Ładowanie...
Teologowie na etacie w NASA?
Teologowie na etacie w NASA?
Na początek zła wiadomość. Plotki są nieprawdziwe – wśród 17 tys. etatowych pracowników NASA niczyje stanowisko pracy nie ma czegokolwiek wspólnego z teologią. Ale nie oznacza to, że agencja nie korzysta z usług teologów.
W 2015 r. NASA rzeczywiście przekazała fundusze Centrum Badań Teologicznych Princeton na program badań nad potencjalnymi społecznymi efektami odkrycia życia pozaziemskiego. Sama NASA nie dobierała badaczy, którzy mieli brać udział w programie, nie byli nimi także wyłącznie teolodzy: Princeton zebrał zespół naukowców z rozmaitych dziedzin humanistyki, którzy mieli się przyjrzeć implikacjom potencjalnego przełomowego odkrycia.
„Te naukowe refleksje na temat społecznych implikacji astrobiologii są publikowane w serii indywidualnych monografii i recenzowanych artykułów w czasopismach naukowych przez teologów, religioznawców, filozofów i literaturoznawców, którzy uczestniczyli w naszym programie badawczym” – powiedział agencji AP William Storrar, dyrektor Centrum Badań Teologicznych. Finansowana przez NASA część badań zakończyła się cztery lata temu. Badania współfinansowała także Fundacja Johna Templetona.
Nie był to pierwszy podobny projekt – według cytowanego przez AP rzecznika agencji, NASA badała kwestie potencjalnych społecznych skutków znalezienia życia poza ziemią już w 1998 r. Badania nie powinny więc rodzić przypuszczeń, żeby NASA szykowała się do rychłego ogłoszenia odkrycia Obcych.
Istnienie Obcych a wiara
Wśród uczestników najnowszego projektu, nazwanych przez włoski dziennik „Avvenire” żartobliwym tytułem „Fratello Alien”, znalazł się m.in. wielebny dr Andrew Davison, ceniony teolog z Uniwersytetu Cambridge. W rozmowie z „Timesem” uczony podkreśla, że „jego praca skupiała się na związku między astrobiologią i teologią chrześcijańską oraz perspektywą »wielu wcieleń« Jezusa Chrystusa”. Davidson jest zdania, że ewentualne odkrycie obcego życia mogłoby doprowadzić do tego, że „duża liczba ludzi zwróciłaby się w stronę swoich tradycji religijnych w poszukiwaniu przewodnictwa”. Inni biorący udział w badaniu teologowie mieli badać problem z perspektywy innych głównych religii świata.
„Wykrycie obcego życia może nastąpić za dekadę lub dopiero w przyszłych stuleciach, a może wcale, ale warto wcześniej przemyśleć jego implikacje” – pisze Davison w oświadczeniu na blogu wydziału teologicznego Cambridge. „W teologicznym myśleniu o życiu w innych miejscach we Wszechświecie istniała tendencja do czerpania głównie z fragmentów poprzednich prac teologicznych. Ja chcę wyjść poza ten krąg i włączyć do dyskusji znacznie szerszy zakres materiałów i perspektyw”.
CZYTAJ TAKŻE:
Nie powinno dziwić, że uczeni, którzy zajmują się rozważaniem fundamentalnych kwestii dotyczących stworzenia Wszechświata i naszego w nim miejsca, często wchodzą we wspólny dyskurs z agencją, której zadaniem jest podglądanie i szturchanie sfer niebieskich przy pomocy teleskopów czy sond kosmicznych. Obserwatorium Watykańskie współpracuje z NASA przy kilku projektach, wspólnie z agencją organizuje także dyskusje i debaty o przyszłości i miejscu ludzkości we Wszechświecie. Czasami jednak kwestie religijno-naukowej demarkacji przybierają dość oryginalne formy.
Biskup Księżyca
Było tak choćby w czasach największych sukcesów NASA. W 1968 r. Watykan powołał do życia diecezję w Orlando na Florydzie. Jej pierwszym biskupem został William D. Borders. Jego jurysdykcja formalnie obejmowała trzynaście hrabstw środkowej Florydy, ale jedno z nich budziło większe emocje niż inne. Hrabstwo Brevard jest domem Centrum Lotów Kosmicznych im. Kennedy’ego, czyli głównego kosmodromu Ameryki.
W 1969 r., tuż po pierwszym lądowaniu na Księżycu załogi Apollo 11, nowo mianowany biskup udał się z rutynową wizytą do Watykanu. Papież Paweł VI był głęboko zafascynowany programem kosmicznym i pilnie śledził relacje z postępów astronautów w telewizji.
Podczas wizyty bp Borders wspomniał papieżowi, że formalnie jest w zasadzie także... biskupem Księżyca. Zgodnie z obowiązującym wówczas Kodeksem Prawa Kanonicznego z 1917 r., każde nowo odkryte terytorium podlegało jurysdykcji tej diecezji, skąd wyruszyła ekspedycja, która na nie natrafiła. A to oznacza, że biskup, z którego diecezji wystartowała misja Apollo, mógłby w zasadzie rościć sobie prawa do uznawania naturalnego satelity Ziemi za część własnej diecezji. Czyniłoby to diecezję Orlando, przy łącznej powierzchni ponad 38 mln km2, największą diecezją we Wszechświecie.
Jurysdykcja Orlando nad Księżycem nie pozostała jednak niekwestionowana. Na przedstartowym bankiecie zorganizowanym w leżącej w sąsiedztwie Centrum Lotów Kosmicznych bazie sił powietrznych Patrick zwierzchność Bordersa nad Księżycem zakwestionował kard. Terence Cooke z Nowego Jorku, który był wikariuszem Ordynariatu Wojskowego z bazą na przylądku Canaveral. A abp Coleman Carroll z Miami miał oświadczyć, że Księżyc przynależy się tamtejszej diecezji, bo miejscowe powiedzenie mówi, że „księżyc zawsze świeci nad Miami”.
Rzym nie zabrał oficjalnie głosu w tej sprawie. W rozmowie z tygodnikiem „Catholic Weekly” rzeczniczka diecezji Orlando stwierdziła, że zgodnie z jej wiedzą obecny jej gospodarz, bp John Noonan, nie uważa się za biskupa Księżyca ani Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
CZYTAJ TAKŻE:
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]