Szok nastąpi później

Obława na bandytów? Ćwiczenia policji? Nie, to amerykański policjant z rewolwerem gotowym do strzału przeszukuje dom po eksmisji lokatorów. Nie było ich stać na spłacanie kredytu. Zwycięskie zdjęcie konkursu World Press Photo wywoła zapewne wiele kontrowersji, bo po raz pierwszy od wielu lat nie pokazuje ofiar wojen i kataklizmów.

17.02.2009

Czyta się kilka minut

Wojny i kataklizmy dzieją się gdzieś daleko, a kryzys dotknie wszystkich, już czai się za drzwiami, choć najpierw dokona zamachu na nasze konto w banku. Dlatego ta fotografia poruszy wszystkich. Podziwiam i doceniam werdykt jury, które wzniosło się ponad standardy i wybrało zdjęcie na pozór nieatrakcyjne, czarno-białe, zabałaganione. Ale im dłużej na nie patrzymy i staramy się wyobrazić sobie sytuację, którą sfotografował Anthony Suau, tym większe ogarnia nas przerażenie. Bo w takiej sytuacji mogą znaleźć się miliony ludzi na całym świecie. Widzieliśmy zdjęcia zwalnianych pracowników banków wychodzących z biur z kartonami, widzieliśmy spadające na łeb, na szyję krzywe indeksów giełdowych. Ale jak pokazać najgorsze skutki kryzysu? Właśnie tak - to naprawdę mocne zdjęcie, aż ciarki chodzą po plecach.

Anthony Suau został laureatem głównej nagrody po raz drugi.

Pierwszy raz uhonorowano go w 1988 r. za zdjęcie z Korei Płd. przedstawiające rozpaczającą matkę, której syna aresztowano podczas demonstracji antyrządowej. Matka kładzie głowę na tarczy uzbrojonego policjanta stojącego w szpalerze. To również zdjęcie z głębszym przesłaniem, bo pokazuje, jak sytuacja polityczna czy społeczna odbija się na losie jednego człowieka.

Taka jest cecha najlepszych zdjęć prasowych. Nie ma na nich powszechnie znanych twarzy polityków - te nam się opatrzyły. Jest zwykły człowiek

i jego dramat. Sztuką jest pokazać go tak, by poruszyć do głębi patrzącego, odwołać się do społecznej solidarności, wywołać współczucie.

Obserwuję konkursy World Press Photo od 25 lat. Na Zdjęciach Roku widać najczęściej ofiary wojen, konfliktów, trzęsień ziemi, suszy, erupcji wulkanów, tsunami, katastrofy w Bhopalu. Tylko dwa razy, nie licząc tegorocznego werdyktu, wygrały zdjęcia mówiące o innych, szerszych problemach. To fotografia chorego na AIDS Kena Meeksa wykonana w 1986 r. przez Alona Reiningera i zdjęcie Lary Jo Regan z 2000 r. pokazujące rodzinę meksykańskich imigrantów - "Amerykanów, których nie ma".

Ale jest problem i choć ukazany subtelnie - oba zdjęcia nie narzucają się cierpieniem postaci - to zwracają uwagę na sedno problemu.

Pamiętam też doskonale zdjęcie Luciana Perkinsa z Czeczenii, z 1995 r.: tył autobusu z odjeżdżającymi uchodźcami, a na szybie dłonie chłopca w dramatycznym, bezradnym geście pożegnania.

W tym roku polscy fotoreporterzy mocno zaznaczyli swój udział.

To znaczy, że robimy coraz lepsze zdjęcia. Do tej pory wydawało się, że aby wygrać, trzeba być w centrum ważnych wydarzeń. Tegoroczny werdykt pokazał, że Zdjęcie Roku można zrobić wszędzie. To najlepsza zachęta dla wszystkich fotografów prasowych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2009