Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pewne też, że gdyby Walendziak chciał wrócić do polityki może mieć kłopoty z poparciem dotychczasowych sympatyków: obecną decyzją zawiódł tych, którzy zagłosowali na niego i wierzyli, że będzie pracował jako poseł przynajmniej do końca kadencji. Mimo to wybór Walendziaka odbiega od średniej polskiej klasy politycznej - wszak wielu jego kolegów z parlamentarnych ław nie widzi nic nagannego w łączeniu zawodu posła czy senatora z robieniem interesów.
Janusz Wojciechowski nowy prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego zapowiedział awanse do Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin. Utrzymuje, że o ile do niedawna PSL i Samoobronę dzieliły formy działania, to ostatnio Andrzej Lepper “się zmienił na lepsze". Zresztą nowy prezes nie wyklucza sięgnięcia po sprawdzoną broń Samoobrony, czyli blokady dróg. Nie przywołał bowiem do porządku Jarosława Kalinowskiego, gdy ten je zapowiedział.
Wojciechowski z wykształcenia jest prawnikiem. Osiągnął w tym zawodzie dużo: był sędzią Sądu Apelacyjnego i członkiem Krajowej Rady Sądownictwa. Obrana przez niego taktyka jest jednak złudna: PSL nie prześcignie Leppera w populizmie, a Giertycha czy Macierewicza w narodowo-religijnej retoryce - straci natomiast pozycję języczka u wagi, z jakiej korzystało przez ostatnie 15 lat. Więcej: metody, których zamierza użyć dla poprawy notowań swojego ugrupowania, dyskwalifikują Wojciechowskiego nie tylko jako poważnego polityka, ale i prawnika.