Trump wygrywa w prawyborach w New Hampshire. Co dalej?

Były prezydent USA pokonał swoją rywalkę Nikki Haley, co przybliża go do zdobycia nominacji partyjnej i ponownego starcia z Joem Bidenem.

24.01.2024

Czyta się kilka minut

Donald Trump podczas wieczoru wyborczego w Nashua w stanie New Hampshire, 23 stycznia 2024 r. / fot. IMOTHY A. CLARY / AFP / EAST NEWS
Donald Trump podczas wieczoru wyborczego w Nashua w stanie New Hampshire, 23 stycznia 2024 r. / Fot. Timothy A. Clary / AFP / East News

W New Hampshire, niewielkim stanie na wschodnim wybrzeżu USA, umarły mrzonki o tym, że ktoś jest w stanie Trumpa powstrzymać. Po zliczeniu 91 proc. głosów były prezydent może liczyć na 54,6 proc. poparcia, jego rywalka zaś, Nikki Haley, na 43,1 proc. Pozycja byłego prezydenta jest tak silna, że jego zwycięstwo ogłoszono niecałe pół godziny po zamknięciu ostatnich lokali wyborczych. Polityk może teraz się szczycić, że jako pierwszy we współczesnej historii Republikanin wygrał jednocześnie otwarte prawybory w Iowa i New Hampshire (czyli takie, w których nie ma ubiegającego się o reelekcję prezydenta). Na niecałe 10 miesięcy przed listopadową walką o Biały Dom jest już jasne, że Trump ma mocną pozycję w partii, a bardziej umiarkowani wyborcy – przynajmniej na etapie prawyborów – nie są w stanie mu zagrozić.

„Ten wyścig jeszcze się nie zakończył”

Prawybory w New Hampshire, podobnie jak ubiegłotygodniowe starcie w Iowa, pokazały, że rywale Trumpa nie zdołali podebrać mu głosów wśród konserwatywnego elektoratu, który dziś zdominowany jest przez jego zwolenników. Jak wynika z badań exit poll, były prezydent dobrze poradził sobie wśród niemal wszystkich grup wyborców, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn, oraz w każdej kategorii wiekowej. Haley wygrała z Trumpem wśród osób z wyższym wykształceniem i rocznymi zarobkami powyżej 100 tys. dolarów. Jej siłą byli liczni w stanie niezależni wyborcy, czyli tacy, którzy nie głosują według linii partyjnej, ale zgodnie ze swoimi preferencjami w danym wyścigu. Ostatecznie jednak Haley nie miała szans na zdecydowaną antytrumpowską falę, choć w niektórych styczniowych sondażach miewała zaledwie 7 pkt. proc. mniej niż Donald Trump. Wyborcy w New Hampshire nie byli nią oczarowani: podczas gdy 8 na 10 wyborców głosujących na Trumpa deklarowało, że go zdecydowanie popiera, takiej odpowiedzi w przypadku Haley udzielił zaledwie co trzeci respondent w badaniu exit poll na zlecenie stacji CBS News.

Bój o pierwsze miejsce, albo chociaż dobry wynik tuż za Trumpem, utrudniło polityczce odejście Rona DeSantisa z wyścigu. Gubernator Florydy wycofał się zaledwie dwa dni przed prawyborami w New Hampshire, gdzie według sondaży mógł liczyć na około 6-7 proc. poparcia. To potencjalnie jeszcze bardziej wzmocniło pozycję Trumpa, który był drugim preferowanym kandydatem dla większości wyborców DeSantisa. Wreszcie: Haley straciła na zachowawczości i unikaniu frontalnych ataków na byłego prezydenta. Zaostrzyła retorykę dopiero na ostatniej prostej. W niedzielę podczas wiecu w New Hamsphire podała w wątpliwość sprawność umysłową 77-letniego Trumpa i wytknęła mu, że w trakcie prezydentury zaskakująco dobrze dogadywał się z dyktatorami takimi jak Władimir Putin czy lider północnokoreańskiego reżimu Kim Dzong Un.

