcy muszą dostrzec ofiarę w tej bezprawnie działającej sygnalistce.

07.08.2023

Czyta się kilka minut

W białych rękawiczkach
Kard z filmu „Reality” / MATERIAŁY PRASOWE M2 FILMS

Takie imię zobowiązuje, może nawet determinuje. A co dopiero tak wymowne nazwisko. Wszak „reality” oznacza „rzeczywistość”, „winner” – „zwyciężczynię”. Reality Winner była żołnierką, tłumaczką pracującą dla amerykańskiego wywiadu, sygnalistką oskarżoną o szpiegostwo. Tina Satter nakręciła o niej swój debiutancki film, który do samego końca trzyma w niepewności co do rzeczywistej winy Reality. Zadaje też retoryczne pytanie o to, kim są ci, którzy mają odwagę dawać świadectwo rzeczywistości. Bohaterami czy zdrajcami? Idealistami czy desperatami? W każdym z tych odczytań personalia bohaterki nabierają cokolwiek ironicznego wydźwięku, biorąc pod uwagę to, jak potoczyły się jej dalsze losy.

Jest czerwiec 2017 r. Przeciętny parterowy domek na przedmieściach Augusty w stanie Georgia już za chwilę ogrodzi taśma, a jego mieszkanka po powrocie z zakupów natknie się na oficerów śledczych. Wydaje się ledwie zdezorientowana tą wizytą i gdy zaczynają się przeszukiwania, można by pomyśleć, że bardziej zajmuje ją komfort domowych zwierzaków niż jej własny. Kiedy jednak w nieużywanej przybudówce agenci Garrick (Josh Hamilton) i Taylor (Marchánt Davis) biorą Reality w krzyżowy ogień pytań, szybko dowiadujemy się, iż nie mamy do czynienia ze zwyczajną dziewczyną z sąsiedztwa, instruktorką jogi i crossfitu. Po służbie w siłach powietrznych Winner planowała wyjazd do Afganistanu i dzięki znajomości języków, m.in. farsi, dari i pasztu, rozpoczęła pracę dla rządu USA. Dochodzenie w sprawie wycieku tajnych materiałów uczyniło właśnie z niej główną podejrzaną, a Satter po prostu odtwarza tę konfrontację, jedynie z pozoru statyczną czy afilmową. Niechaj nie zwiedzie nas kameralna oprawa. Z każdą chwilą, dzięki bezbłędnie wykreowanemu napięciu i pierwszorzędnemu aktorstwu, historia zyskuje gęstość polityczno-psychologicznego thrillera.

Na tle szermierki słownej rozgrywa się spektakl jednej twarzy, ukazanej bez retuszu, w dużych zbliżeniach. Doprawdy trudno oderwać wzrok od Sydney Swee­ney, zbyt pochopnie zaszufladkowanej, głównie za sprawą serialu „Euforia” i pierwszego sezonu „Białego Lotosu”, do kategorii „zdzirowatych blondynek”. Tutaj jest nie tylko podejrzaną o ujawnienie informacji wagi państwowej, ale i wystraszoną (a zarazem zastraszoną) młodą kobietą, którą albo usiłuje się w coś wrobić, albo zarzuca się jej coś, co zrobiła w poczuciu wyższej konieczności. Oba przypadki nie wróżą jej zwycięstwa. Dodatkowo, nie znając faktów i śledząc rozmaite znaki rozsiane po mieszkaniu niepozornej dwudziestopięciolatki, dałoby się snuć także inne scenariusze, przypisać jej skrywany obłęd czy fanatyzm. Ponadto przesłuchujący ją mężczyźni, zrazu grzeczni, opanowani, uśmiechnięci, chwilami wręcz dowcipni, to wytrawni fachowcy w swojej dziedzinie, toteż wiedzą, w jaki sposób przycisnąć do muru osobę w gruncie rzeczy bezbronną. To w nagiej twarzy Sweeney, podobnie jak w milczeniu jej bohaterki, kryje się wiele podpowiedzi, kim naprawdę jest Reality Winner.

