Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To wiadomość, na którą pacjentki onkologiczne czekały od bardzo dawna. Sacytuzumab gowitekan, alpelisyb, talazoparyb – te nazwy brzmią dla osób postronnych jak magiczne zaklęcia, ale w rzeczywistości mają kluczową moc: wydłużania życia.
To kolejne nowoczesne leki, które Ministerstwo Zdrowia obejmuje finansowaniem. W ostatnich latach pacjenci mogą wręcz mówić o rewolucji, bo jeszcze nigdy tak szybko nowe terapie nie wchodziły na listy refundacyjne. Nowoczesne metody sprawiają, że nawet agresywne typy nowotworów – a do takich zalicza się potrójnie ujemny rak piersi – można leczyć o wiele lepiej. Leczenie zaś jest na tyle komfortowe, że pozwala pacjentkom normalnie lub niemal normalnie żyć.
Jak to jednak w Polsce bywa – beczka miodu nie może się obyć bez łyżki dziegciu. I nawet nie chodzi o to, że pod względem dostępu do nowoczesnych terapii (nie tylko w onkologii) ciągle jesteśmy w tyle w stosunku nie tylko do bogatych krajów Europy Zachodniej, ale nawet naszych sąsiadów z regionu. To jeden z wniosków płynących z opublikowanego w maju raportu Access Gap autorstwa Infarmy.
W Polsce decyzje o refundowaniu leków zapadają (zwykle) później niż w innych krajach, a naszą pozycję (a tak naprawdę – sytuację pacjentów) pogarsza fakt, że refundacja jest skomplikowana i obwarowana licznymi warunkami. Na ich straży stoją zaś urzędnicy, kontrolujący realizację programów lekowych. Mówiąc najprościej – o tym, czy pacjent jest objęty programem czy nie, decydują ściśle określone kryteria. Gdy chory ich nie spełnia, nie dostanie się do programu lub jest z niego wykluczany, nawet jeśli lekarz oceni, że terapia przynosi efekty. Medycy wskazują również na inny problem – często z najnowocześniejszych i najbardziej skutecznych leków pacjenci mogą korzystać dopiero, kiedy choroba już się rozwinie. Świat idzie w tym kierunku, by skuteczne terapie stosować wtedy, gdy jest największa szansa na opanowanie choroby i wydłużenie czasu remisji, w Polsce natomiast nowe leki są wprowadzane nawet nie w drugiej, ale w trzeciej i dalszych liniach leczenia.
Nie za wszystko jednak można obwiniać decydentów. Onkolodzy i organizacje zrzeszające chorych onkologicznie mówią jednym głosem: pacjenci, którzy korzystają z badań profilaktycznych oraz nie lekceważą niepokojących sygnałów wysyłanych przez organizm, tylko zgłaszają się do lekarzy, badają się i wcześnie zaczynają leczenie – mają większe szanse na życie. Fakt, że kończy się październik, któremu tradycyjnie towarzyszy różowa wstążka, przypominająca o profilaktyce raka piersi, nie znaczy, że o tej ostatniej można zapomnieć na jedenaście miesięcy. ©