Urzędnicy i klienci

Co mnie wkurza w moim kościele (nie tylko parafialnym)?

Słuchanie spowiedzi podczas Mszy świętej - jakby była ona mniej ważna od koncertu symfonicznego, gdzie kasłać i oddychać głośno nie wypada, a co dopiero łazić i przepychać się, wysłuchiwać głośnych rozmów pochodzących z wymiany zdań w konfesjonale i stuku końca seansu, nawet podczas podniesienia. Dziwię się trochę biskupowi i jego kurialnym urzędnikom, bo przeglądając strony parafialne naszej diecezji w internecie, w większości przypadków w informacjach pisze, że "okazja do spowiedzi świętej w godzinach od-do oraz podczas każdej mszy świętej"(?). Z tego wynika dość powszechna aprobata tego rodzaju praktyk.

Co to jest Eucharystia, przeciętny Polak-katolik niekoniecznie musi wiedzieć i nie wie, bo 30 proc. jej uczestników, jak się przyjrzeć, ledwo wyznanie wiary i "ojczenasz" pod nosem mamrocze, a większość Mszę świętą jak śnięta ryba przeżywa, żeby pod koniec mszy (też jak ryba) spożyć Komunię świętą, wpychaną do ust przez kapłana, nie zawsze celnie.

A Msza święta, o czym "Urzędnicy Boży" powinni wiedzieć, to jest wyjątkowe Boże misterium, w którym pełne uczestnictwo to skupienie i stała konwersacja Ludu Bożego z celebransem. Każdą wzniosłą treść wypowiadaną przez kapłana i czynność celebransa potwierdza Lud Boży przez "amen" ("niech się tak stanie") i "z duchem Twoim".

Trudno jest, podczas wędrówek penitentów, nabożnie i z rozwagą wysłuchać czytań, oraz homilii, która często przez nierozważnych "urzędników" zastępowana jest czytaniem mniej lub bardziej nudnych i nie zawsze zrozumiałych "listów pasterskich" odfajkujących biskupowi jakiś temat.

W mojej parafii homilia zastępowana jest raz w miesiącu krótkim "majowym" w maju, dziesiątką różańca w październiku, lub raz w miesiącu wystawieniem Najświętszego Sakramentu, dla jakiegoś chyba statystycznego "zaliczenia" przez parafian tych nabożeństw. A homilia jest moim zdaniem niezastępowalnym elementem Mszy świętej, wyjaśniającym Ludowi Bożemu czytania i treści Ewangelii - ale jej przygotowanie i wygłoszenie jest niekiedy trudne i lepiej uciec w inny, łatwiejszy temat...

Wkurzają mnie też inne rzeczy. W mojej parafii jeden z księży wygłasza po podniesieniu aklamację: "Ile razy ten chleb spożywamy i pijemy z tego kielicha, głosimy śmierć Twoją Panie..." - a ja potem niczego nie piję. Poza tym: bardzo często bezosobowa celebracja Mszy świętej. Rozdawanie Komunii świętej niekonsekrowanej na ołtarzu podczas Mszy świętej, a pobieranej z tabernakulum, niekiedy przynoszonej z zakrystii. Mały szacunek do ewangeliarza, który jest najczęściej jakąś małą, już zużytą bardzo książeczką, w odróżnieniu od złotem kapiących ornatów, niekiedy z bardzo dziwnymi, bogato wyszywanymi "cudami". Niedbałość o detale, np. wiele dni (niedziel) krzywo stojący pastorał, krzyż przyołtarzowy i niewymieniany kolor "stuły" (nie wiem, jak się to nazywa) przy sygnaturce dzwoniącej na "wejście" kapłana. Nabożeństwa tzw. ekumeniczne w naszym kościele parafialnym są moim zdaniem tylko odfajkowaniem sprawy - moim zdaniem uczestniczyć w nich winni oprócz proboszcza przynajmniej dwaj wikarzy, przyparafialne siostry zakonne, przedstawiciele ruchów, a wcześniej powinno być bardziej osobiste zaproszenie do Ludu Bożego, a nie tylko odczytanie punktu ogłoszenia parafialnego.

Poza tym, niedbałość o bezpieczeństwo (podczas Mszy otwarte tylko jedne drzwi przy licznie wypełnionym kościele czy parkowanie przez "świętobliwych" wiernych samochodów tuż przy kościele w miejscach prawem niedozwolonych, nawet na oznakowanych przejściach dla pieszych) oraz bardzo często byle jak robione, nieaktualizowane, internetowe strony parafialne.

Próbowałem przekazywać moje uwagi księżom przybywającym z coroczną kolędą, nawet mailem przekazałem je naszemu synodowi metropolitalnemu - na co nie podejmowano żadnej próby dyskusji, a synod nawet nie odpowiedział.

Zenon Owoc, Zielona Góra

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2011