Trzy cytaty

Jorge Luis Borges: POLEMIKI - eseistyka Borgesa to labirynt tematów, ale błądząc w nim, wracamy co jakiś czas na te same ścieżki, odnajdujemy poznane już wcześniej miejsca. Tak jest i w "Polemikach", tomie, który ukazał się po raz pierwszy w 1932 r. - przekład polski, wydany w serii dzieł wybranych autora "Fikcji", opiera się na późniejszej reedycji, zmienionej i poszerzonej.

21.10.2008

Czyta się kilka minut

Argentyńska poezja gauczowska oraz różnice między nią a oryginalnymi pieśniami gauczów. Obrona kabały. Teoria powieści. Paradoks Zenona z Elei. Teologiczny problem piekła. Współczesna (chodzi o początek czwartej dekady minionego już wieku, a więc o Chaplina, Sternberga, Vidora) sztuka filmowa. Porównanie rozmaitych przekładów Homera. Gnostycki herezjarcha Bazylides. Flaubert i bohaterowie jego ostatniej, niedokończonej powieści, czyli Bouvard i Pécuchet. Dwoistość Whitmana-człowieka i Whitmana-poety. Pytania o argentyńską tożsamość. Namiętna filipika przeciw dubbingowi w kinie. Ufff... Wspólnym mianownikiem tej chaotycznej wyliczanki jest oczywiście sam Borges, jego fascynacje i lektury, upodobanie do paradoksu i do gry z przeszłością, a także "niesłychany i permanentny pociąg do trudnych kwestii teologicznych". Nam zaś pozostaje przyjemność wędrówki tropem autora i wynotowywanie co smaczniejszych fragmentów.

Zacznijmy nasz skromny wybór wedle hierarchii, czyli od teologii. Oto paradoks zamykający rozważania na temat "Trwania piekła": "Sądzę, że w naszym niewyobrażalnym życiu, w którym rządzą takie niegodziwości jak cierpienia cielesne, wszelkie dziwactwa są możliwe, nawet wiekuiste trwanie jakiegoś piekła, ale sądzę także, że wiara w nie jest objawem braku religijności". Potem zaś przychodzi wspaniały obraz ze snu. "Dniało: w niewyraźnym rozproszonym świetle pojawił się zarys nogi żelaznego łóżka, surowe krzesło, zamknięte drzwi i okno, nagi stół. Pomyślałem z lękiem: gdzie jestem? i zrozumiałem, że nie wiem. Pomyślałem: kim jestem? i nie zdołałem rozpoznać samego siebie. Lęk narastał. Pomyślałem: to rozpaczliwe czuwanie jest już piekłem, to czuwanie bez celu będzie moją wiecznością. A potem obudziłem się naprawdę: drżąc".

Teraz o literaturze, a ściślej - o pułapce doskonałości, ze szkicu "Nadmierna skrupulatność czytelnika": "Stronica »doskonała«, na której żadne słowo nie może być zmienione bez szkody dla niej, jest najbardziej nietrwała ze wszystkich. Zmiany w języku, w stylu zamazują znaczenia przenośne i odcienie słów... I odwrotnie - stronica, która ma przejść do wieczności, pokona krzyżowy ogień błędów, zbliżonych wersji, nieuważnej lektury, niezrozumienia". Oskarżany o ubóstwo stylu i języka Cervantes wyjdzie cało z nieudolnego przekładu, a "niemieckie, skandynawskie czy hinduskie widmo Don Kichota jest bardziej żywe niż wyszukane sztuczki słowne pisarza-stylisty".

I cytat trzeci, o rozumieniu tradycji: "Koncepcja, że poezja argentyńska powinna obfitować w cechy specyficznie argentyńskie i w argentyński koloryt lokalny, wydaje mi się chybiona". To, co prawdziwie rodzime, obywa się - pisze Borges - bez lokalnego kolorytu. Przywołuje Gibbona, który zauważył, że w arabskim dziele, jakim jest Koran, nie ma wielbłądów, i komentuje, że gdyby istniała wątpliwość co do autentyczności Koranu, wystarczyłby ten właśnie fakt, by potwierdzić jego arabskość. "Nie było powodu, by Mahomet jako Arab wiedział, że wielbłądy są specyficznie arabskie. Stanowiły część jego rzeczywistości, nie było zatem po co okazywać im szczególnych względów. Natomiast jakiś oszust, turysta czy arabski nacjonalista przede wszystkim każdej stronie przydzieliłby po parę wielbłądów i wielbłądzich karawan. Mahomet, jako Arab, był spokojny: wiedział, że może być Arabem bez wielbłądów".

Borges myśli o Argentynie, ale jego uwaga ma znaczenie uniwersalne. I warto się nad nią zastanowić - zwłaszcza, że u nas pasja do umieszczania wszędzie wielbłądów bardzo się ostatnio wzmogła. (Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2008, ss. 212. Przeł. Joanna Partyka.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2008