Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Artykuł profesora Hartmana (TP 12/2011), którego szanuję i cenię, bardzo mnie ucieszył. Jeśli dzisiejsze nastolatki rzeczywiście są takie, to może nie zafundują swoim dzieciom tego, co pokolenie 50-60-cioletnich zafundowało nam: wojen o krzyż i mgłę, trumnokracji, homofobii, nerwic eklezjogennych. Może ich szacunek dla podmiotowości innych ludzi zaowocuje stworzeniem społeczeństwa bez antysemityzmu i innych antyzmów, i żerujących na nich polityków i rozgłośni radiowych. Może ich świadomość własnej podmiotowości i szacunek dla własnych potrzeb spowoduje że nie będą sfrustrowani, zakompleksieni i agresywni, a zatem staną się zdolni do obdarowywania innych dobrem (nie można dać czegoś, czego się nie ma).
Narzekanie na upadek młodzieży było znane już w starożytności i może być przejawem poczucia utraty kontroli. Wszak wybierając wartości inne niż te którymi kieruje się starsze pokolenie, młodzież ucieka spod jego władzy. Przecież zaangażowanie w ponoć instrumentalizowane przez nastolatków dziedziny ("nauka, sztuka, religia") oznacza konieczność ubiegania się o względy starszych: profesorów, recenzentów, mecenasów, biskupów, i innych "autorytetów" których moc dysponowania zasobami i prestiżem opiera się na ugruntowanej pozycji w hierarchii adekwatnych instytucji. Tymczasem świat zmienia się dużo szybciej niż możliwości adaptacyjne jednostki i często młodzi trafniej rozpoznają "otaczającą rzeczywistość" niż ich rodzice. Ze swoimi otwartymi, elastycznymi umysłami, wolnymi od rutyny i uprzedzeń, często dużo lepiej radzą sobie w technologiach, biznesie, i tam gdzie można tworzyć i badać poza skostniałymi organizacjami.
Z jednym stwierdzeniem się nie zgodzę - że młodzież "torturuje nihilizmem" przedstawicieli innych pokoleń. To najwyżej oni sami się tym rzekomym nihilizmem torturują. Struktura osobowości typowego ponoć nastolatka, nakreślona w artykule, nie przewiduje narzucania komukolwiek czegokolwiek. Wszak - "każdy ma swoje zdanie".
Monika "Pacyfka" Pogoda ma 34 lata, ma trzyletnie dziecko.