Teraz, już po przegranych zmaganiach w New Hampshire, Haley zapowiada, że będzie kontynuowała kampanię przynajmniej do zaplanowanych na 24 lutego prawyborów w Karolinie Południowej. „Ten wyścig jeszcze się nie skończył” – odgrażała się podczas nocy wyborczej kandydatka, która ma kiepskie notowania. Choć Karolina Południowa to jej rodzimy stan, gdzie przez sześć lat była gubernatorką, to Trump prowadzi tam różnicą około 37 pkt. proc.

Murem za byłym prezydentem

Trump rozjuszony decyzją Haley o pozostaniu w wyścigu nie szczędził jej ataków podczas zwycięskiej mowy w New Hampshire. Były prezydent zafundował także Ameryce kolejne kłamstwa o jego rzekomym zwycięstwie w wyborach prezydenckich w 2020 roku, zaatakował gubernatora New Hampshire, który udzielił poparcia Haley, a także straszył, że Demokraci chcą znacząco podwyższyć podatki. Polityk wygłosił swoją tyradę w towarzystwie byłych prawyborczych rywali – przedsiębiorcy Viveka Ramaswamy’ego i senatora Tima Scotta. Politycy pojawili się także podczas poniedziałkowego wiecu Trumpa, co miało pokazać, że Partia Republikańska stoi murem za byłym prezydentem. W ostatnich dniach na fali jego miażdżącego zwycięstwa w Iowa (zgarnął tam 51 proc. głosów) jego kampanię poparli republikańscy senatorzy Ted Cruz i John Cornyn – do tej pory zrobiło to 28 republikańskich członków Senatu USA. Dziś, po nieudanych próbach zdystansowania się od Trumpa, co najbardziej widoczne było na początku zeszłego roku, partyjny establishment znów stoi wiernie u jego boku.

Biden atakuje Trumpa

W cieniu republikańskiego pojedynku w New Hampshire odbyły się tam także prawybory w Partii Demokratycznej. Zwyciężył w nich ubiegający się o reelekcję Joe Biden, choć polityk nie figurował nawet na kartach do głosowania, a wyborcy mogli jedynie dopisać ręcznie jego nazwisko. To rezultat wewnątrzpartyjnego sporu o kalendarz prawyborczy: Biden zrezygnował z prowadzenia kampanii w New Hampshire po tym, jak władze stanu odmówiły przeniesienia prawyborów na późniejszy termin. Decyzją kierownictwa Partii Demokratycznej bój o nominację miał się rozpocząć w bardziej zróżnicowanej etnicznie Karolinie Południowej.

W czasie gdy mieszkańcy New Hampshire ustawiali się w kolejkach do urn, Joe Biden zorganizował swój pierwszy wiec w 2024 roku. Głównym tematem spotkania z wyborcami w stanie Wirginia był dostęp do aborcji, co jest jednym z gorących tematów po zniesieniu federalnego prawa do przerywania ciąży. Biden za ograniczenie praw reprodukcyjnych w USA obarczył Donalda Trumpa – przełomowy werdykt w czerwcu 2022 roku wydali bowiem sędziowie Sądu Najwyższego, wśród których aż trzech nominował za swojej prezydentury Trump.

Już po zwycięstwie Republikanina w New Hampshire sztab kampanii Joe Bidena kontynuował wobec niego ataki. „Trump oferuje Amerykanom agendę, która wybory za wyborami przynosi Republikanom porażkę: obiecuje zamach na amerykańską demokrację, popiera bogatych kosztem klasy średniej i wspiera federalny zakaz aborcji na życzenie. Biden patrzy na ten problem w inny sposób” – przekonywał sztab prezydenta USA.

Wszystko wskazuje na to, że Amerykę czeka ponowne starcie Bidena z Trumpem. To pojedynek budzący pozytywne emocje wśród 41 proc. Amerykanów – przynajmniej tak wynika z sondażu przeprowadzonego na dzień przed prawyborami w New Hampshire. Mieszkańców USA prawdopodobnie znów czeka wybór mniejszego zła.
 

Autorka jest dziennikarką „Press”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce amerykańskiej, stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego”. W latach 2018-2020 była korespondentką w USA, skąd m.in. relacjonowała wybory prezydenckie. Publikowała w magazynie „Press”, Weekend Gazeta.pl, „… więcej