Trudno uciec od rzeczywistości, bo już prolog wprowadza nas w otwarte konteksty polityczne. Niedługo przed ukazanymi na ekranie wydarzeniami Reality dowiaduje się z telewizji Fox News, iż Donald Trump zdymisjonował Jamesa Comeya, ówczesnego szefa FBI, który badał ingerencje Kremla w amerykańskie wybory prezydenckie. Stopniowo okazuje się, jaki związek tamta informacja ma ze sprawą Winner, i dlaczego wynosząc materiały należące do NSA złamała zasady bezpieczeństwa narodowego. Najciekawsze pozostaje pytanie, po co właściwie miałaby to robić, wszakże bycie drugim Edwardem Snowdenem raczej jej nie kręciło i nie sprzyjało potencjalnej karierze w służbach państwowych. Twórcy filmu ociągają się z udzieleniem ostatecznej odpowiedzi. Wolą sumiennie rekonstruować tamto udokumentowane przesłuchanie, słowo po słowie, minuta pod minucie. Inscenizują je w czasie rzeczywistym, aczkolwiek nie włączają do akcji wszystkich obecnych wówczas postaci. Wystarczył scenariusz dla dwojga, w porywach trojga aktorów i odbywające się w pustym pokoju dyskretne maglowanie – tylko tyle i aż tyle. I jest jakaś metoda w tym ostentacyjnym minimalizmie, dostajemy bowiem coś więcej aniżeli sfilmowany teatr dokumentalny.

Przypadek Reality, w wersji scenicznej i ekranowej, to opowieść o współczesnej bezsile i potrzebie obywatelskiej sprawczości, za wszelką cenę. Nawet najbardziej zagorzali służbiści i państwowcy muszą dostrzec ofiarę w bezprawnie działającej sygnalistce, jakkolwiek film bywa pod tym względem nader powściągliwy. Po prostu stara się trzymać –  nomen omen – rzeczywistości. Stąd „Reality” na pierwszy rzut oka wydaje się perfekcyjnym studium filmowego realizmu. Lecz choć zrazu operuje tonem czysto sprawozdawczym, narastająca atmosfera osaczenia czy intensywna kreacja Sweeney szybko przełamują nasz dystans wobec tytułowej postaci. Zamiast walczącej z chorym systemem dziarskiej aktywistki, której łatwo kibicować, mamy podaną na widelcu, zaszczutą w białych rękawiczkach dziewczynę, i to ona, o czym dowiemy się poniewczasie, okaże się tu moralną zwyciężczynią. W epoce dezinformacji i postprawdy takich właśnie bohaterek potrzebujemy. W natłoku hollywoodzkich fajerwerków takie kino, mówione przytłumionym głosem, ale otwartym tekstem, działa otrzeźwiająco. Podczas gdy przywołany tutaj dosłownie język werbalny staje się ostrym jak brzytwa narzędziem w rękach władzy, precyzyjnie użyty język kina (podkręcanie dźwięków, osobliwe kadrowanie i zderzanie ujęć) służy demaskowaniu mechanizmów tego pierwszego.

Satter nakręciła „Reality” przeciwko oficjalnym kłamstwom sączonym z politycznych trybun i pozornie wolnych mediów, a przy okazji śmiało zredefiniowała pojęcie patriotyzmu jako służby publicznej. Ponoć prawdziwa Reality Winner, potraktowana nadzwyczaj surowo przez amerykański system sprawiedliwości, mimo że już przy wersji teatralnej udzieliła reżyserce swego poparcia, nie chciała oglądać gotowego filmu. Obawiała się, że przeżywanie na nowo tego dnia, kiedy FBI zapukało do jej drzwi, będzie dla niej doświadczeniem nazbyt traumatycznym. Choć znając jej bezkompromisowość można przypuszczać, że doceniłaby fakt, iż ktoś tak wiernie i zarazem tak przejmująco dał świadectwo rzeczywistym zdarzeniom z jej udziałem. ©

 

REALITY – reż. Tina Satter. Prod. USA 2023. Dystryb. M2 Films. W kinach od 11 sierpnia.

Tina Satter jest nowojorską dramatopisarką i reżyserką teatralną. Cztery lata temu napisała sztukę „Is This a Room” o sygnalistce Reality Winner na podstawie stenogramu jej przesłuchania przez FBI. Stworzyła z tego spektakl wystawiany na scenach off-broadwayowskich. Następnie wraz z Jamesem Paulem Dallasem przerobiła sztukę na scenariusz, czego owocem jest film „Reality”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2023

W druku ukazał się pod tytułem: W białych rękawiczkach